23. Kto by nie lubił Marinette?

1K 64 39
                                    

*Mavis*

Siedziałam w osamotnieniu z nosem utkwionym w książce, gdyż Chloe postanowiła pomęczyć Sabrinę zadaniem z geografii, Adrien poszedł gdzieś z Nino, a pozostałe dziewczyny z klasy mnie nie lubią za sprawą rudowłosej wielbicielki Biedronki. Westchnęłam ciężko na tę myśl. 

- No, co ja widzę? Słynna Mavis Agreste zalazła za skórę swoim przyjaciółeczkom i teraz jest całkiem samiusieńka. Jakoś wcale mnie to nie dziwi. 

- Odczep się, Lila. - nie dość, że muszę znosić ją podczas akcji, to jeszcze uprzykrza mi życie w szkole. Ech, i jak tu przekonać tatę, żeby wykopał ją ze składu? 

- Wiesz, gdybyś nie zrujnowała mojego planu, byłybyśmy teraz jak siostry, ale oczywiście nieee, bo ty chciałaś mieć Adriena tylko dla siebie. Pytanie tylko, co ci z tego przyszło? - rzeczywiście jedna korzyść wynikłaby z planu Lily. Gdybym nadal była w posiadaniu miraculum Motyla, miałabym wpływ na to, czy wziąć Lisicę do spółki i kiedy ją z niej wykopać. 

- Dałabyś mi wreszcie spokój, co? - zmęczona jej zaczepkami schowałam swoją książkę do torby. 

- Czyżbyś jeszcze nie miała dość tego, że każda osoba w klasie ma cię za pustą lalkę? Jak chcesz, z ogromną przyjemnością mogę poprawić twoją reputację. - Mavis, tylko nie daj się sprowokować. TYLKO NIE DAJ SIĘ SPROWOKOWAĆ. - Wybacz Lila, ale czeka na mnie Adrien, także jeśli pozwolisz, z WIELKĄ przykrością opuszczę twoje towarzystwo. - wyminęłam włoszkę i ruszyłam w kierunku wyjścia z budynku. 

- A nie chciałabyś wiedzieć, co twój brat wyprawia za twoimi plecami? - spytała, na co przystanęłam. Nie obchodziło mnie to, co ma mi do powiedzenia i nie zamierzałam się z tym kryć: 

- Lila, nie obchodzi mnie to, jakim kłamstwem uraczysz mnie tym razem. 

- Miałam ci nie mówić, ponieważ wiem, że bywasz zazdrosna o Adriena, a ja nie chciałam, żebyście się przeze mnie kłócili... - Lila spojrzała na mnie smutno. 

- Ty nie chciałaś nas skłócić? TY?! - prychnęłam. Takie kity może sobie wciskać każdemu, ale nie mnie. 

- Ja i Adrien... całowaliśmy się. - wyznała, a mnie w pierwszym momencie wmurowało. No jasne, mogła to być jej kolejna głupia gierka, ale Lila ewidentnie wie, co powiedzieć, żeby mnie wkurzyć. - Było to jakiś tydzień temu podczas sesji, kiedy wasz ojciec dzwonił do ciebie, abyś natychmiast wróciła do domu. Ja i Adrien zostaliśmy sam na sam i wtedy... to się stało. - pamiętam tę sytuację. Kiedy byliśmy w trójkę na sesji, ojciec zadzwonił, że wypuścił w świat kolejną akumę. Szybko się stamtąd urwałam, a Adrien i Lila rzeczywiście zostali sami, ale nie na długo, bo w końcu Adrien to Czarny Kot. Z drugiej strony... - To było coś niesamowitego. Adrien naprawdę świetnie całuje. To była najpiękniejsza chwila w moim życiu. Mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko temu, gdyby okazało się, że takowych chwil będzie znacznie więcej. - zacisnęłam pięści w złości, mając ochotę przywalić Lili, by raz na zawsze zamknęła tę swoją głupią mordę, ale mając świadomość, że włoszka próbuje mnie sprowokować, policzyłam do dziesięciu, po czym odetchnęłam, aby się uspokoić. 

- Lila, naprawdę gratuluję ci wybujałej wyobraźni, ale póki żyję, mój brat nie zhańbi się, całując pierwszą lepszą. - zlustrowałam dziewczynę spojrzeniem, by ta dokładnie wiedziała, kogo mam na myśli. 

- Pierwszą lepszą, tak?! - nawet nie wiem, kiedy obok Lily pojawił się Luka razem z Juleką. - Według ciebie Marinette też jest pierwszą lepszą?! 

- Nie Luka, no co ty... - ech, Lila znowu doprowadziła do nastawienia przyjaciół przeciwko mnie. 

- Może Marinette nie zdobyła światowej sławy, będąc niemowlęciem, ale w żadnym wypadku nie masz prawa uważać, że ona nie zasługuje na Adriena! 

Miraculum : Córeczka TatusiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz