-Już nie uciekniesz... blondi...
Boruto szarpnął się, ale nie udało mu się wyrwać. Zimny pot oblał jego ciało.
-Hej, hej... spokojnie - szepnął Mitsuki, a jego oddech owionął ucho blondyna - Chce tylko porozmawiać.
Boruto oddychał szybko i rozpaczliwie chciał się wyrwać.
-Puszczę cię teraz, ale nie uciekaj, dobra? - te słowa zaskoczyły niebieskookiego. Rozważając jego obecną sytuację, nie miał innego wyjścia. Powoli kiwnął głową. Mitsuki poluźnił ucisk na jego ramionach i cofnął się o krok. Blondyn oparł się o ogrodzenie, próbując złapać oddech.
-Boruto... - zaczął. Chłopak poczuł, jakby strzała przeszyła jego umysł. Jasnowłosy tak rzadko wypowiadał jego imię, ale gdy już to robił... brzmiało tak pięknie z jego ust. Podniósł na niego wzrok. Na jego twarzy widoczny był cień poddenerwowania.
-Ja... - wyjąkał - Tak mi przykro, Boruto. Nie chciałem... to tylko...
-Nic nie mów - przerwał mu chłopak - Możemy po prostu o tym zapomnieć i dalej być przyjaciółmi?
Twarz jasnowłosego rozpromieniła się.
-Pewnie, że tak - uśmiechnął się - Chociaż to ja powinienem o to zapytać... Blondi, potrafisz o tym zapomnieć?
Boruto kiwnął głową z radością.
-To jak? Hamburgery dziś z Chou?*
Boruto sam nie wiedział, co tak właściwie zrobił. Wybaczył Mitsukiemu wszystkie krzywdy.
Ale... dlaczego tak postąpił?
Nie miał pojęcia, jakim cudem z jego ust padły słowa przebaczenia.
Po prostu... w momencie... gdy jasnowłosy zwrócił się do niego po imieniu, a na jego twarzy zobaczył zdenerwowanie...
Czy... Mitsuki... nie chciał go stracić?
Zależało mu na ich przyjaźni?
Dlatego przeprosił?
Jasnowłosy był bardzo skomplikowany i ciężko było rozgryźć, co akurat miał na myśli.Wpatrzył się w jego twarz. Śmiał się przez żart Chouchou. Był taki... idealny. Boruto w zamyśleniu zerknął na godzinę w swoim telefonie.
-O cholera, juz 21 - odezwał się - Muszę iść.
-Odprowadzę cię - jasnowłosy poderwał się - Muszę się upewnić, że dotrzesz bezpiecznie.
Mrugnął do niego.
-Dobra, dobra - westchnął blondyn.
-No skoro tak, to ja też już musze wracać - powiedziała brązowowłosa - Mitsu, nie chcesz się upewnić, że mnie też nic się nie stanie?
Westchnęła teatralne, zarzucając rękami w górę, na co chłopcy zaśmiali się.
-Poradzisz sobie sama - Mitsuki pokazał jej język.
-Ta, super z ciebie przyjaciel - udała obrażoną.
-Chodź, blondi - chłopak podał mu plecak - Idziemy.*
Blade światła latarni oświetlały okryte mrokiem nocy ulice. Boruto szedł obok Mitsukiego, co jakiś czas zerkając na jego twarz. Gładka skóra, jasne kosmyki, opadające na czoło i policzki i te przenikliwe, żółte oczy. Jednak mimo wszystko, z jakiegoś powodu to właśnie one przypominały mu o tamtym wieczorze.
Zadrżał na całym ciele.
-Co tak patrzysz, blondi? - uśmiechnął się chłopak - Wiem, że jestem piękny, ale bez przesady.
Zaśmiał się krótko, a Boruto poczuł pieczenie na policzkach.
Ups... Chyba za długo na niego patrzył...
-O czym myślisz? - spytał nagle - Wyglądasz na zmartwionego.
-N-nie, to nic... - niebieskooki pokręcił głową.
Przez chwilę nikt się nie odzywał.
-Wiem, o co chodzi - gdy Mitsuki znów się odezwał, jego głos zabrzmiał inaczej - Myślisz o tamtym wieczorze.
Blondyn automatycznie się spiął, a atmosfera zrobiła się gęsta.
Przytaknął, prawie niezauważalnie. Mitsuki zatrzymał się i stanął na przeciw niego. Blondyn uciekł spojrzeniem w bok. Nie mógł teraz spojrzeć mu w oczy.
-Blondi... - wziął głęboki wdech - Wiem, że zrobiłem ogromny błąd. I cie zraniłem. I nie ma niczego, co mogłoby mnie usprawiedliwić. I nawet nie będę próbował ci tego wytłumaczyć... - głos mu się zachwiał - Ale... ja... - urwał - Możesz być całkowicie pewien, że od tej pory nie zrobię niczego bez twojej zgody.
Boruto stał w szoku, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Nigdy wcześniej nie słyszał tyle niepewności i żalu w głosie Mitsukiego. Sam nie wiedział czemu, ale wiedział, że mówił szczerze. Naprawdę przepraszał. Chociaż nie umiał tego wypowiedzieć.
Boruto przezwyciężył szok i zdobył się, by spojrzeć chłopakowi w oczy.
-Nie przejmuj się - odparł z uśmiechem - Już dawno ci wybaczyłem.

CZYTASZ
It's not THAT ✔
FanfictionBoruto będąc w drugiej klasie liceum dołącza do nowej szkoły. Nikogo tam nie zna i początkowo trudno mu się odnaleźć w innym środowisku, niż jego dotychczasowe. W dodatku w szkole są dwa gangi, na które lepiej uważać. Wtedy jeszcze nie wie, że jego...