𝙺𝚛𝚎𝚠 𝚒 𝚜𝚙óź𝚗𝚒𝚘𝚗𝚊 𝚙𝚘𝚖𝚘𝚌

202 13 0
                                    

Jimin

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jimin

Czułem się okropnie. Tego, jak obrzydliwe to było, nie dało się nawet opisać. Zostałem potraktowany jak najgorsze ścierwo.

Najgorsze w tym wszystkim było to, iż ja nic z tym nie mogłem zrobić. Moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa, a w głowie szumiało od natłoku emocji.

- Błagam... puść. - Wyszeptałem, czując, jak coraz trudniej było mi złapać oddech. Ona natomiast zeszła ze mnie, a na jej twarzy nadal widniał chytry uśmiech.

Kiedy zajęła się zapinaniem swojej miniówki, to wykorzystałem okazje i ubrałem się jak najszybciej. Oczywiście trzęsące ręce wcale mi w tym nie pomagały, ale ostatecznie udało mi się.

Nagle dziewczyna złapała mnie mocno za szyję, zbliżając się do mojej twarzy.

- Pożałujesz tego, że przez ciebie on nie żyje. - Kiedy już myślałem, iż zaraz zemdleję, to nagle usłyszałem mocne pociągnięcie za klamkę.

- Halo, co się tam dzieje?! - Donośny, kobiecy głos przerwał jej wypowiedź, przez co cała poczerwieniała ze złości. Postanowiłem wykorzystać ten moment i szybko odepchnąłem ją, zbierając w sobie wszystkie siły, jakie jeszcze posiadałem.

Przekręciłem zamek i kiedy już miałem sięgnąć za klamkę, poczułem mocne uderzenie. Dziewczyna przyparła mnie do ściany i ponownie zacisnęła dłoń na mojej szyi.

- Oszalałaś!? Puść go natychmiast! - Wykrzyczała kobieta, która w szybkim tempie znalazła się w środku kabiny.

- Wypierdalaj stąd! To nie twoja sprawa! - Moja oprawczyni odepchnęła ją z mocnym rozmachem, aż ta biedna, niczemu winna dziewczyna uderzyła mocno plecami o ścianę naprzeciwko.

- Serim! - Usłyszałem trzask drzwi i jakiegoś mężczyznę, który wbiegł szybko do łazienki, podnosząc wspomnianą dziewczynę. - Nic ci nie jest skarbie? - Zapytał ją troskliwie, a ja automatycznie pobladłem na to słowo.

Nawet w takiej sytuacji wspomnienia wracały i dawały o sobie mocno znać. Niby zwykłe słowo, a jednak ile emocji potrafiło przywołać. Gdyby nie to, iż byłem mocno trzymany przez blondynkę, to może i bym dłużej myślał na ten temat.

- Nie, spokojnie mną się nie przejmuj. Nic mi się nie stało. Lepiej pomóżmy Jiminowi, bo ta wariatka jest zdolna do wszystkiego. - Praktycznie wykrzyczała to na jednym oddechu. Poczułem się dziwnie, wiedząc, że zna moje imię, a ja nie wiedziałem, kim w ogóle jest.

W końcu poczułem, iż mogę oddychać i nie jest mi to utrudniane. Zdziwiłem się, kiedy ujrzałem, jak ta dwójka odciąga dziewczynę ode mnie.

Nie sądziłem, że ktokolwiek mi pomoże. Pogodziłem się już z tym, co miało się ze mną stać, jednak dzięki nim, nie musiałem tego dalej znosić.

𝚂𝚣𝚝𝚞𝚔𝚊 𝙽𝚒𝚎𝚠𝚒𝚎𝚍𝚣𝚢 || 𝙹𝚒𝚔𝚘𝚘𝚔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz