— Five... ja...— zaczęła Eight i odwróciła wzrok. Nie chciała teraz patrzeć w jego oczy, nie chciała czuć z nim tej więzi poprzez wzrok, chwilę przed tym, co miała mu powiedzieć. Bała się, że jeżeli powie coś nie tak, skrzywdzi go i wszystko zniszczy.
— Obudziłaś się!— krzyknęła podekscytowana Vanya, wbiegając do pomieszczenia. Podbiegła do siostry i z całej siły ją przytuliła. Za Vanyą weszła reszta rodzeństwa, a Five usiadł sztywno, wzdychając głęboko.
— A tobie co?— zapytał Diego, patrząc na zielonookiego. Five miał ogromną nadzieję, że w końcu usłyszy od Eight te dwa słowa „kocham cię”, ale jednak się przeliczył. Był mocno wkurzony na swoje rodzeństwo i miał ochotę im wszystkim to wykrzyczeć.
— Nic.— warknął chłopak i teleportował się do swojego pokoju. Eight poczuła się cholernie źle z tego powodu.
— Co mu się stało?— zapytał Diego, marszcząc brwi.
— Rozmawialiśmy.— wytłumaczyła Eight wymijająco. Chciała, aby ta sprawa została tylko i wyłącznie między nią a Five'em. Eight uważała, że to ich osobista sprawa, a rodzeństwo nie powinno się w to mieszać.
— Tak, tak. Tak to sobie tłumacz.— powiedział Klaus, zabawnie poruszając brwiami.
— My tylko rozmawialiśmy!— krzyknęła oburzona.— Nie mieszajcie się w to, naprawdę was proszę. Wszystko zepsujecie.
— Dobrze, już dobrze.— Luther powiedział głośno.— Chodźcie, mama mówiła, że Eight musi odpoczywać.— dodał, a wszyscy poza Vanyą wyszli za nim z pokoju dziewczyny.
— Nie idziesz z nimi?— zapytała jasnooka, marszcząc brwi. Teraz naprawdę nie chciała rozmawiać z nikim, oprócz Five'a. Chciała wszystko z nim wyjaśnić, a reszta rodzeństwa, wbiegając do pokoju, tylko go spłoszyła.
— Nie. Wiesz, że jesteśmy przyjaciółkami...— zaczęła, a Eight kiwnęła głową.— Mi możesz powiedzieć, co jest między tobą, a Five'em. Przysięgam na mały palec, że nikomu nie powiem.— dodała uśmiechnięta, wyciągając w jej stronę mały palec.
— Dobrze.— dziewczyna podniosła swoją rękę i zahaczyła swoim palcem o jej paluszek. Obietnica na mały palec za wszelką cenę nie mogła być złamana, a w przeciwnym razie, przyjaźń dwójki osób kończyła się z wyjawieniem sekretu. Taką zasadę miały te dwie dziewczyny. Eight naprawdę wierzyła Vanyi, mogła jej zaufać oraz się zwierzyć. Teraz bardzo tego potrzebowała.
— To słucham.— Vanya usiadła wygodnie na łóżku, poprawiając swoją sukienkę.
— No więc... Dosłownie przed chwilą powiedział mi, że mnie kocha, ale ja...— Vanya spojrzała na dziewczynę, która pokręciła głową.— Nie jestem w stanie powiedzieć mu tego samego. To słowo za dużo dla mnie znaczy. Możesz mi powiedzieć, że jestem głupia, al–
— Nie jesteś głupia.— dziewczyna przerwała jej.— Five na pewno zrozumie, że go nie kochasz.— dodała, pocierając jej ramię.
— Właśnie, że ja go kocham.— szepnęła, przecierając twarz rękoma.
— Och, Eight.— Vanya przytuliła ją, a ta się w nią wtuliła.— Przecież skoro go kochasz, to czemu mu tego nie powiesz? Rozum–
— Nie umiem. Boję się to powiedzieć. Mogę zrobić mu niepotrzebną nadzieję i co?— zapytała, kręcąc głową.
— Nie myśl teraz o tym.— odpowiedziała.— Musisz odpoczywać, zostałaś postrzelona... Miałaś dziurę w brzuchu!
— Wiem, co i gdzie miałam.— zaśmiała się.— Dziękuję.— dodała z delikatnym uśmiechem.
CZYTASZ
Eight Hargreeves • Number Five
Fanfiction[𝐂𝐨𝐦𝐩𝐥𝐞𝐭𝐞𝐝] [𝐰𝐨𝐫𝐝 𝐜𝐨𝐮𝐧𝐭: 𝟑𝟗,𝟒𝟏𝟑] ☕ Oto historia, pełna miłości pewnej dwójki, która dotychczas żyła w przekonaniu, że nie mogą się zakochać, że nie mogą być razem, bo „tak nie wypadało". [𝐅𝐢𝐯𝐞 𝐇𝐚𝐫𝐠𝐫𝐞𝐞𝐯𝐞𝐬 × 𝐎𝐂] ...