𝐬𝐞𝐜𝐨𝐧𝐝 𝐛𝐨𝐧𝐮𝐬

2.5K 111 63
                                    

Nie przedłużając:
~ Eight, Five oraz inni mają po szesnaście lat,
~ Eleven oraz Anastacia nie istnieją,
~ Eight i Five nie są razem ani nigdy nie byli,
~ cringe on i to w luj,
~ bonus nie zalicza się do treści książki.

Dzisiaj w Academii miała odbyć się „mała” impreza. Reginald jak zwykle gdzieś wyjechał, a Grace i Pogo zostali zahipnotyzowani przez Allison. Oczywiście, Five nie miał zamiaru brać udziału w tej imprezie, wolał siedzieć w swoim pokoju, rozwiązując zadania matematyczne.

Eight westchnęła ciężko, przeglądając się w lustrze. Przy klatce piersiowej trzymała złotą, rozkloszowaną sukienkę. Nie pasowała do tej imprezy. Musiała ubrać coś luźniejszego.

— Co robisz, Eight?— zapytała Allison, wchodząc do środka, domykając drzwi. Oparła się o nie, a brunetka posłała jej delikatny uśmiech.— Co ty?! To nie pasuje! Nie ma opcji, że włożysz tą sukienkę!

— To jaką, Alli?— zapytała marszcząc brwi.— Nie mam innych...

— Jak nie?— spojrzała na nią znacząco, wyciągając jedną sukienkę. Była ona krótka, do ud oraz miała duży dekolt. To nie był styl Eight.

— Ta... jest za bardzo wyzywająca...— stwierdziła Eight, biorąc sukienkę w swoje dłonie. Zaczęła obracać ją na każdą stronę, dokładnie oglądając.

— Wcale nie jest!— zaprzeczyła Allison, chwytając dłoń siostry.— Poza tym... myślałam, że chcesz poderwać Five'a... prawda?

— No dobrze, chcę... ale nie w taki sposób. Chcę być sobą... a Five na imprezę nie idzie.— westchnęła i posmutniała, siadając na łóżku.

— Jak to nie idzie?— zapytała mulatka, siadając obok Eight, która wzruszyła ramionami.

— Po prostu. Nie idzie. Chyba woli rozwiązywać te cholerne zadania niż bawić się z nami.— odpowiedziała i rozłożyła się na łóżku.

— Przekonaj go.— oznajmiła Allison, jakby to była najprostsza rzecz na świecie.

— Ale jak?— jęknęła niezadowolona Eight, unosząc głowę.

— Zrobisz śliczny makijaż, ubierzesz stanik, który podkreśla twoje to i owo, oraz włożysz tę sukienkę. Będziesz wyglądać zajebiście! Zaufaj mi. Pójdziesz do niego, zaczniesz z nim flirtować... wiesz o co chodzi...— Allison uśmiechnęła się cwanie i szturchnęła siostrę ramieniem.

— No dobra.— westchnęła, podnosząc się do pozycji siedzącej, a Allison pisnęła zadowolona i wstała z łóżka.

Na samym początku Alli zrobiła Eight ślicznego koka, podkręciła jej grzywkę, która zgrabnie opadała na czoło. Wpięła we włosy białe kokardki i utrwaliła wszystko lakierem do włosów. Później zrobiła jej makijaż; powieki pomalowała na kolor srebrny, Eight sama zrobiła sobie kreski ("Zaraz mi tym oko wydłubiesz!”). Nałożyła trochę korektora pod oczy brunetki, aby nie było widać delikatnych cieni pod oczami. Usta przejechała bezbarwną pomadką, użyła trochę różu i poprawiła brwi pomadą.

Kazała wskoczyć jej w kieckę, którą wybrała. Była obcisła i krótka z dużym dekoltem. Eight nie bardzo się to podobało, ale wolała nie kłócić się z Allison. Na koniec użyła swoich ulubionych perfum i była gotowa.

Gdy do imprezy zostało dwadzieścia minut, odpicowana Eight zapukała do pokoju Five'a. Słysząc zaproszenie, weszła do środka z delikatnym uśmiechem.

— Cześć, Ei- o wow.— mruknął Five, odwracając się w jej stronę. On jak zwykle był ubrany w białą koszulę, krótkie szorty i marynarkę, czyli mundurek na co dzień.

