𝙺𝚘𝚜𝚣𝚖𝚊𝚛𝚢 𝚒 𝚕𝚒𝚜𝚝𝚢

257 15 0
                                    

Jimin

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jimin

Dotknąłem jego chłodnej jak lód twarzy. To był straszny widok. Miał podkrążone oczy i bladą skórę. Łzy po raz kolejny spływały po mojej twarzy, już nawet nie mogłem zliczyć, który raz.

Możliwe, iż jeszcze przez dłuższy czas płakałbym, ściskając jego dłoń, jednak przerwał mi dźwięk otwieranych drzwi.

- Mam dla ciebie kilka rzeczy, których zdążyłem się dowiedzieć. Jednak wolałbym najpierw pojechać w jakieś bardziej przyjazne miejsce. - Odwróciłem się w stronę dochodzącego głosu. Schowałem twarz w dłoniach. Poczułem jakiś dziwny atak paniki, kiedy wspomnienia uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą. - Jimin. - To jedyne co usłyszałem, zanim jego ramiona otuliły moje ciało. Czułem się okropnie. Starałem się uspokoić. Wtuliłem się w niego i wyciszyłem.

- Przepraszam Jeongguk. - To jedyne co pamiętam, ponieważ potem poczułem, jak sen mnie dopada.

Jeongguk

Kiedy poczułem, jak jego drobne ciało opada, zrozumiałem, że ze zmęczenia zasnął. Domyśliłem się, iż był totalnie padnięty i ostatecznie jego siły się wyczerpały. Postanowiłem zabrać go do jego domu. Złapałem wątłe ciało, wychodząc z pomieszczenia, jednak po drodze jakaś dziewczyna mnie zatrzymała.

- Jakim prawem zabierasz mojego brata i co mu zrobiłeś?! - Zapytała zdenerwowana.

- Jestem Jeon Jeongguk... - Nie dała mi skończyć, a jej wyraz twarzy stał się spokojniejszy.

- Przepraszam za mój chwilowy atak na pana, ale martwiłam się o brata. Co się stało z Jiminem? - Trochę się zdziwiłem jej reakcją na moje imię, jednak może chłopak wspomniał jej o mnie, przez co uspokoiła się, wiedząc, iż nie mam złych zamiarów względem jej brata.

- Zasnął ze zmęczenia, więc postanowiłem odwieść go do domu. - Ruszyliśmy w stronę wyjścia. Chciałem wsiąść do auta, jednak jej dłoń mi to uniemożliwiła.

- Wystarczy, że pomoże mi pan dać go do jego auta, a zresztą dam sobie radę. Właściwie nie powinien pan się nim zajmować, prawda? - Podejrzliwie zerkała na mnie.

- Nie ma sprawy. Może i tak, ale polubiłem Jimina i chcę mu pomóc. Szkoda mi tego, jak się wykańcza i przeżywa to wszystko. Zresztą nie bądźmy już tacy formalni. Jeon Jeongguk. - Ukłoniłem się lekko, uważając na chłopaka w moich ramionach.

- Kim Yongsun. Mam nadzieję, że to prawda i nic mu nie zrobisz, już dosyć w życiu przeżył. - Również pochyliła się, delikatnie się uśmiechając. Pomogła mi posadzić Jimina na siedzeniu tak, aby się nie obudził i żeby nic mu się nie stało.

- Proszę, uważaj na niego i daj mu wypocząć. Jak na razie niech się wyśpi, a jak poczuje się lepiej, to niech przyjdzie na komisariat. Muszę przekazać mu kilka ważnych rzeczy. - Oddaliłem się i wsiadłem do swojego auta. Musiałem się zająć pracą. Jednak każda minuta dodawała mi zmartwień, ponieważ z chłopakiem było coraz gorzej, a moje wieści nie były wcale dobre. Bałem się jak, to zniesie. Musiałem podejść do tego delikatnie.

𝚂𝚣𝚝𝚞𝚔𝚊 𝙽𝚒𝚎𝚠𝚒𝚎𝚍𝚣𝚢 || 𝙹𝚒𝚔𝚘𝚘𝚔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz