𝚄𝚔ł𝚊𝚍 𝚝𝚊𝚗𝚎𝚌𝚣𝚗𝚢

81 9 0
                                    

Jimin

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jimin

Gdy się obudziłem, nie poczułem obecności mojego chłopaka. Przez chwilę się zamartwiałem i już miałem wstawać, lecz po chwili usłyszałem otwierania drzwi.

- Nareszcie wstałeś leniuchu. - Jeongguk podszedł do mnie, kładąc na półce miskę. Zerknąłem zaciekawiony, co przygotował. - Zrobiłem ci owsiankę z owocami. Nie jestem wybitnie uzdolniony kulinarnie, ale to jest moim asem. - Uśmiechnął się i wskazał na naczynie, a potem położył się ponownie obok mnie.

- Dziękuję Ggukie. - Spojrzałem na niego i się rozczuliłem. Przecież on był idealny. Wiedziałem, że nie będę żałować decyzji o związku, bo samą swoją obecnością powodował, że moje uczucia cały czas nabierały na sile.

Przysunąłem się do niego i pocałowałem w policzek. Jednak nie był tym usatysfakcjonowany i przyciągnął mnie bliżej, a następnie pocałował prosto w sam środek ust. Westchnąłem na ten gest i pogłębiłem pieszczotę, sunąc dłońmi po jego torsie. Gdy zaczęło robić się bardziej namiętnie, chłopak odsunął mnie od siebie, a ja spojrzałem w jego stronę z niezadowoleniem.

- Jedz skarbie, bo ci wystygnie. - Pocałował mnie w środek czoła i ponaglił, na co westchnąłem zawiedziony i zabrałem się za jedzenie. - Idę się ogarnąć, a ty jedz i też się wyszykuj, bo jak cię nie zawiozę na czas do pracy, to Serim mnie zamorduje. - Powiedział i poszedł się przebrać. Zjadłem wszystko i zaniosłem naczynie do kuchni, sprzątając po sobie. Potem wszedłem do łazienki i zrobiłem swoją poranną rutynę. Na koniec również ubrałem się i spakowałem strój do ćwiczeń. Po drodze zabrałem ze sobą butelkę wody i wszedłem do auta Jeona.

- Dzisiaj nam się poszczęściło i będziemy przed czasem, o ile nie będzie korków. Ja też nie powinienem się spóźnić. - Spojrzałem w stronę Gguka i nieco dłużej zawiesiłem na nim wzrok. Wyglądał bardzo dobrze za kierownicą, aż wstrzymałem chwilowo oddech.

- Może po prostu będę jeździć swoim autem, a ty swoim. Tak będzie szybciej, no i nie będziesz się przeze mnie spóźniać. Nie chcę, żebyś miał z tego powodu problemy. - Pogładziłem go po ramieniu i przymknąłem oczy.

- Nie ma takiej potrzeby. Razem wyjdzie taniej, poza tym będziemy spędzać więcej czasu i będę spokojniejszy, niż jakbyś miał jeździć sam. Same plusy. - Poczułem, jak złapał moją dłoń i pogładził kciukiem. - Dziękuję, że dałeś mi szansę. Obiecuję, że będę jak najlepszy dla ciebie.

- Już jesteś. - Szepnąłem, mocniej ściskając jego dłoń i całując jej wierzch. - Jesteś najlepszy i nie musisz dążyć do perfekcji, bo spodobałeś mi się od początku w takim wydaniu. Gdybyś wtedy mi nie pomógł, pewnie już dawno by mnie tu nie było. Nie poradziłbym sobie sam ze śmiercią Tae. Dzięki tobie jestem dobrej myśli i wierzę, że z tobą przetrwam to piekło. - Po moich policzkach spłynęło kilka słonych łez, których nie mogłem pohamować.

𝚂𝚣𝚝𝚞𝚔𝚊 𝙽𝚒𝚎𝚠𝚒𝚎𝚍𝚣𝚢 || 𝙹𝚒𝚔𝚘𝚘𝚔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz