Zazdrość

5.8K 470 327
                                    

Nigdy nie chciałem zobaczyć ani jednej twojej łzy. Chciałem tylko podziwiać twój uśmiech. Nigdy nie chciałem wywołać twojego płaczu. Chciałem tylko śmiać się razem z tobą. Twoje łzy smucą mnie ogromnie, a uśmiech rozjaśnia noc. Pragnę tylko twojego szczęścia. Tylko tego potrzebuję.

-Cześć- rzuciłem James'owi wchodząc do pokoju. On tylko zmierzył mnie wściekłym spojrzeniem.- O co chodzi?

-To ty mi powiedz o co chodzi.- był zły ale mówił dosyć cicho- Kilka minut temu Lunatyk wbiegł do pokoju i z płaczem zamknął się w łazience. Co mu zrobiłeś?- podszedłem do drzwi i zapukałem.

-Luniaczku otwórz. To ja Syriusz- odpowiedziała mi głucha cisza- Proszę otwórz. Co się stało?- dalej nic- Remus'ie John'ie Lupin'ie otwórz te drzwi albo je zaraz wyważę- dalej nie otwierał drzwi więc odsunąłem się od nich na odpowiednią odległość i w nie wbiegłem. Nie zdawałem sobie sprawy z tego jakie są twarde. Odbiłem się od nich i z bolącym barkiem wylądowałem u stóp James'a.

-Użyj różdżki geniuszu- zakpił przyjaciel. Uniosłem różdżkę, ale zanim zdażyłem wypowiedzieć zaklęcie drzwi się otworzyły i wyszedł z nich chłopak z czerwonymi od płaczu oczami. Od razu przyciągnąłem go do siebie zamykając go w szczelnym uścisku.

-Co się stało dlaczego płakałeś?- chłopak próbował wyswobodzić się z moich ramion- Luniaczku?- odsunął się odemnie i z kamienną twarzą jak najszybciej wyszedł z pokoju.

-Musiałeś zrobić coś okropnego- stwierdził- Inaczej Remus by się tak nie zachowywał.

-Nie mam pojęcia- usiadłem na łóżku zastanawiając się co mogło go tak zasmucić. Moje rozmyślania przerwała dziewczyna wchodząca, a raczej wbiegająca do pokoju. Miała wyraz twarzy mówiacy, że lepiej trzymać się od niej z daleka.

-Tu jesteś ty zapchlony kundlu. Spokojnie sobie tu siedzisz podczas gdy Remus wypłakuje sobie oczy. Fajnie było się tak nim bawić?- krzyczała tak głośno, że z trudem powstrzymałem się od zakrycia sobie uszu dłońmi- Zupełnie nie masz uczuć? W co ty grasz Black.

-Lily proszę..- spróbował ją uspokoić James.

-Nie przerywaj mi Potter- warknęła w jego stronę- Coś ty myślał całując tamtą dziewczynę? On ci nie wystarcza? To może z nim zerwij, a nie odstawiasz przedstawienia w Pokoju Wspólnym- gdy na chwile zamilkła spróbowałem coś powiedzieć.

-O czym ty mówisz? Ja sie z nikim nie.. o cholera. On to widział?

-Jak miał nie widzieć?- znowu zaczęła krzyczeć i machać wściekle rękami- całowaliście się otoczeni chyba wszystkimi Gryfonami. Co ty w ogóle sobie myślałeś? Albo czym myślałeś?

-Nie. Czekaj. To pomyłka, ja jej nie całowałem. Ona mnie zaskoczyła. Zaraz potem ją odepchnąlem. Przysięgam. Gdzie on jest? Muszę mu to wytłumaczyć- wstałem z łóżka kierując się w stronę drzwi. Nie zastanawiałem sie nawet nad tym, że Remus powiedział o nas Lily.

~~~

Dormitorium dziewczyn było większe i czystsze od naszego. Zasłony były zasłonięte, a wydostający się, z przerwy pomiędzy nimi, strumień światła padał na postać leżącą na jednym z łóżek.

-Lily?- chłopak podniósł głowę. Gdy zorientował się, że to nie dziewczyna spytał- Co tu robisz?

-Chcę ci wytłumaczyć to co widziałeś. Wiem, że to zabrzmi głupio, ale to nie tak jak myślisz. Ja jej nie całowałem- podszedłem do niego siadając na posłaniu.

-Wiem co widziałem. Nie musisz się tłumaczyć.

-Ale chcę. Chcę żebyś wiedział, że nigdy bym ci tego nie zrobił. Jesteś dla mnie zbyt ważny.

Pokój wspólny. Kilka minut temu zszedłem tu z nudów. Teraz siedziałem przed kominkiem wpatrując się w jego gorące płomienie. Dookoła mnie siedziały dziewczyny z różnych roków. Mówiły coś do mnie, ale ja je ignorowałem. Zupełnie nie zdawały się tym przejmować. Moją głowę jak zawsze zajmował Remus, który siedzi teraz w bibliotece ucząc się na jutrzejszy sprawdzian. Mogłem pójść z nim i patrzyć jak przegląda strony kolejnych ksiąg. Zamiast tego ugrzązłem tutaj obkrązony przez przeciwną płeć. Chciałem już wracać na górę, gdy na mówić ustach pojawiły się inne. Byłem zdezorientowany nie wiedziałem co mam zrobić. Najszybciej jak mogłem odsunąłem od siebie dziewczynę.

-Wierzysz mi?- spytałem z nadzieją.

-Przepraszam. Zachowałem się niepoprawnie. Byłem..

-Zazdrosny?- dokończyłem za niego.

-Chyba. Nie podobało mi się to co widziałem- przyznał cicho patrząc w moje oczy.

-Dopilnuję aby już nigdy na twojej pięknej twarzy nie było ani jednej łzy. Obiecuję- pocałowałem go w czoło- chodźmy już do naszego dormitorium. W drodze do pokoju spytałem

-Nie chciałeś przypadkiem trzymać naszego związku w tajemnicy?- pokiwał głową.- Więc czemu powiedziałeś Lily?

-Oh.. bo ty niby nie powiedziałeś Jamesowi?- ups.

Ten Jedyny || WolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz