Boruto czuł ekscytację. Dziś był poniedziałek. I właśnie dziś miał zamiar ogłosić Mitsukiemu swoją decyzje. Będą razem. Nieważni są inni, nieważne, jak bardzo będą musieli się ukrywać. Zakochał się w nim. Tego już nie dało się cofnąć. Mimo wszystko, był bardzo szczęśliwy. W końcu będzie miał osobę, która też go kocha i troszczy się o niego. Z radością przekroczył próg szkoły.
-A ty co taki wesoły? - usłyszał za sobą głos. Wzdrygnął się na jego dźwięk. Wiedział, do kogo należy.
-Czego chcesz, Sarada? - odwrócił się w jej kierunku - Spieszy mi się. Muszę szybko znaleźć...
-Mitsukiego? - przerwała mu.
-Em... tak... - popatrzył na nią zaskoczony.
-Niestety nie będzie go dzisiaj - odparła z ironicznym żalem - Szkoda.
-Skąd to wiesz?
-Mam swoje źródła - mrugnęła do niego i odwróciła się z zamiarem odejścia.
-Czekaj - krzyknął za nią - Czy coś mu się stało? Jest chory?
-Sam go zapytaj - wzruszyła ramionami.
-Racja... - wymruczał do siebie, wyciągając z kieszeni telefon.Mitsuki
Ja
Hej, będziesz dzisiaj?Poczekał kilka minut, ale wciąż nie otrzymał odpowiedzi.
Ja
Wszystko dobrze?
HejjjWestchnął. Mitsuki zazwyczaj odpowiadał od razu. Może naprawdę coś mu się stało? W tym samym momencie usłyszał dzwonek na lekcje. A może po prostu zapomniał telefonu i jest już w klasie? Z tą myślą, chłopak udał się do odpowiedniej sali. Jednak, ku swojemu rozczarowaniu, nie zastał tam ukochanego. Rzucił plecak na ich wspólną ławkę i zajął miejsce.
Co mu się stało? Dlaczego nie odpisał? Te pytania dręczyły Boruto przez całą lekcję. I pewnie będą też do końca dnia.*
Mitsuki nie pojawił się w szkole. To było do niego niepodobne. To znaczy, wcześniej często zdarzało mu się wagarować. Jednak od dłuższego czasu jego zachowanie było inne. Boruto wziął głęboki wdech. Może chciał po prostu wrócić do tego raz na jakiś czas...
Wyjął telefon i wybrał jego numer. Jeden sygnał... dwa... trzy... cztery... pięć...
-Nie odbiera - syknął do siebie. Wtedy zauważył wychodzącą ze szkoły Chou.
-Hej - podbiegł do niej. Podniosła na niego wzrok.
-Cześć - odparła. Wyglądała na zmieszaną.
-Wiesz może, co się dzieje z Mitsukim?
-Myślałam, że ty wiesz. Nie odbiera. Nie odpisuje. Jeśli poszedł wagarować beze mnie, to mu się oberwie - zaśmiała się nerwowo.
Boruto zlustrował wzrokiem jej twarz. Na bank coś ukrywała.
-Wiesz... muszę już iść - odwróciła wzrok - Daj mi znać, gdyby się do ciebie odezwał.
-Jasne... - mruknął, patrząc jak odchodzi. Był pewien. Wiedziała coś. Ale nie chciała mu tego powiedzieć.*
Chou 😝🧡
Chou 😝🧡
Pytał o ciebie
Martwi sieJa
Nic mu nie powiedziałaś?Chou 😝🧡
Nie
Ale głupio robiszJa
Cicho
Nic nie wieszChou 😝🧡
Może dlatego że nic mi nie powiedziałeś
Dlaczego to robisz?Ja
NieważneChou 😝🧡
On cie lubi
SerioJa
Zamknij sieChou 😝🧡
Znam cie lepiej niż ktokolwiek inny
Wiem co do niego czujesz
To widaćJa
Dobra przyznaje sie
Ale nic ci z tej informacjiChou 😝🧡
Tym bardziej nie rozumiem dlaczego to robiszJa
To nie twoja sprawaChou 😝🧡
Nie sprawa twojej przyjaciółki?Ja
Odwal sieChłopak z wściekłością rzucił telefon na drugi koniec łóżka.
Czemu ona musiała się we wszystko wpieprzać... Nic nie rozumiała. Nie mógł przez najbliższe dni iść do szkoły. Boruto musiał najpierw przywyknąć do jego braku. Potem będzie już łatwiej. Gdy zrozumie, że Mitsuki już nie chce jego przyjaźni, będzie mógł w końcu odetchnąć i zacząć normalnie żyć. Jego szczęście było teraz najważniejsze.***
Udało mi się być regularną. Uff...
![](https://img.wattpad.com/cover/209542352-288-k220432.jpg)
CZYTASZ
It's not THAT ✔
FanfictionBoruto będąc w drugiej klasie liceum dołącza do nowej szkoły. Nikogo tam nie zna i początkowo trudno mu się odnaleźć w innym środowisku, niż jego dotychczasowe. W dodatku w szkole są dwa gangi, na które lepiej uważać. Wtedy jeszcze nie wie, że jego...