— Dziękuję.— odpowiedziała, delikatnie się rumieniąc. Usiadła na łóżku, obok Five'a, opierając się o łokcie. Five zagryzł wargę, ciągle gapiąc się na nią jak zahipnotyzowany.— Czemu nie idziesz na imprezę? No dawaj, będzie fajnie!

Zaczęła jeździć palcem po jego odkrytym kolanie. Chłopak zerknął ukradkiem na jej rękę, a później z powrotem na dziewczynę.

— A co będę z tego mieć?— zapytał z cwanym uśmiechem. Eight przesunęła kolano na jego krocze, mocno naciskając. Chłopak zacisnął szczękę i jęknął cicho, a Eight uśmiechnęła się zwycięsko. Zagryzła wargę, wciąż utrzymując z chłopakiem kontakt wzrokowy.

— To co? Pójdziesz czy nie?— zapytała z delikatnym uśmiechem.

Chłopak nerwowo kiwnął głową, ale złapał ją w talii i wyszeptał coś do jej ucha, przez co zarumieniła się jeszcze bardziej.

— Wstawaj, musimy cię ubrać w coś bardziej stosownego na imprezę.— zażądała, a chłopak westchnął, ale wstał z łóżka.

Eight stanęła metr przed nim i przekrzywiła głowę. Podeszła do niego, roztrzepała jego nienagannie ułożone włosy, rozpięła dwa guziki koszuli. Podeszła do jego szafy, wyciągnęła z niej czarne jeansy i kazała ubrać.

— Wyglądasz... zajebiście.— stwierdziła Eight, a Five zagryzł wargę, ale uśmiechnął się szeroko.

Po chwili poszli do pokoju Allison, ponieważ tam było najwięcej miejsca. Na małym stole były rozłożone przekąski i butelka Whisky oraz kubki.

Gdy wszyscy zebrali się w pokoju, włączyli dość głośną muzykę, Loczek polał pierwszą kolejkę, ciągle każdemu dolewając.

Zaczęli tańczyć, Allison z Lutherem, Diego i Klaus skakali obok siebie, Ben tańczył z Vanyą, która potrzebowała takiej rozrywki, a Eight, o dziwo z Five'em.

Byli wstawieni, dlatego tańczyli ze sobą. Five mocno zaciskał palce na pasie brunetki, która cicho się śmiała. Obejmowała rękoma jego szyję, wciąż głośno chichocząc.

Po kolejnej butelce wszyscy byli dosyć wstawieni, więc Five, nawet nie myśląc co robi, teleportował Eight na korytarz i przyparł ją do ściany, przez co pisnęła.

Zaczął kąsać skórę na jej szyi, co chwilę się zasysając, zostawiając czerwono-sine ślady. Eight cicho jęczała, a Five gwałtownie przeniósł swoje dłonie na jej pośladki i mocno zacisnął. Chciał podnieść ją do góry, ale Eight wyprzedziła go, popychając w stronę jakiegoś pokoju.

Five zamknął drzwi na klucz i ponownie zaczął całować Eight, ale ona popchnęła go na łóżko. Wspięła się na niego i zaczęła rozpinać guziki jego koszuli, on natomiast zajął się suwakiem jej sukienki.

Obrócił ich tak, że to on był górą. Ściągnął jej sukienkę, rzucając ją w kąt. Ona zdjęła koszulę z jego ramion i również cisnęła w kąt pokoju.

— Chcesz tego?— zapytał czule Five, jeżdżąc nosem po jej szyi. Zerknął na nią ukradkiem, na jej twarzy gościł szeroki uśmiech.

— Tak, na pewno.— odpowiedziała, a ręce chłopaka powędrowały do rozpięcia jej stanika.

Klaus wyszedł ze swojego pokoju, zmierzając w stronę łazienki. Przechodząc obok jednych drzwi usłyszał... dziwne dźwięki. Zbliżył się do drewna i usłyszał:

— Mmm... Five...

Głośny jęk Eight i szybki oddech Five'a oraz jeszcze głośniejszego jęki. Co chwilę słyszał jak rama łóżka obija się o ścianę.

Pisnął szczęśliwy, robiąc fikołka na korytarzu, oczywiście obijając się o komodę stojącą w rogu.

— No nareszcie!

Eight Hargreeves • Number Five Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz