—Cole masz gościa—powiedziałam. Mój mate odwrócił się w stronę drzwi. Beta zrobił ogromne oczy widząc swojego alfę, który próbował odmrozić sobie język za pomocą grzanego piwa. Tylko że on nie wie, że mój lód tak szybko nie odmarznie. Nawet nie musiał się pytać co pije bo i tak by mi nie odpowiedział wydarzyło tylko wyczuć to.
— Twój alfa chwilowo nie może nic zrobić dlatego twoim zadaniem jest go zabrać z mojej watahy. Jeśli przybędzie do mnie przed turniejem to osobiście dobije tego by już nie mógł zapłodnić jakieś kobiety. A co do waszego stada to ogień nie wystarczy, by pozbyć się mojego lodu. Radzę wam to zapamiętać bo następnym razem nie będę taka zarozumiała
"Ty nigdy nie jesteś taka"
"Uspokój się bo do czasu turnieju nie przemiennie się w ciebie, więc osłabniesz". Nie chciałabym tego ale można ją trochę okłamać.
Cole podszedł do mnie. Chciał mnie pocałował na pożegnanie, a zamiast tego dostał ode mnie pięknego siniaka. Nikt nie będzie mnie dotykał jeśli na mu nie pozwolę. Alfa trzymając się za swój policzek podszedł do bety. I Razem opuścili mój dom. Dziwnie, że zastępca nie chciał też wziąć swojej mate ze sobą. Jeśli się tylko okaże że on ją zdradza dlatego jej nie chce to zrobię mu większą karę niż robię Colowi. Tylko na to wtedy zasłuży.
Wyszłam z domu i poszłam do wielkiego białego namiotu, w którym odbywały się rady. Weszłam do jego środka i ujrzałam wszystkich z mojego stada. Nawet tych bardzo starszych, którzy już ledwo co się poruszają. Ale nawet oni przybyli i młode mamy z malutkimi dziećmi, które niedawno się urodziły.
— Witaj Emmo—powiedzieli wszyscy gdy mnie zobaczyli.
—Witajcie
Podeszłam na środę. Wszyscy już siedzieli na swoich miejscach i patrzyli się na mnie uważnie.
—Wczoraj dowiedziałam się, że za cztery dni od dzisiaj do naszej watahy przybędą inne ponieważ odbędzie się tym razem u nas bieg wilków. Nathan—zwróciłam się do mojego przyjaciela—ty i Luis-jeden z najlepszych wojowników, tak samo jak Nath—macie się zająć znalezieniem kandydatów. Nie chcę widzieć żądnych trupów za pięć dni.-W drugim dniu wilczej zabawy. Teraz zwracałam się do wszystkich tu obecnych. — tym razem ze wszystkim zwracacie się do mnie. Może do was to do was jest zaskoczenie. Ale nasza wataha łączy się z inną. Jeszcze żadna alfa oprócz mnie i ich byłego przywódcy w radzie nic o tym nie wie i tak na postać. Do turnieju. Jeszcze dzisiaj dostaniecie od nich pomoc w organizowaniu. -powiedziałam.
Następnie zostawiłam swoich ludzi i poszłam do domu. Teraz tylko przebrać się w bardziej oficjalny strój i pojechać do drugiej watahy, która objęłam.
429 słów
CZYTASZ
Luna(Zakończone)
AléatoireUrodziłam się w dzień krwawej pełni i jako jedyna przeżyłam. Co prawda rodziły się też inne dzieci ale po tygodniu umierały. Ja jestem wyjątkiem. Okładka mojego autorstwa