Rozdział 6

714 27 3
                                    

Jak obiecałam tak zrobiłam napisałam Harry'emu żeby przyszedł około 13. Stresowałam się tym spotkaniem nawet bardzo. Nie wiedziałam jak potoczy się nasza rozmowa. Ubrałam się w czarne spodnie i biały bawełniany t shirt. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Weszłam do pokoju i zobaczyłam jak Benjamin kręci się przy łóżku Maeve.

-Ben co robisz?-zapytałam zdziwiona

-Ja ja tylko chciałem się z nią pobawić.-powiedział smutny

-Ale kochanie czemu jesteś taki smutny?-uklęknęłam przy nim

-Bo ja kocham tatusia Zayn'a. Ale chce do Harry'ego .-wtulił się we mnie

-Oh,kochanie Harry dzisiaj przyjdzie i się z nim zobaczysz.-pocałowałam go

On lekko się uśmiechnął i pocałował mnie w policzek. Zawsze to robił. A ja to kochałam.  Poszłam z nim jego pokoju i zaczęłam ubierać. Wyjęłam białą bluzkę z adidasa i czarne dresy. Usłyszałam dzwonek do drzwi czyli już musiał przyjść. Wzięłam Benjamina na ręce i zeszłam po schodach. Odetchnęłam głęboko i otworzyłam ze sztucznym uśmiechem drzwi.

-Cześć Lily.-uśmiechnął się

-Cześć,wejdź.-przesunęłam się

-Harry! Mama mówiła,że przyjdziesz.-pisnął zadowolony i pokazał żeby brunet wiązał go na ręce

Harry wziął go na ręce i mocno przytulił. Uśmiechnęłam się na ich widok.  Nie mogłam uwierzyć,że go tutaj widzę. Moje serce bolało na jego widok. Od razu przypomniały mi się nasze stare czasy. Ale to była już przeszłość teraz mam Zayn'a,który mnie uszczęśliwia.

- No to gdzie jest Mae?-zapytał  z uśmiechem

-Jest na górze już po nią idę.-odpowiedziałam i poszłam na górę

Wyjęłam małą z łóżeczka i zniosłam na dół. Harry uważnie się przygadał aż na jego twarz wpłynął wielki uśmiech. Pokazałam aby usiadł na kanapie. Usiadł a ja podałam mu Mae. Ostrożnie ją wziął na ręce i przytulił się do niej. Wygadali se sobą tak uroczo.

-Boże ona jest taka piękna. I taka malutka.-pocałował ją w główkę

-Teraz to już duża dziewczynka.-zaśmiałam się -Powiem ci,że Benjamin polubił rolę brata. Cały czas mówi,że dzidzia jest jego. I,że kocha ją najmocniej.-

-Lily proszę nie zabieraj mi ich.-powiedział błagalnie

-Nie zabiorę zebrałam się na to i możesz się spotykać z nimi kiedy tylko chcesz. Tylko wcześniej przypomnij mi o tym proszę.-uśmiechnęłam się lekko

-Bardzo się z tego powodu cieszę.-na jego twarzy pojawił się szczery uśmiech

Uśmiechnęłam się i poszłam zrobić nam coś do picia. Po chwili wróciłam z kubkami herbaty a Harry usypiał Mae.

Podeszłam cicho i przyglądałam się jak moja córeczka jest wtulona w jego tors,a on ją kołysze. Po paru minutach zobaczyłam,że blondynka już śpi. Podał mi ją ostrożnie i szedł za mną do sypialni. Włożyłam ją do łóżeczka. Chciałam się obrócić do Harry'ego bo byłam pewna,że jest obok mnie. Ale obiłam się o jego tors. Spojrzałam na niego nie pewnie co chce zrobić a on wziął moją twarz w swoje ręce.

-Tęskniłem za tobą.-powiedział cicho i zaczął głaskać mój policzek swoją zimną ręką

-Harry..-przerwał mi

-Wiem,że ty za mną też. Kochanie przyznaj to.-przycisnął mnie blisko siebie

Przez chwile się nie odzywałam bo nie wiedziałam co mam powiedzieć. On widocznie wygadał na zmartwionego.

-Lily nadal jesteś dla mnie najważniejsza. I brakuje mi ciebie każdego dnia coraz bardziej.-szepnął mi do ucha

To uderzyło w moje serce z podwójna siłą. Byłam sparaliżowana.

-Harry,my nie możemy. -odsunęłam się od niego

-Lily ja wiem,że ty też tęsknisz za tym co było.-złapał mnie za rękę

-Nie nie nie. Ja mam Zayn'a my nie możemy. Najlepiej będzie jak już pójdziesz.-odepchnęłam go od siebie

-Przyjdę jutro po Bena aby zabrać go do zoo. -odpowiedział smutnie

-Harry proszę. Nie psujmy już tego.-powiedziałam smutnie

-Lily ale ja chce ciebie. Tęsknie za tobą.-powiedział nagle- I wiem,że ty też.-

-Tęsknie ale to nie oznacza,że chce z tobą być.-warknęłam

-Proszę jestem w końcu szczęśliwa. Nie psuj tego. Będę pozwalała ci się z nimi widywać,ale nie mieszaj się w moje życie czy Zayn'a.-westchnęłam

On spojrzałam się na mnie zrezygnowany i kiwnął głową.

Tęskniłam za nim jak za nikim innym

Before I loved you|| H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz