☕ 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟏𝟐 ☕

6.3K 281 276
                                    

Eight, Allison oraz Vanya siedziały w namiocie jasnookiej i plotkowały, malując paznokcie. Wszystkie miały papiloty we włosach i maseczki na twarzach. Five smacznie spał w samym kącie namiotu, obrócony plecami do dziewczyn. Było już późno w nocy, wszyscy spali, ale one ciągle nie miały dość plotkowania.

— Alli, jak myślisz, ten kolor, czy ten?— zapytała Eight, unosząc brwi do góry, pokazują siostrze dwa lakiery do paznokci.

— Bardziej pasowałby ci ten beżowy, aczkolwiek można ten pomieszać z brązowym i będzie świetnie!— pisnęła Allison. Po chwili usłyszały, jak ktoś rozpina zamek ich namiotu i wchodzi do środka.

— Kluska!— krzyknęła półgłosem Eight, kładąc rękę na piersi.

— Mogę się do was dołączyć? Słyszałem, że malujecie paznokcie.— oznajmił, siadając w siadzie skrzyżnym obok Eight. Five niespokojnie kręcił się na materacu i wywijał rękami, dlatego Klaus wolał siedzieć jak najdalej brata.

— Oczywiście. Jaki chcesz kolor lakieru?— zapytała Eight.

— Oczywiście, że czarny, za kogo wy mnie macie?— zmarszczył brwi w sztucznym oburzeniu. Eight odkręciła lakier i pędzelkiem zaczęła malować starannie paznokcie brata.— Five czasami mówi przez sen. To takie słodkie...— stwierdził, robiąc słodką minę. Wszystkie trzy odwróciły się w stronę Five'a, który mamrotał coś w stylu:

— Chodź na solo... dawaj mordę, to ci ją oklepię... no chodź, młocie.

— Tak, faktycznie słodki.— stwierdziła sarkastycznie Eight, kiwając głową, a pozostałe dwie siostry wybuchnęły śmiechem.

Po usłyszeli krzyk Five'a, który podniósł się do pozycji siedzącej, ciężko oddychając.

— Five, co się stało?— spytała zdenerwowana Eight, patrząc na niego. Nic nie wspominał o tym, że męczyły go koszmary.

— Gigantyczne mrówki chcą się ze mną bić, a ja nie chcę. Co mam zrobić?— zapytał przestraszonym tonem.

— To im to powiedz.— odpowiedziała i wzruszyła ramionami.

— Mhm.— kiwnął głową.— Masz rację.— po tych słowach się położył, odwracając plecami do pozostałej czwórki. Oczywiście nie oszczędził sobie kilku uwag na temat Klausa.

— Tak. Jest słodki.— Eight zaśmiała się, kiedy Five ponownie zasnął.— Hej, nie ruszaj się.— skarciła Klausa.

— Nie ruszam się przecież.— wzruszył ramionami, przez co Eight popatrzyła na niego gniewnie.

— Klaus, może maseczkę?— zaproponowała Allison, pokazując bratu maseczkę w płachcie.

— No oczywiście, że tak.— odpowiedział, udając urażonego. Allison rozerwała opakowanie i nałożyła niebieskookiemu maseczkę z pandą na twarz.

Po chwili znów usłyszeli mamrotanie Five'a. Niespokojnie kręcił się na materacu. Eight nachyliła się nad chłopakiem i poklepała po policzku, musiała go uspokoić raz, a dobrze.

— Hej, Five?— przeczesała ręką jego gęste włosy i przejechała po jego rozgrzanym policzku.

— Hej, Piąteczka!— krzyknął Klaus, uderzając brata poduszką w twarz.

— Klaus, zaraz wszystkich pobudzisz!— krzyknęła Vanya szeptem, kładąc palec na swoich ustach, dając mu do zrozumienia, że ma być cicho.

— Klaus, nie bij go poduszką, bo najwyraźniej ma jakiś koszmar, z którego nie może się wybudzić.— szepnęła Eight, patrząc na brata poważnie.

Eight Hargreeves • Number Five Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz