☕ 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟏𝟒 ☕

6.8K 260 372
                                    

Wszyscy następnego ranka siedzieli w jadalni i jedli śniadanie. O ósmej wyjeżdżał ich pociąg, więc mieli jeszcze dwie godziny do wyjazdu. Eight oraz Five byli już spakowani, zostało im tylko dołożyć kilka rzeczy, których musieli jeszcze wcześniej użyć.

Po skończonym posiłku Eight od razu pobiegła umyć zęby do swojej łazienki i spakowała szczoteczkę do walizki, również z grzebieniem do włosów. Spakowała kilka ręczników i strój kąpielowy.

Zapukała do pokoju Five'a i weszła do środka od razu po otrzymaniu zaproszenia.

— Spakowany?— zapytała podekscytowana, zamykając drzwi. Oparła się o drewno i posłała mu delikatny uśmiech.

— Tak. Myślę, że tak.— uśmiechnął się w jej stronę i jeszcze raz zaczął przeglądać rzeczy w walizce.

— Weź kąpielówki. Dowiedziałam się od Bena, że tam, gdzie jedziemy, mają duży basen i mam zamiar tam iść, dlatego ty również się nie wywiniesz.— uśmiechnęła się niewinnie. Była ubrana w ciemne, przetarte jeansy i zwykły brązowy sweter, a włosy jak zwykle miała spięte w kucyka, z idealnie ułożoną grzywką i delikatnym, beżowym makijażem z kreską na oku.

— Okej.— mruknął, grzebiąc w jednej szafce od komody. Po chwili włożył do walizki kąpielówki. Próbował zamknąć walizkę, ale nie dawał rady.

— Widzę, że ktoś tu wziął za dużo rzeczy.— zaśmiała się Eight, siadając na walizce, dzięki czemu Five mógł ją zapiąć bez problemu.— Chyba nie wziąłeś książek z matematyki, zeszytów i długopisów, prawda?— uniosła brew do góry, patrząc na niego znacząco. Ten tylko spłonął szkarłatnym rumieńcem, a Eight westchnęła ciężko, wstała z walizki i zaczęła ją rozpinać ponownie.— Chyba sobie żarty robisz. Nie ma takiej opcji, żebyś na ferie brał książki od matmy...

— Co to jest?— wskazał nagle na jej czarną mp3.

— To jest takie coś do słuchania muzyki.— wyjaśniła.— Chcesz spróbować?

— Tak.— mruknął i włożył słuchawki do uszu. Eight nacisnęła guzik i włączyła losową piosenkę. Five po chwili zaczął lekko kiwać głową, przez co Eight się zaśmiała.— Fajne to.

— Wiem.— wzruszyła ramionami z delikatnym uśmiechem. Niedługo później usłyszeli pukanie do drzwi i głos Grace:

— Musimy już jechać, skarbeńki!

— Już idziemy, mamo!— odkrzyknęła Eight i ruszyła po swoją walizkę. Five zapiął własną, chwycił Eight za rękę i teleportował ich na dół do salonu. Chwilę później udali się na peron.

Five oraz Eight siedzieli sami w przedziale pociągu i grali w łapki. Chłopak ciągle wygrywał, nie ma co; miał świetny refleks.

— Five, ruszyłeś się. Oszukujesz.— stwierdziła znudzona Eight. Siedzieli w pociągu już trzecią godzinę i powoli zaczynali się nudzić. Na początku słuchali muzyki na mp3 Eight, ale z tego zrezygnowali, ponieważ kłócili się o to, jaką piosenkę włączyć — mieli różne gusta. Później zjedli drugie śniadanie zakupione u pani z wózkiem. Chwilę rozmawiali, a teraz grali w łapki.

— Nieprawda.— pokręcił głową.— Ty oszukujesz. Wcale nie ruszyłem rękoma.

— Nie chce mi się już grać.— oparła się o siedzenie, biorąc do rąk butelkę z wodą.

— Nudzi mi się.— jęknął niezadowolony Five'a, a Eight pokiwała głową, bawiąc się swoimi palcami, aż...

— Hejo!— krzyknął niespodziewanie Klaus, siadając naprzeciwko pary. Zdezorientowani tylko spojrzeli na siebie dziwnym wzrokiem.

Eight Hargreeves • Number Five Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz