co my wiemy to tylko kropelka; czego nie wiemy, to cały oceanLeżałem na materacu (który, swoją drogą, przerażająco stawał się być nawet bardziej wygodny, niż ten w moim domu w Londynie) próbując doprowadzić się do porządku po przeżytej kłótni z Harrym, a chwilę potem tragedii, jaką były kawałki szkła wciąż porozsypywane po posadzce. Słuchałem cykania cykad, które pomimo swojego kilkucentymetrowego rozmiaru z łatwością przekrzykiwały skrzeczenie każdego rodzaju papugi w dżungli. Nie pozwoliło mi to jednak zupełnie zapomnieć o mojej obietnicy posprzątania roztrzaskanego szkła. Dlatego, po kilkudziesięciu kolejnych minutach, zrobiłem to, kalecząc się znów przy tym kilkukrotnie i przeklinając głośno. Byłem pewien, że te skaleczenia miały być karą dla mojego dzisiejszego zachowania, podarowaną mi prosto z serca dżungli.
Potem postanowiłem, że to idealny moment na przejrzenie książek Harry'ego – w końcu sam już nie raz mnie do tego namawiał. Przeczołgałem się więc po podłodze, biorąc kilka tytułów w swoje dłonie, przeglądając je z udawanym zaciekawieniem, nim odłożyłem je na bok, wzdychając przeciągle i skubiąc skórki przy moich paznokciach z powodu znudzenia.
W międzyczasie znalazłem jeszcze stary, zakurzony i chyba już nawet nieaktualny paszport Harry'ego z jego nastoletnim zdjęciem i wszystkimi informacjami obok. Przyglądałem się jego zdjęciu przez kilka minut z nieświadomym uśmiechem na twarzy, wyobrażając sobie jak mogło wyglądać jego życie dziesięć lat temu i uświadamiając sobie, że zapewne był takim samym chłopcem, jakim był każdy nastolatek. Że lubił grać w gry, spotykać się ze znajomymi, a czasem nawet się pouczyć. A jednak ostatecznie wylądował tutaj. Czy nie było to w jakiś sposób fascynujące?
A potem spotkało mnie najczystsze przeznaczenie. Moje spojrzenie przeniosło się na stos dzienników Harry'ego. Większość z nich w dość starych, śniadych oprawach. Harry nie zachęcał mnie nigdy do czytania jego własnych zeszytów, przez co czułem niemałe zawahanie. Ale nigdy też tego nie zakazał, prawda? Uznałem, że to wystarczające usprawiedliwienie, by oczyścić się z zarzutów, przynajmniej na tę krótką chwilę, więc bez dłuższego namysłu, sięgnąłem po jeden z zeszytów, otwierając go z nieukrywaną ciekawością. Strony w środku nie posiadały żadnych linii, ani kratek, co dodawało pismu Harry'ego jeszcze większego poetyzmu, niż ten, którym samo w sobie mogło się ono pochwalić. Strony bywały pogniecione, bądź poplamione dziwnymi substancjami, jednak to dodawało im jeszcze większego uroku.
Przejrzałem kilka pierwszych stron, nie czytając zbyt wiele, nim ujrzałem jedną stronę, która szczególnie przykuła moją uwagę. Znajdował się na niej naszkicowany rysunek inii amazońskiej, co przypomniało mi o naszej krótkiej rozmowie nad rzeką sprzed jakichś kilkunastu dni. Zwierzę mocy przeczytałem, czując wzrastające we mnie podekscytowanie. A więc, rozwiązywanie zagadek Harry'ego było aż tak proste. Kto by pomyślał.
Kilka plamek na stronie stworzyło w mojej głowie wyobrażenie Harry'ego, spisującego swoje spostrzeżenia podczas pobytu nad rzeką. A może nawet podczas pobytu w jednym z plemion indiańskich. Miałem bowiem dziwne przeczucie, że natykał się na nie, podczas swojej kilkumiesięcznej wędrówki po dżungli z Mimi na ramieniu.
Inie są niezwykle uspołecznione. Tworzą się między nimi silne więzi, a one same dbają i chronią się wzajemnie. Liczne plemiona indiańskie wierzą, iż ludzie, którzy utonęli zamieniają się w inie, dlatego są one postrzegane jako duchy Amazonki. Wierzy się również, że podczas świąt, inia przybiera postać pięknej kobiety, bądź mężczyzny i przybywa do ludzi, aby przynieść im ze sobą kawałek raju – miłość, pokój i dobro. Jako zwierzę mocy inia chce nam przypomnieć o naszej wolności oraz zdolności do prawdziwego wyrażania siebie. Pomaga nam dostrzec i uaktywnić talenty oraz potencjał innych ludzi. Przypomina nam o naszym podłączeniu ze Źrodłem. Pomaga nam otworzyć serce i nawiązać stały kontakt z boską cząstką w nas samych. Chociaż tak, jak ona, płyniemy często gdzieś w ciemnych wodach z dala od głównego nurtu, to jednak siła serca napełnia nas odwagą i mocą, by temu sprostać.
CZYTASZ
Amazonia | larry
Fiksi PenggemarStudent londyńskiej uczelni, Louis, z racji swoich osiągnięć - które paradoksalnie z dżunglą nie mają zbyt wiele wspólnego - trafia do serca Amazonii jako członek ekspedycji naukowej. Podczas pieszej wędrówki, feralnie gubi się wśród dżungli, jednak...