Rozdział 35

1K 41 6
                                    

Dzień: 1
Temat: Wprowadzenie

Miałam wszystko szczerze pisać, więc j na wstępie zaznaczę, że prowadzenie tego "pamiętnika" jest według mnie beznadziejnym pomysłem. Ale oczywiście MOJE ZDANIE TUTAJ NIE MA ZNACZENIA.

Zatem dotarłam na miejsce i zostałam już uwięziona na 365 dni w podziemnym ośrodku. Na miejscu przyjął mnie mężczyzna, który chyba pełnił funkcję kogoś na zasadzie kierownika. Odebrał ode mnie teczkę (do której oczywiście wcześniej zajrzałam. Zawierała dosyć szczegółowe informacje na mój temat, chociaż i tak najbardziej wyprowadziła mnie z równowagi rubryczka zatytułowana "RODZICE", w której zapisane zostały te dziwne, włoskie nazwiska obcych mi osób, a wers "OPIEKUNOWIE" zawierał informacje o ludziach, u których spędziłam 19 lat) i wręczył kombinezon. Jest o tyle ładny, że czarny z plakietką na rzepę z moim imieniem i nazwiskiem.

Następnie zostałam zaprowadzona przez korytarze na miarę szpitalnych oddziałów do malutkiego, skromnego pokoiku. Jest cały biały, z jednym łóżkiem, stolikiem i krzesełkiem. Nie mam nic innego. Nawet głupiej szafy, ponieważ jedynym strojem, jaki mogłam nosić, był ten kombinezon, a czyste miały mi dostarczać codziennie jakieś kobiety. Dostałam również grafik na najbliższy tydzień. Pan Kierownik uprzedził mnie, że będzie często ulegał zmianie, w zależności od tego, jak szybko będę przyswajała dany materiał. Jedyne co mi się na ten moment rzuciło w oczy to dziwaczne przedmioty o JESZCZE BARDZIEJ DZIWACZNYCH I NIEKIEDY NIELUDZKICH PORACH.

Teraz natomiast od dwóch godzin siedziałam sama, zamknięta od zewnątrz w tym przeklętym pokoiku. Cisza jest nie do zniesienia, czas na rozmyślanie przyprawia mnie o zawrót głowy, beznadzieja i bezradność przytłacza. Dlatego też chwyciłam kartki, które były już na stanie, długopis, który uzyskałam wraz z kombinezonem i bezsensowne zabijam kolejne minuty i godziny, bazgrząc. Czuje, że nuda i cisza prędzej czy później mnie zabije. Oszaleje.

Jednak żeby moje notatki nie były pozbawione sensu i celu mam przesłanie do szefa tej całej paranoi.

Bój się dnia; chowaj w nocy.
Do zobaczenia za 3 6 5 dni
Do rozliczenia w niedalekiej przyszłości.


~~~~~
Hej!
Zbliżamy się powoli do końca tej opowieści. Ostatnie rozdziały (z wyjątkiem epilogu) będą pisane właśnie w ten sposób. Ponieważ są one krótkie i zajmują mi mało czasu, myślę że będę je dodawać co 2/3 dni.

Do następnego!

~ Klaudia

Klara RouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz