I kiedyś tej nocy żadne z nas nie będzie samo. Będziemy tak blisko jak to tylko możliwe. Już nie będzie mnie i ciebie, będziemy tylko my. Pogrążeni w ciemności wypełnionej naszymi przyśpieszonymi oddechami. Wsłuchując się w twoje serce będę naprawdę szczęśliwy.
Ułożyłem gitarę na kolanach i zacząłem szarpać jej struny. Długo zastanawiałem się nad piosenką jaką chcę mu zagrać. Wybrałem idealną pasuje do nas jak żadna inna. Delikatna melodia płynęła z instrumentu, Remus patrzył na mnie rozmarzony, nawet nie wiem kiedy zamknąłem oczy i zacząłem śpiewać.
"Tu, samotny I opuszczony
Tu, wyjący do księżyca
Więc poczekam w ciszy, ciszy ,ciszyTam są odciski stóp na śniegu
Podążę za tobą gdziekolwiek pójdzieszBędę samotnym wilkiem
Podążę za tobą gdziekolwiek pójdziesz
W srebrzystą noc
Srebrzystą noc
W srebrzystą noc
Srebrzystą nocTu, ani jednego pojedynczego światła
Tu, pośród najczarniejszej nocy
I brzmieniu ciszy, ciszy, ciszyTu, oto gdzie panuję
usłysz mnie nie nawołującego żadnego imieniawięc zostanę w ciszy, ciszy, ciszy"
Odłożyłem gitarę na trawę, chłopak siedział z otworzoną buzią. Zaśmiałem się i na kolanach zbliżyłem się do niego. Spojrzał na mnie nie wiedząc co powiedzieć.
-Podobało ci się?- poprawiłem mu pasmo włosów opadające na jego czoło.
-Nie wiedziałem, że umiesz śpiewać- szepnął chwytając moją rękę.
Zrobiło mi się niewyobrażalnie gorąco i to nie przez zaklęcie rozgrzewające. Patrzyłem w jego błyszczące, szmaragdowe oczy. Byliśmy tak blisko siebie, a ja chciałem być jescze bliżej. Nie chciałem żadnej przestrzeni pomiędzy naszymi ciałami. Chciałem stać się jednością. Położyłem mu dłoń na policzku kciukiem zachaczając o rozwarte usta. Ostrożnie się do niego zbliżyłem i złożyłem pocałunek w kąciku jego ust. Uśmiechnął się na ten gest. Następnie pocałowałem go krótko w nos i odsunąłem swoją twarz od tej jego chcąc się trochę podroczyć. Mruknął niezadowolony. Uśmiechnąłem się szeroko.
-Masz jakieś plany na dzisiaj?- zapytałem złośliwie.
-Oh zamknij się- złapał mnie za szatę i pociągnął w swoją stronę łącząc razem nasze usta w czułym pocałunku. Puścił moje ubranie i chciał przerwać czynność, ale przytrzymałem go i przewróciłem na plecy tak, że teraz nad nim wisiałem. Spowrotem zająłem się jego chętnymi ustami. Gdy przygryzłem jego wargę na co przeciągle jęknął, a ja wykorzystując sytuację wtargnąłem językiem do jego ust. Nasze języki walczyły o dominacje, a oddechy się połączyły. Moje ręce błądziły po jego całym ciele, ale chciałem więcej. Powoli wsunąłem jedną dłoń pod jego, zmiętą już, koszulę. Jeżdziłem ręką po jego nagim brzuchu i czułem jaki jest rozpalony. Przerwałem pocałunek żeby zaczerpnąć powietrza. Otworzył oczy i głęboko oddychał, wyglądał pięknie. Patrząc mu w oczy zacząłem nieśpiesznie odpinać guziki jego ubrania. Gdy to robiłem nie poruszył się ani o milimetr. Zsunąłem z niego koszulę i rzuciłem ją za siebie. Przesunąłem dłońmi po jego rozgrzanym ciele powodując u niego ciarki przyjemności. Pochyliłem się nad nim i wziąłem w usta jego sutek, zacząłem go ssać i lekko przygryzać. Krążyłem wokół niego kółka językiem. On złapał mnie za włosy i pociągnął. Składałem na jego ciele mokre pocałunki. Ponownie zaatakowałem jego usta. On w tym czasie zaczął zdejmować moją szatę, pozbył się jej bardzo szybko.
