29

4.5K 161 2
                                    


Rano gdy tylko się obudziłam poczułam owiniętą dookoła mojej talii rękę. I byłam przytulona do czegoś. To dlatego było mi tak gorąco. Zaraz przecież drzwi były zamknięte. W takim razie dlaczego Cole jest w moim pokoju? Odwróciłam się w jego stronę. Spał sobie spokojnie. Ale nie na długo. Poczułam jak przez moje ciało przechodzi moja moc. To znak, że jest gotowa do zabawy. Pomyślałam o tym by lód zwalił alfę z łóżka. Moja moc jak zawsze się mnie posłuchała. Po chwili Haris leżał na ziemi. Ale trwało to dosłownie minutę ponieważ gdy poczuł zimno od razu wstał z podłogi.

 
— Co ty robisz?— spytał się mnie. A przypadkiem to ja nie powinnam tu zadać tego samego pytania. Więc to zrobiłam. A on na to:

— To jest mój pokój, a pozatym muszę być koło ciebie, bym nie oszalał — jak mam być szczera to on już dawno taki jest.

A może, tak by przeprowadzić się do pokoju Luny. W sumie czemu nie. Ale nie teraz.

— Wiesz, że za dwa tygodnie pełnia — zmienił temat gdy tylko zauważył, że ja go nie słucham. I po co on mi to mówi?... O nie.
Właśnie sobie coś przypomniałam. Przeznaczeni przed pełnią muszą się oznaczyć a w ten jeden dzień wypadający na miesiąc muszą dopełnić więź w sypialni. Chyba dowiem się gdzie jest jakaś potężna czarownica, wiecie taką by rzuciła czas na brak mate.

— Jeśli myślisz, że ci się oddam to się grubo mylisz. Bogini się pomyliła wybierając nas sobie. -wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Co z tego, że jestem tylko w bieliźnie i w koszulce jakiegoś debila. Zaraz się przemienię. Chyba że są uspokoję. A może tak... Zaczęłam po zapachu szukać mojej przyjaciółki. W końcu ją znalazłam. Była w niższym poziomie. Pobiegłam do niej. Gdy tylko otworzyłam drzwi od jej pokoju. Ujrzałam Mitsi całującą się z jakimś chłopakiem. To chyba prawa ręka Cola. Lecz gdy tylko zobaczyli że ktoś wszedł do środka przestali się miziać.

— Witaj Emmo — przywitała się ze mną moja przyjaciółka. Jej przeznaczony jednak tylko się na mnie patrzył. A to wszystko przez mój strój.

— Wyjdź — rozkazałam mu głosem alfy. On pocałował Mis w czoło, po czym wyszedł. Zostałyśmy same.

— Mogłabyś mi pożyczyć jakieś ubrania.

— Jasne — podeszłam do szafy i wyciągnęła z niej czarne spodnie z dziurami, białą bluzkę i czarne baleriny. Podziękowałam jej. Następnie Mis pozwalała mi łazienkę. Poszłam do niej. Przebrałam się, a następnie zajęłam się ogarnięciem włosów i twarzy. Zmyłam płynem do demakijażu resztki makijażu, o którym wczoraj wieczorem zapomniałam. Przeczesałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone.

428 słów

Luna(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz