Nico obudził się nienaturalnie wcześnie.
To doprowadziło go niemal do szału. Usiłował zasnąć z powrotem, ale bezskutecznie. Trochę pojęczał i poprzewracał się na łóżku. Przeczesał włosy ręką - sam dotyk wystarczył, by utwierdzić chłopaka w przekonaniu, że są rozkopane jak jakieś gniazdo. Tym bardziej nie miał więc ochoty wstawać i patrzeć w lustro.
Ale nagle jego stoicki - lub, bardziej pasowałoby określenie olimpijski - spokój został zakłócony. Nico leniwie podniósł głowę, a jego mózg zapisał proste, widoczne na pierwszy rzut oka informacje: długie, czarne włosy, obozowa koszulka, opaska na oku.
Chłopak zamrugał parę razy, by oczyścić powieki. Dziewczynę opartą o ścianę widział nadal jakby przez mgłę, ale po chwili dostrzegł jej szeroki uśmiech i łagodne spojrzenie.
- Cześć, Nico - powiedziała. - Jak się spało?
Przez chwilę był tak zmęczony, że nie mógł nawet otworzyć ust. Gdy już się na to zdobył, wymamrotał:
- Dwie osoby. Płeć. Domek. Nie wolno.
Harper parsknęła.
- Po pierwsze, w naszym wypadku może nie obowiązywać.
- Jak to nie? - mruknął Nico, nadal niezbyt rozbudzony.
- Po drugie - ciągnęła - nie jestem sama. Prawda, Will? - spytała, zerkając przez ramię.
- Jasne! - odpowiedział jej oddalony lekko głos.
A może ten głos wcale nie był oddalony? Może Nico miał zatkane ucho? To było nieistotne. Sęk w tym, do kogo ów głos należał.
Nico zwlókł się z łóżka z wielkim trudem. Gdy tylko podniósł głowę, poczuł chęć, by ją ponownie położyć.
- Harper - powiedział. - Co robisz tu? Z Willem?
- Odwracam twoją uwagę - odparła ze spokojem. - Podczas gdy Will chowa ci wszystkie czarne ubrania.
- Solace! - krzyknął Nico.
- Też cię kocham!
Harper zagwizdała przeciągle.
Po chwili Will pojawił się i stanął obok dziewczyny. Oboje czekali na reakcję syna Hadesa. Czarnowłosy chłopak po prostu siedział, czując się zdradzony, by w reszcie wszystko pięknie podsumować.
- Więc teraz nie mam nic ciemnego do założenia.
Will potaknął.
- Co w moim przypadku równa się stwierdzeniu, że nie mam nic do założenia - pociągnął Nico. - Więc po prostu nie wyjdę z domu.
I zawinął się pod kołdrę.
Harper opadły ramiona. Will poklepał ją lekko po plecach.
- Chciałaś dobrze. Dzięki za pomoc.
Dziewczyna zerknęła na czarne zawiniątko, które było chłopakiem syna Apollina.
- Dalej sobie poradzisz?
- Jasne. Możesz wrócić do swoich spraw.
- Ale on nie zamierza wyjść.
- Mam wszystko pod kontrolą.
Harper wzruszyła ramionami, po czym skierowała się do wyjścia z trzynastki. Była już trochę zła po tym, co usłyszała od Travisa - Owen ruszył z jakąś nimfą rzeki, przez co Laurel Spencer prawie dostała białej gorączki, a nimfa dotąd się nie pokazała.
CZYTASZ
❝Wakacje herosów❞ | Dwoje wybranych | tom 2
FanficWakacje kojarzyły się z miło spędzonym czasem - aż do tych konkretnych. Przez pierwsze tygodnie Owen, Harper i ich przyjaciele pozwolili sobie na trochę luzu. Oczywiście, zakończyło się to tragedią. PERCY JACKSON FANFICTION