𝙺𝚕𝚞𝚋𝚘𝚠𝚊 𝚝𝚛𝚊𝚐𝚎𝚍𝚒𝚊

214 14 4
                                    

Jimin

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jimin

Fuck. Coraz to gorsze przekleństwa wypływały z moich ust, kiedy czułem, iż przysypiałem, prowadząc.

Mówiłem, że wrócę do domu i odpocznę, ale nie byłem w stanie. Musiałem odreagować jakoś to, co się działo. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić, więc pierwsze co mi przyszło na myśli to klub. A najlepiej jakiś dobry klub.

Nic dziwnego, iż już po chwili wpisałem w telefonie najbliższą lokalizację z takim właśnie miejscem i ruszyłem jak najprędzej w drogę.

Po chwili w oczy rzucił mi się wielki napis ledowy. Seul był raczej dosyć dużym miastem, dlatego takich miejsc było do wyboru, do koloru.

Nacisnąłem na klamkę i wszedłem do środka. Wcisnąłem ochroniarzowi mały plik pieniędzy do ręki i pewny siebie ruszyłem w przód.

Takie miejsca nie były mi obce. Kiedyś, zanim poznałem Tae, często w nich bywałem. Lubiłem dobrze się zabawić, lecz nie wchodzić w nic zobowiązującego. Sama przyjemność i zabawa, a przy tym zero problemów i obowiązków. Dopiero jak spotkałem tego pięknego chłopaka, totalnie się zmieniłem. Przestałem odczuwać potrzebę zaspokojenia swoich potrzeb, ponieważ on w zupełności mi wystarczał.

Kochałem go. Kochałem bardzo mocno. Jednak świat postanowił odebrać mi moje szczęście i wybawienie z tego syfu.

Usiadłem na wysokim krześle, przy ladzie. Od razu spojrzała na mnie barmanka, czyszcząca opróżnione kieliszki.

- Poproszę kieliszek cheongju*. - Rzuciłem pieniądze na blat cały zmarnowany, rozsiadając się na krześle. W tamtym miejscu byłem akurat  pierwszy raz. Klub nie różnił się zbytnio niczym od innych, w jakich byłem wcześniej. Dużo świateł i miejsca VIP. Nic nadzwyczajnego.

- Ciężki dzień w pracy? - Zapytała, zabierając się za robienie mojego drinka.

W tamtym momencie o mało co nie spadłem z krzesła, a moja mina zrzedła. W tym całym zamieszaniu zapomniałem o własnej pracy. No nic nie poradzę, już nie dostanę wolnego, a co najwyżej wypowiedzenie. Po prostu wspaniale.

- A co ty taka ciekawska. Nie powinnaś interesować się życiem swoich klientów. - Spróbowałem uśmiechać się zadziornie, abym nie wyszedł na znudzonego i zmarnowanego swoim życiem. Co z tego, że moje życie właśnie takie było, małe kłamstwo nic mi nie mogło zrobić, a zwłaszcza w tamtej sytuacji.

- Właśnie to jest moim głównym zadaniem. Wysłuchuje zmęczonych życiem ludzi lub mających wszelkie problemy życiowe, a najczęściej miłosne. Także słucham, co cię trapi? Może uda mi się coś doradzić, a przynajmniej wysłuchać, będzie ci lżej. - Podała mi mojego wyczekiwanego drinka, powracając do czyszczenia pustych kieliszków.

Napiłem się. W końcu poczułem ten upragniony smak w ustach. Pierwszy łyk był zawsze najlepszy. Rozchodzące się ciepło, dawało mi jakiś rodzaj ulgi. Od zawsze wiedziałem, iż wszelkie używki nie są wyjściem z tak popapranej i beznadziejnej sytuacji, lecz czasami musiałem po to sięgnąć, aby chociaż na moment zapomnieć o moich problemach.

𝚂𝚣𝚝𝚞𝚔𝚊 𝙽𝚒𝚎𝚠𝚒𝚎𝚍𝚣𝚢 || 𝙹𝚒𝚔𝚘𝚘𝚔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz