Rozdział 10

640 25 0
                                    

Harry

-No dobrze. Czemu nie.-wzruszyła ramionami-Pójdę tylko po Mae a ty już możesz iść do auta z Benjaminem.-

Pokiwałem twierdząco głową i wziąłem Benjamina na ręce. Otworzyłem samochód i włożyłem Benjamina. Cieszyłem się ,że spędzę czas z Lily. Może uda mi się z nią normalnie porozmawiać o nas.

Po chwili blondynka zjawiła się z Mae na rękach i wsadziła ją do fotelika. Usiadła na miejscu obok mnie i się uśmiechnęła. Cała droga minęła w dosyć przyjemnej ciszy. Zaparkowałem pod swoim domem i zobaczyłem jak smutek zawidniał na twarzy Lily. Prawdopobnie z powodu tego,że zobaczyła nasz stary dom. Wysiedliśmy z auta i ja wziąłem Benjamina a Lily Mae. Szedłem pierwszy i otworzyłem drzwi. Postawiłem Bena na ziemię i pomogłem mu zdjąć buty i bluzę.

-To co może chcesz jakiejś kawy? Herbaty?-zapytałem

-Jakbyś mógł to kawę bym wypiła.-odpowiedziała zdejmując buty

Nic nie zmieniałem od kiedy się wyprowadziła. Może oprócz tego ,że schowałem nasze wspólne zdjęcia i różne rzeczy.

-Widzę,że byłeś u fryzjera.-zauważyła

-No potrzebowałem ściąć już te długie kudły.-zaśmiałem się

-Moim zdaniem uroczo wyglądałeś w tych długich włosach,ale teraz też dobrze.-uśmiechnęła się i wyciągnęła Mae z nosidełka

-Ktoś tutaj chyba potrzebuje uwagi.-pocałowała ją w główkę -Zobacz u kogo jesteśmy u tatusia.-Podała mi ją

-Dzień dobry moja piękna księżniczko.-uśmiechnąłem się do swojej córeczki a ona uśmiechnęła się i oparła swoją główkę o moje ramie

-Widać,że bardzo jej się spodobałeś.-zaśmiała się cicho

-Mi też się podoba moja córeczka.-pogłaskałem ją po główce a ona się zaśmiała jej śmiech był taki uroczy

-Opowiedz mi co u ciebie? Jak ci się żyje?-zaczęła mówić i trochę odwracając  przy tym wzrok

-No u mnie jak u mnie. Może być teraz jest trochę lepiej bo widuje się z Benjaminem i Maeve. Z tego powodu jestem bardzo szczęśliwy.-odpowiedziałem

-A u ciebie Lily ?-zapytałem patrząc na nią i mogłem stwierdzić ,że jest najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek widziałem

-Um,Wszystko dobrze tylko teraz mniej czasu spędzam z Zayn'em bo założył nową firmę i musi jej poświecić troszeczkę więcej czasu.-odparła smutna

Wiedziałem,że Zayn to dupek od początku. Ale teraz gdy sprawia przykrość mojej Lily nienawidzę go jeszcze bardziej. Skoro ja nie mogę jej uszczęśliwiać to niech on ją uszczęśliwia.

-Harry,żyjesz?-zaśmiała się cicho a ja spojrzałem na nią

-Tak,tak tylko się zamyśliłem. Może co powiesz abyśmy widywali się częściej z dziećmi?-wypaliłem

Co prawda chciałem mieć ją tylko dla siebie ponownie.

-Um,możemy oczywiście.-odpowiedziała nieśmiała

Nagle Mae zaczęła płakać trochę się przestraszyłem bo tak grzecznie siedziała u mnie na rękach. Podałem ją Lily i ona wzięła ją na ręce.

-Pozwolisz,że pójdę ją nakarmić.-słabo się uśmiechnęła

-Um,pewnie ja pójdę do Benjamina.-odpowiedziałem wstając i poszedłem do pokoju naszego synka

Wszedłem do pokoju i go nie było. Zacząłem iść ma górę i zakończyłem przez szparę jak Benjamin przygląda się jedynemu naszemu zdjęciu. Było to zdjęcie przedstawiające mnie trzymającego Benjamina i Lily przytulającą mnie. To było od razu gdy się tutaj wprowadziliśmy. Czyli Benjamin miał roczek. Otworzyłem szerzej drzwi i podszedłem do niego.

-Ben co ty robisz?-zapytałem

On odwrócił się zdziwiony moją obecnością i położył zdjęcie na podłogę.

-Nic Harry. Gdzie jest dzidzia?-spojrzał na mnie

-Jakie tam Harry jestem tatuś.-zaśmiałem się-Dzidzia była głodna i mamusia ją karmi.-

-Nie tatuś to Zayn który mnie kocha.-podniósł się z podłogi a ja spojrzałem się na niego zdziwiony

-Ja kocham ciebie i Mae jak nikogo innego. Jesteście dla mnie najważniejsi. Jesteś cały czas dla mnie malutkim synkiem.-przytuliłem go

-A mamusie kochasz?-zapytał z małym uśmiechem

-Kocham.-odpowiedziałem

Nawet nie wiesz jak bardzo ją kocham

Before I loved you|| H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz