XVI

612 37 45
                                    

Ben~
Nawet nie zauważyłem, gdy wylądowaliśmy na Crait. Na białej planecie Słońce świeciło niemiłosiernie. Wstałem i powoli wyszedłem ze statku rozglądając się. Nie wiem dlaczego, ale miałem nadzieję, że będzie tu Rey. Że będzie cała i zdrowa. A co najważniejsze żywa. Uśmiechnięta. Że mnie przytuli mocno i powie, że wszystko już dobrze.

KUR*A DLACZEGO

Zdruzgotany i wkurzony zrobiłem kilka kroków w przód a za mną unosił się już czerwony pył, który wcześniej ukrywał się pod cienką warstwą soli. Spojrzałem w niebo w celu sprawdzenia czy oby na pewno zgubiliśmy Najwyższy Porządek.

Pusto.

Powinienem odetchnąć z ulgą, ale tego nie zrobiłem. Bałem się o Rey.

- Cholera, dlaczego akurat ona!? - kopnąłem z całej siły w podłoże, przez co wokół mnie utworzyły się wręcz ściany czerwonego piaskopodobnego czegoś.
Poczułem dłoń na swoim barku, okazało się, że należała do Armitage.
- Jak chcesz możemy polecieć jej poszukać - spojrzał na czerwony pył.
Westchnąłem i skinąłem głową, po czym pobiegliśmy do X-Wingów.

***

Zero śladów po statkach wroga. Wróciliśmy na Crait bez żadnych poszlak. Rey jakby rozpłynęła się w powietrzu a z jej X-Winga nie zostało nic. Okropnie się o nią i Poe'a martwiliśmy - nie tylko ja, ale i cały Ruch Oporu.

Rey~
Obudziłam się w całym białym pomieszczeniu przypięta do krzesła. Kręciło mi się w głowie, nie wiedziałam, gdzie jestem ani co się stało. Dużo mrugałam by przyzwyczaić się do jasności otoczenia. Wreszcie drzwi się otworzyły, a do pokoju wszedł jakiś oficer, dzięki czemu zorientowałam się, że jestem prawdopodobnie na statku Najwyższego Porządku. Mężczyzna wyjął zza pleców małą strzykawkę z jasnopomarańczowym płynem i podszedł do mnie. Nie miałam siły by go odepchnąć mocą. Wszystko wokół mnie było dosyć rozmazane. Poczułam ukłucie na ramieniu - oficer wstrzyknął mi całą zawartość a ja się gorzej poczułam. Wyszedł, ale nie na długo byłam sama, ponieważ po kilku minutach do pomieszczenia wkroczył Finn - chyba Finn.. Ledwo co widziałam tylko zarys jego twarzy. Usiadł na krześle na przeciwko mnie i coś do mnie gadał, lecz go nie słuchałam.

Po kilku minutach chyba to zauważył, więc wyszedł z pomieszczenia. Miałam mętlik w głowie. Dlaczego oni mnie po prostu nie zabiją? Byłoby szybciej.

Ah no tak, dopóki mnie mają mogą jakkolwiek przekupić Ruch Oporu, chociaż mam nadzieję, że Ben się na to nie zgodzi.

Spojrzałam w biały sufit, na którym znajdowały się lampy święcące mi prosto w twarz. To wszystko wydawało się takie.. dziwne. Psychiczne.

Rozległ się odgłos otwieranych drzwi, więc spojrzałam w ich stronę. Ujrzałam Finna trzymającego Damerona za podartą koszulkę i przykładającego mu do głowy blaster.

- Poe! - imię chłopaka samo wyrwało się z moich ust. Wszyscy się o niego martwili - Do cholery Finn zostaw go! - próbowałam się wyrwać z krzesła.

Ciemnoskóry chłopak rzucił poranionego generała Ruchu Oporu na ziemię i ponownie usiadł na przeciwko mnie.

- Gdzie jest baza Ruchu Oporu? - patrzył mi prosto w oczy. Próbował wdrapać mi się do umysłu, co po chwili ku się udało. Gdy widział, że nie wiem gdzie są zamiast przestać specjalnie robił mi krzywdę.

***

Przez następnych minut.. godzin.. dni.. nie wiem może nawet tygodni tak mnie codziennie torturował. Miewałam halucynacje i często nad sobą nie panowałam. Nad swoimi ruchami, nam tym co mówię. Nad niczym nie panowałam. Miałam wrażenie jakby wszystko wokół mnie to była jakaś symulacja, gra, film. Często większość rzeczy wokół mnie była rozmazana. To było na prawdę przerażające. Traciłam pamięć. Z dnia na dzień coraz mniej pamiętałam. Zdarzało się, że nie pamiętałam co robiłam kilka minut temu. Nie wiedziałam już kto jest zły a kto dobry. Komu mam wierzyć a z kim walczyć.

Już nic nie wiedziałam.

Ben~
Mijały dni, tygodnie a po dziewczynie nie było śladu. Tyle rzeczy będę musiał jej opowiedzieć, gdy ją odnajdziemy.

Bo ją odnajdziemy,
prawda?

- Generale! - usłyszałem krzyki z wnętrza bazy, więc udałem się do środka, by sprawdzić co się dzieje - Na radarze jakiś statek się kieruje w naszą stronę. A dokładniej jest to Tie-Fighter. Pilot nie odbiera od nas połączenia. - słuchałem uważnie wypowiedzi Rose.

Bez słowa wyszedłem z bazy i patrzyłem na lecący w stronę ziemi statek.
- Przygotować broń, czekać na mój znak - sam położyłem dłoń na rękojeści przypiętej do mojego pasa. W sumie przez długi okres nie używałem mojego miecza.

- Ben..? Czy tylko mi się wydaje czy ten pilot zbytnio nie panuje nad pojazdem? - usłyszałem zaniepokojony głos Huxa. Rzeczywiście. Statek wyglądał tak jakby sam leciał, lecz byłoby to niemożliwe. - Odsunąć się! - krzyknąłem a po chwili statek był już kilka metrów od ziemi. Ludzie uciekli. Zostałem sam przed bazą. Wyciągnąłem dłoń do przodu i złapałem mocą Tie-Fighter, po czym opuściłem go na ziemię.

Odetchnąłem.

Gdy czerwony pył opadł, powoli podszedłem do statku. Otworzyłem go jednym ruchem.

Wstrzymałem oddech. To co zobaczyłem było.. przerażające..

~~~~~~~~~~~~
Przerwa na reklamy c:

dZieN dObRy
Gdzie ja się podziewałam przez ten cały czas?

Sama nie wiem.
Ale szkoła mnie przerasta :c

Prawdopodobnie we wrześniu wciąż będzie nauczanie zdalne, przez co poznam nową klasę przez kamerkę

[*]

Załamka.

A co u Was pączusie?
Mam nadzieję, że jesteście zdrowi i jakoś na razie udaje wam się przeżyć te tortury.

Światu przypomniało się, że w kwietniu jeszcze nic się nie odwaliło, więc postanowił podpalić Park Biebrzański

Światu przypomniało się, że w kwietniu jeszcze nic się nie odwaliło, więc postanowił podpalić Park Biebrzański

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


2019 to był zwiastun 2020.

Reylo - Zostań ❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz