Rozdział 15

204 30 15
                                    

Nico obudził się nienaturalnie wcześnie.

To doprowadziło go niemal do szału. Usiłował zasnąć z powrotem, ale bezskutecznie. Trochę pojęczał i poprzewracał się na łóżku. Przeczesał włosy ręką - sam dotyk wystarczył, by utwierdzić  chłopaka w przekonaniu, że są rozkopane jak jakieś gniazdo. Tym bardziej nie miał więc ochoty wstawać i patrzeć w lustro.

Ale nagle jego stoicki - lub, bardziej pasowałoby określenie olimpijski - spokój został zakłócony. Nico leniwie podniósł głowę, a jego mózg zapisał proste, widoczne na pierwszy rzut oka informacje: długie, czarne włosy, obozowa koszulka, opaska na oku.

Chłopak zamrugał parę razy, by oczyścić powieki. Dziewczynę opartą o ścianę widział nadal jakby przez mgłę, ale po chwili dostrzegł jej szeroki uśmiech i łagodne spojrzenie.

- Cześć, Nico - powiedziała. - Jak się spało?

Przez chwilę był tak zmęczony, że nie mógł nawet otworzyć ust. Gdy już się na to zdobył, wymamrotał:

- Dwie osoby. Płeć. Domek. Nie wolno.

Harper parsknęła.

- Po pierwsze, w naszym wypadku może nie obowiązywać.

- Jak to nie? - mruknął Nico, nadal niezbyt rozbudzony.

- Po drugie - ciągnęła - nie jestem sama. Prawda, Will? - spytała, zerkając przez ramię.

- Jasne! - odpowiedział jej oddalony lekko głos.

A może ten głos wcale nie był oddalony? Może Nico miał zatkane ucho? To było nieistotne. Sęk w tym, do kogo ów głos należał.

Nico zwlókł się z łóżka z wielkim trudem. Gdy tylko podniósł głowę, poczuł chęć, by ją ponownie położyć.

- Harper - powiedział. - Co robisz tu? Z Willem?

- Odwracam twoją uwagę - odparła ze spokojem. - Podczas gdy Will chowa ci wszystkie czarne ubrania.

- Solace! - krzyknął Nico.

- Też cię kocham!

Harper zagwizdała przeciągle.

Po chwili Will pojawił się i stanął obok dziewczyny. Oboje czekali na reakcję syna Hadesa. Czarnowłosy chłopak po prostu siedział, czując się zdradzony, by w reszcie wszystko pięknie podsumować.

- Więc teraz nie mam nic ciemnego do założenia.

Will potaknął.

- Co w moim przypadku równa się stwierdzeniu, że nie mam nic do założenia - pociągnął Nico. - Więc po prostu nie wyjdę z domu.

I zawinął się pod kołdrę.

Harper opadły ramiona. Will poklepał ją lekko po plecach.

- Chciałaś dobrze. Dzięki za pomoc.

Dziewczyna zerknęła na czarne zawiniątko, które było chłopakiem syna Apollina.

- Dalej sobie poradzisz?

- Jasne. Możesz wrócić do swoich spraw.

- Ale on nie zamierza wyjść.

- Mam wszystko pod kontrolą.

Harper wzruszyła ramionami, po czym skierowała się do wyjścia z trzynastki. Była już trochę zła po tym, co usłyszała od Travisa - Owen ruszył z jakąś nimfą rzeki, przez co Laurel Spencer prawie dostała białej gorączki, a nimfa dotąd się nie pokazała.

❝Wakacje herosów❞ | Dwoje wybranych | tom 2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz