-Mamo patrz to Harry!-pokazał na bruneta palcem
Ja stałam wryta. Nie wierzyłam,że to on stoi przede mną. Patrzył na mnie z małym uśmiechem. A ja stałam z otwartą buzią. Nie byłam gotowa na to spotkanie. A szczególnie na placu zabaw.
-Witaj kochanie.-powiedział spokojnie
-Nie wierzę,że to ty.-powiedziałam oszołomiona
-To ja Lily.-jego wzrok skupił się na białym wózku obok mnie
Spojrzał na mnie pytająco a ja pokiwałam głową. Wiedziałam,że chciał ją zobaczyć. Podeszłam do wózka i delikatnie wyjęłam Mae ,aby mu ją pokazać.
Widziałam łzy w jego oczach które zawidniały tak samo jak u mnie. Podszedł bliżej i ją pogłaskał po główce. Nie wierzyłam w to,że on właśnie przede mną stoi i patrzy się na mnie i na nasze dziecko.-To jest moja dzidzia Harry!-krzyknął Ben
-Od kiedy jestem Harry?-zmarszczył brwi
-Od wtedy kiedy zniknąłeś i pojawił się ktoś inny.-mruknęłam a on spojrzał się na mnie wściekły
-Lily ja cię nigdy nie zostawiłem. Byłem wszędzie gdzie ty.-powiedział
-Proszę porozmawiaj ze mną. Chce mieć stały kontakt z tobą i dziećmi.-dodał smutnie
-Harry to nadal jest dla mnie trudne. Ale dobrze porozmawiajmy.-zgodziłam się a w jego oczach zobaczyłam namiastkę nadziei
-Pojedźmy do mnie mam samochód niedaleko.-zaproponował
-Nie mamy fotelika lepiej się przejdźmy.-odpowiedziałam a on pokiwał głową
-Mamo!-pisnął Benjamin -Gdzie jest Mae?-zapytał
-Leży w wózeczku.-odpowiedziałam na co on chciał abym mu pokazała
-Więc nasze dziecko nazywa się Mae?-zapytał
-Moje dziecko. I nazywa się Maeve.-odpowiedziałam
-To jest nasze dziecko. I chce mieć do nich takie same prawa jak ty. Jestem ojcem i też na to zasługuje.-powiedział poważnie
-Przez rok nie interesowało cię to co dzieje się z twoim 3 letnim synkiem,a co bardziej Mae?-prychnęłam
-To ty zmieniłaś swój numer,przeprowadziłaś się i ucięłaś z wszystkimi bliskimi osobami. Mam wymieniać dalej?-powiedział oburzony
-Bo po twojej stracie chciałam zacząć wszystko od nowa nie rozumiesz? I Zayn mi w tym pomógł.-odpowiedziałam
On spojrzał się na mnie zawiedziony. Czy naprawdę go tak zraniłam? Myślę,że tak. Ale nie umiałam sobie inaczej z tym poradzić jak zacząć nowy związek.
-I to musiało doprowadzić do urwania wszelkiego kontaktu ze mną? Pamiętaj,że to ja jestem ojcem tej dwójki i nie możesz mi zabronić się widywania z nimi. Mam do ciebie taki żal za to.-odpowiedział smutnie
-Harry ja... nie wiem co mam ci powiedzieć.-mruknęłam cicho
-Powiedz tyle,że będziesz mi dawała się z nimi widywać.-słabo się uśmiechnął
Powinnam mu dać się z nimi widywać bo ma racje jest ich ojcem. Ale jednocześnie chce aby zniknął zupełnie z mojego życia. Aby było bez niego. Może i za nim tęskniłam. Ale nie chciałam znów tego przeżywać.
-Dobrze,przyjdź jutro to się możesz z nimi zobaczyć. Bo będę sama w domu.-słabo się uśmiechnęłam
-Ja chce też wiedzieć co u ciebie wiec proszę kontaktuj się ze mną.-błagał
-Dobrze Harry. Ale musimy dojść do porozumienia.-zaśmiałam się sucho
-Z tobą zawsze bym tego chciał.-odpowiedział cicho
-Teraz cię przepraszam,ale muszę już wracać.-powiedziałam
-Oh No dobrze. To zadzwoń do mnie rano o której mam przyjść.-odparł ukazując biały szereg zębów
-To do zobaczenia Harry.-powiedziałam i chciałam odejść ale zauważyłam jak Benjamin się do niego przytula
-Papa Harry!-powiedział głośno
Ten uśmiechnął się i pokręcił głową z rozbawienia. Teraz została kwestia powiedzenia o tym wszystkim Zayn'owi. Wiem,że nie będzie zadowolony ale wiem ,że nie mogę zakazać mu widywania się z nimi.
Wróciłam do domu i zauważyłam,że Zayn nadal nie wyszedł z gabinetu. Słyszałam,że na kogoś krzyczy. Nie lubiłam go zdenerwowanego. Zachowywał się wtedy okropnie. Benjamin pobiegł od razu do swojego pokoju a ja z Mae na rękach poszłam do Zayn'a.
-Mówiłem kurwa,że ma to być na piątek!-warknął zły do telefonu-Collins jeśli nie dostanę tego jutro to zesrasz się na malinowo. Żegnam.-wydyszał i się rozłączył
-Cześć kochanie już wróciliście?-pocałował mnie w policzek i wziął małą na ręce a na jej twarz wszedł uśmiech
-Tak i musimy porozmawiać i to dosyć poważnie.-powiedziałam niechętnie
-To mów o co chodzi? Coś się stało?-zapytał zmartwiony
Nie chciałam mu tego mówić,że mam zamiar utrzymywać z nim kontakt ale wiem,że musiałam. Bo nie chce kłamać przed nim.
-Spotkałam dzisiaj Harry'ego. I trochę z nim rozmawiałam na temat opieki nad Benjaminem i Maeve. I on chce się z nimi regularnie spotykać.-mruknęłam
-Co kurwa? Jak to? Przecież on miał zniknąć z naszego życia.-oburzył się
Zaczyna się
-Zayn spokojnie pamiętaj ,że on ma takie prawa jak ja do tych dzieci.-odparłam- I też się zdziwiłam.-
-Kiedy ten dupek ma tutaj przyjść?-warknął niezadowolny
-Jutro. Pobawi się z dziećmi i wyjdzie. To nic złego.-przytuliłam go
-Tak tylko on mi będzie chciał ciebie zabrać.-prychnął
-Ale ja do niego nie pójdę. Bo nadal mu nie wybaczyłam. I zresztą po co mam do niego wracać skoro jestem szczęśliwa.-zdziwiłam się
-Nie wiem,po prostu chce mieć ciebie i dzieci blisko siebie,zrozum.-odpowiedział
-Wiem Zayn, wiem.-pocałowałam go
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Najlepszego dziewczynki💗
CZYTASZ
Before I loved you|| H.S
FanficHistoria Lily i Harry'ego skończyła się w nienajlepszych stosunkach. Czy po czasie będą w stanie odnowić swoje uczucie?