- K, J, B - przeczytała głośno Rachel, marszcząc brwi. - Nic mi to nie mówi.
Connor podciągnął kolana pod podbródek i zatopił palce w kędzierzawych, czekoladowych włosach - dość krótkich, bo dopiero niedawno odrosły mu po pewnym niefortunnym wypadku, jaki miał miejsce zimą. Dzięki tej długości pozostali obozowicze potrafili go jednak odróżnić od starszego brata, Travisa.
- To może znaczyć cokolwiek - przyznał. - Rozkminialiśmy to z Harper. I nic nie wymyśliliśmy.
- Może to inicjały - zasugerowała Diana. - Kayla... Jackson... I yyy...
- A gdyby tak Jackson zmienić na Jason - wtrąciła Lavinia.
Wszyscy spojrzeli na nią zaskoczonym wzrokiem. Śmierć byłego pretora i grupowego jedynki wciąż była dla nich delikatnym tematem - nawet ci, którzy nie mieli okazji go poznać, doskonale zdawali sobie sprawę, że utrata tego herosa poważnie wstrząsnęła zarówno Grekami, jak i Rzymianami.
Lavinia wydęła policzki.
- Wybaczcie! - zawołała szybko. - Ale... Teraz mi przyszło do głowy... Jason nie żyje, tak? - Pochyliła się nad skrzynką, usiłując zachować spokój. - To mogą być inicjały tych, którzy polegli w ostatnich latach. Litera "B"... niedawno zginął jeden z moich przyjaciół, Bobby.
- Kastor - wypaliła nagle Rachel i kiwnęła głową. - Tak. Ale dlaczego Ethan Nakamura miałby trzymać skrzynkę z tymi litrami? O ile pamiętam, on sam zginął jeszcze przed śmiercią Jasona i Bobby'ego.
Diana zmarszczyła brwi. Jeśli nawet wyrocznia nie wiedziała, co o tym myśleć... Cóż, to oznaczało, że sprawy miały się naprawdę nieciekawie.
- Może te śmierci nie były przypadkowe - zasugerował Connor.
Harper spojrzała na niego. Miał minę, jakby zamierzał to rozwinąć, ale tego nie zrobił.
- No dobra - oznajmił Owen. - Póki co nadal nigdzie nie ruszamy. Mamy za mało informacji. Ta najada się nie pojawiła, choć od czasu do czasu chodzę nad jezioro.
- A ona zacznie dopiero ciąg zagadek - mruknęła Lavinia.
Paolo wstał nagle i wygłosił krótką przemowę po portugalsku, lecz nikt nie zrozumiał ani słowa. Chłopak usiadł, oczekując na reakcję innych, aż wreszcie Connor Hood się odezwał:
- Aha. Okej.
Brzmiał nieco obojętnie, bo prawdopodobnie sam nie wiedział, czemu potaknął, ale Paolo wydawał się usatysfakcjonowany jego odpowiedzią.
Will Solace przygryzał wargę.
- Może ona nie potrafi się często pokazywać - rzekł. - Wiecie... Podróże nie są mocną stroną nimf. Ta krótka wizyta musiała ją sporo kosztować. Powinniśmy poczekać.
- Ale nie możemy też czekać w nieskończoność - przypomniał Travis. - Myślicie, że Percy da radę się z nią jakoś skontaktować?
- Już próbował - powiedziała Harper. - Na próżno. Jest synem Posejdona, ma moc kontroli wody, a nie telepatii.
Laurel wstała, kręcąc na palcu kosmyk swoich długich, jasnych włosów.
- Więc wszystko ustalone, mamy pełen skład - powiedziała. - Pozostaje tylko czekać na dalsze wskazówki.
Parę osób jej potaknęło. Travis wpatrywał się w otwarte okno niecierpliwie, co nie umknęło uwadze Harper. Córka Nemezis przerzuciła przednie pasma włosów, które zsunęły jej się na plecy, z powrotem na ramiona.
CZYTASZ
❝Wakacje herosów❞ | Dwoje wybranych | tom 2
FanficWakacje kojarzyły się z miło spędzonym czasem - aż do tych konkretnych. Przez pierwsze tygodnie Owen, Harper i ich przyjaciele pozwolili sobie na trochę luzu. Oczywiście, zakończyło się to tragedią. PERCY JACKSON FANFICTION