—Ja nic. Nathan mógłbyś mi pomóc.-poprosiłam go. Bez żadnego zastanawiania podszedł do mojego przeznaczonego. Na co Cole warknął.
—Jeśli tylko go zaatakujesz to pozbędziesz się możliwości tworzenia dzieci—szepnęłam mu na ucho. Jak dla mnie to nawet dobrze. Jak narazie nie planuję dzieci. Wystarczy mi moje młodsze rodzeństwo, które zachowuje się jak przedszkolaki, a obydwoje chodzą do gimnazjum.
Moja moc podniosła mnie i wylądowałam na rękach u Nathan, a to wszystko przez to, że ją poprosiłam. Na co Cole zawarczał.
—Czy tu możesz chociaż chwilę być cicho? —Spytałam się go. Ale jak on zawsze mi nic nie odpowiedział.
—Nath zrobisz coś dla mnie—poprosiłam go.
—Tak—odpowiedział bez chwil zastanawiania
—Możesz zabrać mnie do lekarza ale najpierw niech ktoś wyprosi tego debila z naszego domu.—wydałam im polecenie.
—Emmo, ale ty wiesz, że on jest alfą władcą. —Di dlaczego ty musisz się wtrącać? Może nie chce by nasza wataha została zhańbiona.
—A ja jako jego mate mogę wam to rozkazać. Zdanie Harisa mnie nie obchodzi.—powiedziałam do moich przyjaciół.— Nath zabierz mnie jak najdalej od tego alfy.—zwróciłam się do niego.
Wilk ognia zabrał mnie do lekarza watahy. Ten najpierw przeprowadził ze mną tak zwany wywiad. Musiałam mu przedstawiać całą zabawę z wygnańcami podczas zakupów. Gdy przeszłam do momentu, w którym wrogi wilk mnie zaatakował usłyszałam za sobą warknięcie. Co Cole tutaj robi?
—Co ty tutaj robisz? Czy przypadkiem nie miałeś być już w drodze do swojego domu?
—Przyszedłem ci przekazać że za pięć dni twoja wataha będzie gospodarzem corocznego wyścigu. I musiałem się dowiedzieć jak się czuje moja przyszła żona—najpierw musi mi się oświadczyć. I ja muszę przyjąć jego oświadczyny.
264 słów
CZYTASZ
Luna(Zakończone)
De TodoUrodziłam się w dzień krwawej pełni i jako jedyna przeżyłam. Co prawda rodziły się też inne dzieci ale po tygodniu umierały. Ja jestem wyjątkiem. Okładka mojego autorstwa