Związek

8.4K 514 597
                                    

Od zawsze wiedziałem, że coś nas połączyło, że to przeznaczenie. Inni nie chcieli mnie słuchać, drwili z moich uczuć, których nie potrafili zrozumieć. To było jak podmuch zimnego wiatru. Tak nagłe tak orzeźwiające, ale też tak delikatne jak pocałunek najprawdziwszego anioła. Zawsze wiedziałem, że coś nas połączyło była to nierozerwalna więź. Wieczna tak jak nasza miłość.

To wyznanie zajęło nam kilka godzin, na niebie powoli zaczynały pojawiać się pierwsze gwiazdy. Postanowiliśmy wrócić do pokoju, by porozmawiać o kilku rzeczach. Po wejściu do dormitorium usłyszeliśmy głosy naszych przyjaciół i poczuliśmy w powietrzu zapach alkoholu.

-Gdzie byliście?- spytał trochę podpity James przeciągając ostatnia literę.- Dołączcie do nas- wskazał gestem ręki na siedzacą obok niego Lily, a to dziwne zjawisko, Petera i... ile jeszcze razy będę musiał ja widzieć? Dorcas.

-Nie dzięki jesteśmy zmęczeni.- odparłem,  a raczej warknąłem ciągnąc chłopaka w stronę pokoii. Będąc na schodach usłyszałem tylko:

-Syriusz odmawiający alkoholu? Kto go podmienił?

-Łapo spokojnie- w pokoju Remus zaczął mnie uspokajać głaszcząc moje ramie- zbyt często się denerwujesz- stwierdził.

-Nie mogę na nią patrzeć nie po tym co ci zrobiła i jeszcze James siedzi z nią tam jakby nigdy nic.- spojrzałem mu w oczy, ujrzałem w nich czułość. Nie chciałem tak stać więc usiadłem na jego łóżku, zrobił to samo. Siedział wyprostowany jak struna i bawił się swoimi palcami.

-Jesteś spięty- zauważyłem co wywołało czerwony rumieniec na jego policzkach.

-Co? Oh.. nie. Nie jestem- nawet gdy się jąkał był słodki.

-Może bym uwierzył gdybyś nie bawił się cały czas swoimi palcami- jak na zawołanie puścił swój dłonie i podparł sie nimi z tyłu spuszczając głowę.

-Nie musisz się przy mnie stresować- polożyłem sie na jego łóżku i zamknąłem oczy.

-Przepraszam ale czy ty czasami nie masz swojego łóżka?- zapytał żartobliwie.

-Nie. Od dziś zajmuję to. Jest wygodniejsze i bardzo ładnie pachnie- otworzyłem jedno oko by zobaczyć jego reakcję i tak jak sadziłem Lunatyk był jeszcze czerwieńszy niż wcześniej- wiesz co jest nie sprawiedliwe?- spytałem.

-Co?

-Że jesteś wyższy ode mnie. To niesprawiedliwe. Musiałeś pić tyle mleka?- udawałem oburzenie. Remus tylko się zasmiał.

-Myślałem, że to mugolskie powiedzenie.- zauważył.

-Słyszałem je gdzieś.- mimo moich starań nawiazania luźnej rozmowy zielonooki dalej był spięty.- Czemu się po prostu nie rozluźnisz? Pokaż- pod tym pretekstem usiadłem za nim i położyłem swoje dłonie na jego ramionach, zacząłem swój masaż.

-Co robisz?- próbował się odwrócić ale mu na to nie pozwoliłem.

-Masaż nie widać?- byłem rozbawiony.

-A..ale po co?- jąkał się.

-Ah.. Luniaczku a jak inaczej miałbyś się wreszcie rozluźnić?- szepnąłem mu wprost do ucha.

Ten Jedyny || WolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz