-Pomóc ci jakoś ?-zapytał Harry kiedy pakowałam swoje ostatnie rzeczy z domu Malika
-Jakbyś mógł to byś zawiózł już dzieci i poczekał na mnie aż przyjadę ?-zapytałam słabo się uśmiechając
-Um,tak pewnie skarbie.-pocałował mnie w czoło i wyszedł z pokoju
Zaczęłam pakować resztę moich rzeczy i nie mogłam uwierzyć jak to się wszystko potoczyło. Gdyby nie Harry byłabym nieszczęśliwą żona bogatego i znanego biznesmena. Która by została i tak zdradzona i żyła w smutku,że nie była wystarczająco dobra. Z dnia na dzień zadaje sobie pytanie dlaczego od razu nie wróciłam do Harry'ego? Nie wiem,chociaż on chciał abym to zrobiła ja tego nie chciałam. Ale w głębi duszy zawsze chciałam go widzieć u swojego boku. I żyć z nim aż do śmierci. Był ojcem moich dwóch szkrabów i to on dawał mi powody do szczęścia. On jak nikt inny. Będąc z Zayn'em nie mogłam powiedzieć,że było źle po prostu nie czułam tego samego co z Harry'm.
Nie czułam tego szczęścia przy codziennym się budzeniu obok ukochanej osoby. Tego jak się całowaliśmy nie czułam motylków w brzuchu za każdym razem jak z nim. Nie spędzaliśmy dużo czasu razem nie to co z loczkiem. Po prostu kochałam Harry'ego i nie byłabym wstanie nikogo tak pokochać jak jego.
Skończyłam się pakować i już miałam wychodzić zamykać dom ,ale przed domem siedział Zayn palący papierosa. Westchnęłam cicho bo od czasu kiedy przeprowadziliśmy poważna rozmowę dotycząca naszego związku nie odzywał się do mnie. Podeszłam do niego i usiadłam bok niego na ławce.
-Widzisz tak najwidoczniej musiało być.-powiedział nagle gasząc papierosa
-Zayn... rozmawialiśmy już o tym.-westchnęłam opierając się o ławkę
-Ale Lily ja cię kocham.-powiedział smutnie
-Nie kochasz,ty kochasz idee bycia ze mną. Kochasz to,że mogę przy tobie ładnie wyglądać to ,że jestem z tobą. Ale mnie jako osoby nie kochasz.-odpowiedziałam to co myślałam
On spojrzał się na mnie niepewnie i chyba coś zrozumiał,że miałam rację. Bo taka była prawda. Nie kochaliśmy się,kochaliśmy idee bycia razem. Żeby nie być samemu.
-Jak się nazywa ta dziewczyna ?-zapytałam po chwili
-Kylie. Nazywa się Kylie.-odpowiedział zmieszany
-Proszę bądź z nią szczęśliwy. I dbajcie o siebie nawzajem. Chce abyś był szczęśliwy. Pozwól sobie na szczęście .-uśmiechnęłam się i złapałam go za rękę
On uśmiechnął się i pokiwał głową. Po czym wystawił ręce abym się do niego przytuliła co też zrobiłam. Poczułam się trochę dziwnie to robiąc ,ale to tylko przytulenie.
-Ja już będę jechać. Więc Zayn trzymaj się. I pamiętaj będzie dobrze.-uśmiechnęłam się i wstałam biorąc swoje ostatnie rzeczy z jego domu
Wsiadłam do auta i pojechałam w stronę Harry'ego domu. Może to i szybko wszystko robimy,ale jeszcze nie jesteśmy w związku. Będziemy razem mieszkać ze względu na dzieci i na to,że chcemy być po prostu blisko siebie. Ale nie będziemy się spieszyć. Musimy dać sobie czas. Bo teraz gdy już możemy to w końcu go mamy.
Dojechałam pod dom i wzięłam karton z moimi rzeczami i zapukałam do drzwi. Po krótkiej chwili otworzył mi chłopak z naszą córeczką na rękach.
-Jak wy pięknie razem wyglądacie.-uśmiechnęłam się wchodząc do domu
-Masz lepszy humor,niż cię zostawiałem coś się stało?-zapytał zdziwiony
-Właściwie to tak,wyjaśniłam sobie wszystko z Zayn'em. I z tego powodu czuje się o wiele lepiej,że obeszło się teraz bez żadnej kłótni.-westchnęłam
-Lily,to bardzo dobrze. Tylko czy nadal nie sądzisz,że on będzie coś próbował zrobić? Bo nie chcę cię stracić po raz drugi.-powiedział smutnie
Odstawiłam rzeczy i podeszłam do niego. Pogładziłam jego policzek i pocałowałam go czule. Najdelikatniej jak potrafiłam. Jego usta były miękkie jak zawsze i jak zawsze gdy mnie całował czułam motylki w brzuchu.
-Nie stracisz mnie już nigdy. Bo cię kocham.-pocałowałam go w policzek
-Też cię kocham.-odpowiedział kładąc Maeve do łóżeczka w salonie
CZYTASZ
Before I loved you|| H.S
FanfictionHistoria Lily i Harry'ego skończyła się w nienajlepszych stosunkach. Czy po czasie będą w stanie odnowić swoje uczucie?