-Remusie?- wymruczałem w jego usta. Nie wiedziałem czy mogę posunąć się dalej. Pragnąłem by pozwolił mi go zadowolić.
-Tak- to nie było pytanie, to była odpowiedź na wszystkie moje wątpliwości. Odpiąłem jego spodnie, a on zsunął je sobie z nóg. Wsunąłem swoją dłoń w jego bieliznę i chwyciłem postępującą erekcję. Zacząłem poruszać dłonią w górę i w dół, ciało Remusa wiło się podemną, a gdy zobaczyłem, że wygina się w łuk zaprzestałem działania.
-Jeszcze nie- powiedziałem cicho mając nadzieję, że usłyszy. Pozbawiłem go ostatniej części garderoby. Próbował się jakoś zasłonić wyraźnie skrępowany- Jesteś piękny i szalenie seksowny- moje ubranie też odeszło w zapomnienie. Już nic nie mogło zniszczyć tej chwili, byliśmy sami oświetleni przez księżyc, nadzy i wolni. Spojrzałem na niego jeszcze raz szukając potwierdzenia, skinął mi głową i zacisnął oczy. Wsadziłem dwa palce do jego wnętrza, był bardzo spięty- musisz się rozluźnić bo inaczej będzie bolało- zacząłem poruszać swoimi palcami chcąc jak najbardziej go przygotować. Po chwili pojawiły się jęki i wiedziałem, że jest już gotowy- Remusie otwórz oczy- nie posłuchał- Remusie proszę patrz na mnie- chłopak otworzył oczy i ujrzałem w nich czyste pragnienie.
Oparłem jego nogi o swoje ramioni i wszedłem w niego bardzo powoli, chcąc sprawić mu jak najmniej bólu. Jego palce boleśnie zacisnęły się na moich plecach. Z jego oka popłynęła samotna łza od razu ją starłem. Wchodziłem w niego coraz głębiej, z zadowoleniem patrzyłem na stopniowo rozluźniającą się twarz chłopaka. Ból powoli zamieniał się w przyjemność. Słyszałem jego jęki. Zacząłem poruszać się szybciej, ręką złapałem w dłoń jego członka, żeby sprawić mu jeszcze większą rozkosz.
-Proszę, Syriuszu. Syriuszu- krzyczał moje imię- Proszę- wbiłem się w niego całą długością. Doszedłem pierwszy zalewając jego wnętrze ciepłą substancją. Wykonałem jeszcze kilka mocnych pchnięć i chłopak wytrysnął na mój brzuch. Opadłem na niego i pocałowałem w czoło. Ciężko dyszeliśmy wyczerpani stosunkiem. Wyszedłem z niego i wyczyściłem nas zaklęciem. Remus podniósł się z ziemi i usiadł na kocu.
-Remusie- przybliżyłem się do niego. Spojrzał na mnie cały czerwony- Kocham cię- szepnąłem. Promiennie się uśmiechnął.
-Ja też cię kocham, Syriuszu- po raz kolejny tego wieczoru złączyliśmy nasze usta pasujące do siebie jak żadne inne.
CZYTASZ
Ten Jedyny || Wolfstar
FanfictionTo on, znalazłem tego jedynego. Wystarczyło jedno spojrzenie, a moje nogi same się uginały. Jeden uśmiech, a świat wokół mnie wirował. Jeden dotyk, a moje serce biło jak oszalałe. Nie. Nie przestawaj, podoba mi się.