Ścieżka

51 1 0
                                    

Brudzę swoją ścieżkę krwią

Wytężam zmysły by poczuć ból

Chcę poczuć jak wędruje do chmur

Oczy są tu nieobecne

I choć jest dość niebezpiecznie

Uśmiecham się gdy patrze na siebie w lustrze

Choć bardziej to politowanie

Dajcie mi po prostu zniknąć

Choć wiem że i tak nikt nie będzie mnie szukał

Ciągle się waham

Cuda zdarzają się tak rzadko

Dlatego właśnie tak się je nazywa

Dlaczego tak bardzo czekam

Na przełomowy moment

Kiedy brak mi tlenu by oddychać 

Kiedy nie mogę już wytrzymać

Na co czekam ? 

Na większą dawkę bólu ?


Masz rację

Będę pisać o śmierci

Tak długo jak ona ode mnie nie odejdzie

Nie jesteś w stanie zrozumieć

Nie chcesz tego zrozumieć

Co dzieje się w mojej głowie

Może to i lepiej

Za dużo strachu już było w twym życiu

Ja jestem jego synonimem

Więc rozumiem  twe działania

Czasem chciałbym odejść tak bez pożegnania

Coś mnie trzyma za rękę i nie chce puścić

Gdy się odwracam tego już nie ma

Choć złe myśli wracają jak bumerang


Ja nigdy nie będę błyszczeć

Moje marzenia już legły jak Troja pod naporem Greków

Więc mogę je już wyrzucić do ścieków

Pogrążam się w zadumie

Choć ogień we mnie płonie

Ja czuję że tonę

Już nie chcę żadnej pomocy

Robię co w mocy

By swe serce jakoś ułożyć

Kruche to serce jak klocki

Naprawiam je już tygodniami

Choć moja dusza zalewa się łzami

Siedzę i naprawiam

Łącze małe części w całość

I choć i one się rozpadają

Próbuję dalej

Bo nie chcę tak tego skończyć

Niech zawziętość weźmie górę

Może z serca ziarenko wykiełkuje

I powstanie z niego mądrość i odwaga


Biją się o mnie dwie kobiety

Jedną nazywają porażką

Drugą nazywają poszukiwaczką szczęścia

Nawet nie staram się wybierać

Poddałem się ich kontroli

Przyglądam się tylko i czekam na to kto wygra

Ich walkę ogląda dziewczyna

Co oczy ma jak diamenty

A włosy tak piękne i lśniące

Nazywa się spełnienie

Ale boi się podejść

Dyskutuje tylko o czymś z bliźniaczkami

Na nie z kolei mówią przyjaźń

Zerkam w ich stronę

Tak bardzo chciałbym  rozmowy

Ale boję się tak jak mam zwyczaju

Same nie chcą zaczynać 

Nie chcę już o tym myśleć

Zasypiam więc w ramionach nocy

Z nieczystym sumieniem

Stracone pokolenie- wiersze ( Zakończone)Where stories live. Discover now