Rozdział 5

5.7K 349 325
                                    

Będąc w słusznym wieku Albus uważał, że ma prawo uskarżać się na niektóre choroby. Życie, które do tej pory prowadził nie było pozbawione trudności, które także miały wpływ na jego ciało. Problemy z kręgosłupem, reumatyzm, słabe kości to tylko niektóre z listy dolegliwości, które prześladowały go, na każdym kroku od kilku lat. Powinno to skłonić mężczyznę do przerwy, zadbania o siebie, może nawet do przejścia na emeryturę. I Dumbledore chciał, jak bardzo chciałby sobie odpocząć, położyć się na ciepłej plaży i wygrzać stare kości. Ale nie mógł sobie na to pozwolić. Przynajmniej nie w najbliższym czasie. Świat zaczynał się walić i to on był jednym z pierwszych, który to zauważył i który powinien z tym walczyć. Ciemność rosła w siłę, a w jakiś sposób na przestrzeni lat ludzie zapomnieli, jak wiele okropieństw się z niej narodziło. Ile wojen, śmierci i zniszczenia przyniosła. Czarni Panowie zawsze byli obecni w historii i zawsze zostawali obaleni, ale możliwe, że nie tym razem. I to z powodu jednego człowieka - Voldemorta.

Była to największa skaza na reputacji dyrektora, która najpewniej będzie podążać za nim w krok w krok, aż po grób. Jedynie szczęście sprawiło, że Tom Marvolo Riddle przybrał nowe imię. Inaczej każdy mógłby się dowiedzieć, że jedna z najgorszych osób, jaka kiedykolwiek pojawiła się wśród magicznego społeczeństwa, rozwijała się tuż pod nosem Dumbledore'a. Nie miał wtedy takiego doświadczenia, nie mógł wiedzieć jak szybką drogę na drugą stronę gotuje tysiącom ludzi. Bo przecież skąd mógł wiedzieć, że tak się to potoczy?

Widział zepsucie tego dziecka, nic nie było w stanie go naprawić, dlatego go obserwował. Chłopak był naprawę przebiegały i przekonał wszystkich, że jest tylko zdolnym uczniem o dobrych intencjach. Ale Albus nie dał się nabrać. Widział nienawiść w oczach gdy patrzył na ludzi, a także wpisaną w postawę pogardę dla świata. Był to jeden z argumentów by mimo jego warunków wysyłać go do sierocińca. Dzięki temu nie mógł zdobyć większej mocy, środków i wpływów. Pełne dwa miesiące odcięcia od cudów magii.

Co mógł więcej zrobić?

W chwili gdy zorientował się, że taki ktoś jak Voldemort istnieje nie było już powrotu. Sam nie miał sił, aby go pokonać. Musiał niestety to przyznać sam przed sobą. Dlatego postanowił uciec się do podstępu, stworzył plan, który miał zagwarantować wygraną. Zaplanował lata wydarzeń w najdrobniejszych szczegółach. Umówił się na rozmowę o pracę z wnuczką znanej wróżbitki. Silną miksturą siłą uzyskał z jej głowy przepowiednie. Może powinien był wtedy wykazać więcej troski do składników, których użył na kobiecie. Przesadził ze stężeniem eliksiru, przez co ten uszkodził niektóre obszary mózgu wróżbitki, czyniąc ją lekko szaloną. Ale miała to być niewielka cena za zagwarantowanie pokoju na świecie.

Dalej musiał upewnić się, że istnieją odpowiednie warunki, w których przepowiednia mogłaby działać. Dziecko powinno urodzić się pod koniec lipca. Miał już rodzinę Longbottomów, gdzie Alicja spodziewała się dziecka. Niestety babka jeszcze nienarodzonego szkraba miała konkretne wizje, co do sposobu jego wychowania. Mogło to pokrzyżować dalsze plany, poza tym lepiej mieć więcej opcji w razie niepowodzenia. Dlatego też dyrektor upewnił się miksturą wzmożonej płodności, że Potterowie będą mieli dziecko. Wystarczająco namęczył się z tą parą, aby połączyć ich w czasach szkolnych, aby teraz ich nie wykorzystać. Lili była bardzo młoda i chciała poczekać z powiększeniem rodzinny do zakończenia wojny, ale mimo dobrze przyjęła swoją rolę jako matka. Była taka dobra i Albus cieszył się, że udało mu się związać ją z blaskiem Gryffindoru, zamiast mrokiem Slytherinu. W jej sprawie upewnił się jeszcze tylko, że urodzi ona w odpowiednim terminie. To wszystko mogło wydawać się proste, ale stało za tym o wiele więcej szczegółów.

Musiał mieć szpiega, który dostarczy przepowiednie. A najlepiej użyć kogoś kogo z łatwością można do siebie przywiązać. Biedny, zdradzony ślizgon, wyszydzany z powodu biedy, dręczony przez rówieśników, pozostawiony przez najlepszą przyjaciółkę - czy mógł istnieć ktoś lepszy? Chłopiec spełnił swoje zadanie jeszcze lepiej niż przypuszczał, dzięki swoim zdolnościom znalazł się w Wewnętrznym Kręgu przynosząc bardzo wartościowe informacje. Dodatkowo miał zagwarantowanego nauczyciela eliksirów w Hogwarcie. I to właśnie Dumbledore był jedyną nicią oddzielającą Severusa Snape'a od pobytu w Azkabanie. A jak to mówią mugole, tonący brzytwy się chwyta.

W uścisku węża - Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz