Chcę złapać oddech,
ale powietrza nie sięgam.Chcę ugasić pragnienie,
kiedy żar na szyi wstęga.Chcę opuścić pudełko,
ze szkła uplecione,
które pozwala mi widzieć,
tylko sny niespełnione.Czuję jak emocje obijają się o ściany,
Jak kruszy się szkło, które choć niechciany,
zatrzymał i podpiera kwiat niepewności.Ten co jest wszędzie,
ale nigdzie go nie ma.
Ten co mnie dusi,
Między ściany czterema.Tak chciałbym go zdeptać,
nie patrząc już za siebie.
Zapomnieć, że istniał, iść prosto do Ciebie.Tak chciałbym Cię dotknąć,
i gdy wreszcie jestem blisko,
Ściana, szkło, między nami urwisko.