Percy Jackson włożył rękę do jeziora. Na chwilę zamknął oczy. Twarz mu się sprężyła ze skupienia, a tafla wody zafalowała. Najady spojrzały z dna, zaskoczone.
Percy wreszcie odetchnął. Uniósł powieki.
- Nic z tego - powiedział. - Nie ma jej tu.
- Przysięgam, że tu była! - Owen bronił swego.
Laurel zmarszczyła brwi. Tafla jeziora odbijała się w jej błękitnych oczach, nadając im bardzo delikatny odcień zieleni.
- Wynurzyła się, kiedy tylko pobiegłam, tak? Dlaczego nic mi nie mówiłeś?
Owen wydawał się nieco zmieszany.
- Oj, no wiesz, ja...
- Nieważne - przerwała im Kalipso. - Niedługo ona pewnie znów się pojawi, skoro tak powiedziała.
Jej długie karmelowe włosy powiewały na wietrze. Migdałowe oczy błyszczały sprytem.
Percy westchnął i oparł dłonie o piasek. W oczach miał rzadko spotykaną u niego melancholię.
- Z jednej strony - powiedział - chciałbym iść z wami. Ale z drugiej... No, niekoniecznie. Ten rok szkolny był pełen wrażeń. Nie mogłem nawet spędzić wiele czasu z moją siostrzyczką, Estelle. Postaram się to nadrobić po wakacjach, co nie będzie łatwe. Czekają mnie studia i w ogóle.
Studia. Percy nie był najwybitniejszym uczniem, ale udało mu się dostać na oceanografię w Nowym Rzymie. Na myśl o tym Owen omal się nie uśmiechnął. Trochę go to zmotywowało, żeby pospieszyć się ze swoją misją. Percy Jackson zamierza iść na studia z Annabeth. Jeżeli on i Harper nie pokonają Chaosu, nie uda im się to.
Choć z drugiej strony, Owen poczuł zazdrość. Też chciałby móc choć przez chwilę pożyć jak normalny nastolatek, może nawet zdać to prawo jazdy - ostatnio brakowało mu czasu na takie rzeczy.
To samolubne - upomniał natychmiast Owen sam siebie w duchu. Przecież Percy przeszedł o wiele więcej od niego. Przygodę z potworami zaczął już jako dwunastolatek. W tym czasie dźwigał niebo na własnych ramionach, kąpał się w Styksie, dwa razy uratował świat i przeszedł Tartar. On i Annabeth byli chyba najpotężniejszymi półbogami stulecia, a może nawet w historii.
Laurel wydęła usta.
- Idę z wami na misję - oświadczyła nagle.
Owen spojrzał na nią, całkowicie zaskoczony. W oczach miała determinację, ale poza tym... Wydawała się jakaś zirytowana, kiedy tylko usłyszała tę przepowiednię.
- Laurel, na pewno? - spytała Kalipso.
Dziewczyna gorliwie pokiwała głową.
- Czuję to. Powinnam pójść. Zgłoszę się do Chejrona.
Owen promieniał.
- To...
- Ja też - odezwała się nagle Rachel.
Percy zmarszczył brwi.
- Że co? Przepowiednia mówi o Grekach. Ty, no, jesteś śmiertelniczką, więc niezupełnie...
- Przepowiednie często są skomplikowane - odpowiedziała dziewczyna. - Należę do greckiego obozu i jestem kapłanką greckiego boga. Poza tym, jako wyrocznia mam najlepsze wyczucie w tych sprawach. Też jestem wybrana. Nie martw się o mnie, Percy. Pójdę.
Powiedziała to z taką pewnością siebie, że wszyscy poczuli się spięci: Percy, Owen i Laurel. Jedynie Kalipso parsknęła swoim słynnym perlistym, serdecznym śmiechem.
CZYTASZ
❝Wakacje herosów❞ | Dwoje wybranych | tom 2
FanfictionWakacje kojarzyły się z miło spędzonym czasem - aż do tych konkretnych. Przez pierwsze tygodnie Owen, Harper i ich przyjaciele pozwolili sobie na trochę luzu. Oczywiście, zakończyło się to tragedią. PERCY JACKSON FANFICTION