Okej... Więc, jak każda osoba (nie)hetero musiałam zdać sobie kiedyś sprawę z tego, że jestem "inna". Nie wiem, czy ktoś to czyta, ale jak w opisie - potrzebuję gdzieś opisać to co czuję.
STORY TIME
Więc... Dawno dawno temu... Dobra, nie. Nie tak dawno temu, pewien osobnik płci żeńskiej, mający wówczas na liczniku wiek jednocyfrowy (oke, to jednak było dość dawno temu) wyobrażał sobie jak to by było mieć taką bardzo bliską przyjaciółkę. Otóż dziewczynka ta była (i jest nadal) typem marzycielki. Robiła tak bardzo często. Nieco później, z lekkim zakłopotaniem zaczęła obserwować swoje koleżanki i ich zachowanie. Ekscytację chłopakami i ekscytację, gdy któryś pociągnął jedną z nich za warkocz. Wzruszała ramionami, nie przejmując się tym, że znajome z podnieceniem opowiadały o kolegach. Nie wiedziała o co chodzi, więc stwierdziła, że to przejściowe. Było. Ponieważ następnie rozpoczął się etap podbojów miłosnych. Nastoletnia wówczas osóbka z lekkim przerażeniem słuchała historii, o związkach 10 latków. W tym samym czasie, osoby z jej otoczenia również rozpoczęły umawianie się z płcią przeciwną. Ona to ignorowała. Bo po co się przejmować? Przecież każdy dojrzewa inaczej, inne typy osób się ludziom podobają. Doszło nawet do tego, że kochane koleżanki zaproponowały, że znajdą jej chłopaka. Sprzeciwiła się, może trochę zbyt agresywnie. Ale odpuściły, mimo to obiecały swoją pomoc później. Podziękowała, ale nie miała zamiaru korzystać. To był moment, w którym rozpoczęłam zastanawianie się nad swoja orientacją. Początkowo założyłam, że skoro nikt mi się nadal nie podoba, to jestem aseksualna. To szybko uległo zmianie. Któregoś dnia zobaczyłam (bo jak zapewne zdążyłeś się zorientować drogi czytelniku to o mnie tu mowa) całującą się parę. Dwie dziewczyny. To.... Było urocze.... (Tu przeskoczę do sytuacji mającej miejsce kilka miesięcy później, profilaktycznie, bo boję się, że ktoś mnie rozpozna) Wtedy.... Zobaczyłam kogoś. Dziewczynę. Pominę okoliczności, bo to nieistotne. Ale była ładna, nawet bardzo. Kasztanowe włosy do ramion, ładnie zarysowana szczęka. Ja... Moje serce zabiło szybciej. Chyba zorientowała się, że wpatruję się w nią, bo złapała moje spojrzenie. Odwróciłam szybko wzrok, speszona tym, że zostałam przyłapana. Ale ona uśmiechnęła się tylko i znów zerknęła gdzieś indziej. Wówczas zdałam sobie sprawę z tego, jak tragicznie wyglądam. Ciemne śliwy pod oczami, wynikające najprawdopodobniej z braku snu, blada jak papier skóra, oraz potargane włosy, rozsypane dookoła twarzy. Wbiłam wzrok w swoje buty, bojąc się podnieść wzrok. To.. To chyba było wtedy. Zaczęłam później nałogowo czytać książki o LGBT na wattpadzie, głównie były to wspomnienia i dzienniki innych osób i tych siedzących w szafie, innych już dawno po coming oucie. Zdałam sobie sprawę, że wbrew pozorom tych osób jest więcej, niż przypuszczałam. A jednak, nadal nie umiem się z tym pogodzić. Słowo lesbijka, czy homo, z trudem przechodzą mi przez gardło. Proszę, nie zrozumcie mnie źle. Naprawdę uważam, że każdy ma prawo kochać, ale panicznie boję się, jak mogłyby zareagować osoby z mojego otoczenia. Nie wyobrażam sobie, jak mogłabym któregoś dnia wyjść z pokoju, stanąć przed rodzicami i powiedzieć - Mamo, tato, jestem lesbijką, wolę dziewczyny. Nie umiem, po prostu nie umiem.
CZYTASZ
Myśli Ukryte W Szafie
De TodoNie wiem. Musiałam to gdzieś napisać, bo już nie potrafię tego dusić w sobie. Niech to będzie pamiętnik czy coś...