XVIII

400 25 3
                                    

Ben~
Nie spałem przez ostatnie dwie noce. Męczyły mnie koszmary. Z Rey i Finnem. Wszedłem na górę, w której znajdowała się tymczasowa baza Ruchu Oporu i usiadłem na jej krańcu, gdzie następnie się zamyśliłem, patrząc w dół. Po kilku godzinach usłyszałem ciche chrząknięcię. Otrząsnąłem się i spojrzałem w bok. Dwa metry dalej siedziała Ames, czy jak ona tam miała.

- Nie wiem, czy Ci się to przyda, ale wiem, jak bezszelestnie wkraść się na statek Finna I odbić tą twoją Rey czy coś - wymamrotała cicho, wpatrując się w horyzont.

- Jesteś ładna wiesz? - wyrwało mi się nieumyślnie, patrząc na jej śliczne, rude włosy. Kompletnie nie słuchałem co mówiła. Natychmiast odwróciłem wzrok i kaszlnąłem. - Ładny widok stąd jest, co nie? - próbowałem jakkolwiek wyjść z tej niezręcznej sytuacji, ale miałem wrażenie, że tylko wszystko pogarszam. Podrapałem się po głowie, mając nadzieję, że dziewczyna nie usłyszała wcześniejszych słów.

- Dzięki - odpowiedziała cicho i lekko się uśmiechnęła. Na jej twarzy pojawił się również ledwo widoczny rumieniec, który idealnie komponował się z piegami. - Ta, jest spoko -

- Co mówiłaś wcześniej? -

- Wiem, jak bezszelestnie możecie się dostać na statek Finna I odbić tamtą dziewczynę - spojrzała na mnie, a następnie opowiedziała wszystko co wiedziała na temat statku Porządku.

Informacje, które wyjawiła mocno zmieniły sposób patrzenia na środek transportu Finna. Spojrzałem na nią, po czym wstałem i zbiegłem z góry, zostawiając dziewczynę samą, po czym udałem się jak najszybciej do sali dowodzenia z nowym planem w głowie. Natychmiast przeszedłem do omawiania go z innymi członkami Ruchu Oporu.

Po kilku godzinach wszystko było dokładnie ustalone.

Wyszedłem na zewnątrz, by się przewietrzyć. Ku mojemu zaskoczeniu stała tam Rey.

- R-rey..? - wymamrotałem, po czym podbiegłem do niej ze łzami w oczach. Rozpłynęła się w powietrzu, gdy tylko chciałem ją dotknąć. Upadłem na kolana, wpatrując się w ziemię.

- Chyba masz zwidy. - usłyszałem głos AM-2905. To znaczy Ames.. - Może lepiej idź się połóż czy coś -

- Nie, nie trzeba - odpowiedziałem stanowczo bez okazywania emocji. Pokryjomu wytarłem łzy, po czym wstałem z kolan i zakładając ręce, obróciłem się w jej stronę. - Nie interesuj się. Dalej Ci nie ufam. Jesteś z Porządku. - przewróciłem oczami.

Dziewczynę ewidentnie to zabolało.
- Robi się. - wymamrotała stanowczo, po czym odeszła ukrywając przybicie.

Przewróciłem oczami, po czym uderzyłem głową w skałę z bezsilności. Osunąłęm się na ziemię, wzdychając.

- Rey, już niedługo się zobaczymy. Obiecuję - wymamrotałem pod nosem, patrząc w niebo.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hiiii

So sorry, że taki krótki rozdział, ale nie chcę pisać na siłę na ilość. Wybaczcie, jeśli są tu jakieś błędy ortograficzne. Dopiero co wróciłam z zadupia z jeziorkiem i Warszawy, więc dopiero teraz mogę to wstawić. Mam nadzieję, że wam się spodobał ;)

Miłego dnia / nocy!

Reylo - Zostań ❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz