- Mógłbyś się pospieszyć? - warknęła Harper.
- Dziewczyno, to nie jest takie łatwe!
Półbogini zacisnęła pięści i przygryzła nerwowo wargę. Stanęła lekko na palcach, czując mocny przypływ adrenaliny.
- Wiem - powiedziała - ale mamy naprawdę mało czasu!
Travis Hood westchnął i wychylił się zza drzwiczek. Koszulkę miał pobrudzoną, a jego kręcone czekoladowe włosy były całe pozlepiane.
- Błagam - powiedziała Harper - nie mów, że nic z tego nie będzie.
Travis zamrugał.
- Że co? Nie! Oczywiście, że coś będzie.
Jego młodszy brat Connor roześmiał się.
- Coś na pewno. Na przykład porażka. Blamaż. Poruta. Co tam jeszcze wyczytaliśmy w słowniku synonimów Malcolma?
- To nie czas na żar... - Harper urwała i zmarszczyła brwi. - Zaraz. W tym słowniku, którego Malcolm nie pozwolił nikomu ruszać?
Chłopcy nie odpowiedzieli. Córka Nemezis westchnęła.
- Nie wiem, jak wy to zrobiliście. I nie chcę wiedzieć.
- No hej! - zaprotestował Travis. - Pożyczyliśmy sobie. Te mądre słowa brzmią całkiem nieźle. Na przykład, kiedy chcesz kogoś porządnie zgasić. Dureń się nie połapie.
- Uczycie się ze słownika synonimów - powiedziała Harper - i mówicie "zgasić" i "połapać".
- Bo rozmawiamy sobie na luzie - wyjaśnił Connor. - W odpowiedniej chwili użyjemy tych eleganckich.
Harper się roześmiała.
- Tak, jasne.
Elegancja nie była pierwszym słowem, jakie przychodziło jej do głowy na myśl o braciach Hood.
Travis w końcu westchnął.
- Dobra. Wracamy, Connor. Niedługo to znajdziemy.
Harper omiotła wzrokiem wszystkie leżące na podłodze przedmioty. Były tu książki, zgniecione papierki po cukierkach, stare gazety oraz mnóstwo innych rzeczy tego typu.
Dziewczyna wlepiła wzrok w braci Hood. Miała na sobie pomarańczowy podkoszulek Obozu Herosów wpuszczony w dżinsowe spodenki, a ciemne włosy zaplotła do tyłu w dobierany warkocz. Jedno oko (a raczej jego brak) przysłaniała czarna skórzana opaska. Była to pamiątka po ostatnim zakończeniu roku szkolnego. Drugie, z czekoladową tęczówką, błyszczało naprawdę groźnie.
- Nie wierzę w was! - krzyknęła. - Myślałam, że Owen nigdy nie ma porządku w pokoju. Wy dwaj bijecie go na głowę.
Connor szturchnął Travisa w ramię.
- O, słyszysz? Mówiłem, że w bałaganie jesteśmy lepsi!
W odpowiedzi chłopak prychnął.
- Ale znam gościa, któremu idzie jeszcze lepiej. Musimy się postarać!
Harper jęknęła.
- Urządzacie zawody w bałaganie?
- Bałagan. - Connor powtórzył to słowo, jakby rozkoszując się jego brzmieniem. - Synonimy: nieład, nieporządek, bezład, misz-masz. Mętlik, chaos...
- Gnój i chlew - dodał Travis. - Takie też widziałem. I pasuje bardziej do opisu tego pokoju.
Harper zacisnęła pięści.
CZYTASZ
❝Wakacje herosów❞ | Dwoje wybranych | tom 2
FanficWakacje kojarzyły się z miło spędzonym czasem - aż do tych konkretnych. Przez pierwsze tygodnie Owen, Harper i ich przyjaciele pozwolili sobie na trochę luzu. Oczywiście, zakończyło się to tragedią. PERCY JACKSON FANFICTION