Ch. 21 - Rozwiń skrzydła

766 96 116
                                    

Jeszcze nim tu dotarła, czuła jak serce z każdą sekundą wędruje jej do gardła. W tamtym momencie nie obchodziło jej kompletnie nic. Wszyscy ludzie, hałasy, czy promienie słońca które tak nachalnie utrudniały zobaczenie czegokolwiek. Przez samą myśl o tym jaki widok zastanie gdy w końcu znajdzie się na miejscu, zrobiło jej się niedobrze. Mimo to nie poddała się. Gdy tylko weszła do budynku, potem na odpowiednie piętro, aż w końcu do właściwej sali, poczuła jak ogarnia ją uczucie ulgi. Widok przytomnego, acz poharatanego blondyna zdołał ją nieco uspokoić. Choć nadal przerażał ją jego stan.

Keigo który do tej pory siedział na jednym ze szpitalnych łóżek i zapewniał krzątającą się wokół niego pielęgniarkę, iż nic mu nie jest, momentalnie zastygł w bezruchu gdy tylko ujrzał idącą niepewnym krokiem dziewczynę. Risa bacznie badała każdy fragment jego ciała. Wyglądał gorzej niż wtedy gdy Mirko przyprowadziła go do mieszkania, co dziwniejsze teraz mógł siedzieć o własnych siłach. Nie miał na sobie charakterystycznej kurtki, a samą koszulkę która wyglądała na lekko przypaloną. Małe czerwone skrzydełka na jego plecach mówiły jasno, że musiał stoczyć jakąś zaciętą walkę. Pielęgniarka właśnie była w trakcie zakładania mu opatrunku na rękach, lecz jej uwagę przyciągnęła przede wszystkim jego poparzona na lewym boku twarz. Nie wiedziała co takiego się wydarzyło, że praktycznie cały szpital był wypełniony bohaterami, ale tym razem mu nie odpuści, dopóki wszystkiego jej ładnie nie wyśpiewa.

Zaciskając szczękę ruszyła pewnym siebie krokiem w jego stronę i nie przejmując się zdziwioną pielęgniarką która obrzuciła ją takim spojrzeniem, jakby co najmniej zamordowała jej matkę, dopadła do chłopaka zamykając go w lekkim, acz czułym uścisku. Keigo od razu go odwzajemniając wtulił się w zagłębienie jej szyi, wcześniej jednak dając znak kobiecie która nie zdążyła do końca go opatrzyć, by dała im chwilę. Ta kiwając niepewnie głową po dłuższym zastanowieniu opuściła pomieszczenie, jednak przed wyjściem ostatni raz spojrzała w ich stronę, najwyraźniej nie spodziewając się, że tak sławny bohater ma swoją drugą połówkę. Mimo iż czasami ogląda program poświęcony prywatnemu życiu obrońcom ludzkości, nigdy nie poruszano w nim tematu Hawksa, więc miała prawo nie wiedzieć. Jednak dla tej dwójki to nie miało najmniejszego znaczenia. W tej chwili całą swą uwagę poświęcili tylko sobie.

— Co tu robisz? — Spytał Keigo, gdy już się od siebie odsunęli... Teoretycznie. Dziewczyna chwytając w dłonie jego twarz, zaczęła uważnie mu się przyglądać, przy czym uważała na poparzoną część nie chcąc zadać mu bólu.

— Ryu do mnie zadzwonił — Powiedziała, siadając obok blondyna podczas gdy on westchnął z lekkim uśmiechem. Mógł się tego spodziewać. W sumie chłopak już wcześniej zapowiedział, że jeśli coś mu się stanie to nie powstrzyma się przed poinformowaniem o tym Risy. Ale przecież nic takiego mu się nie stało. Po prostu trochę oberwał i tyle. Nie rozumiał o co każdy robił takie wielkie halo, jednak widząc zmartwioną minę partnerki wpatrującą się w jego dłoń, po której kreśliła bliżej nieokreślone szlaczki, wiedział że należą jej się wyjaśnienia.

— Przepraszam — Wyszeptał, stykając ich czoła. Blondynka nie miała pojęcia za co dokładnie ją przeprasza, ale nie przerywała mu. — Ostatnio nie mówiłem ci wszystkiego...

Te słowa dały jej pewność, że przypuszczenia okazały się prawdziwe, jednak nadal się nie odezwała. A on? Powiedział jej. Powiedział jej o wszystkim co się działo przez ostatni czas. O jego szpiegowaniu. O Lidze. O tym, że na chwilę musiał zostać przestępcą. O wszystkim. I z każdym kolejnym słowem rozumiała coraz bardziej to jak musiał się czuć, nie mając możliwości powiedzenia tego komukolwiek. Niby miał agentów i ludzi którzy mu to zlecili, ale tak naprawdę był sam. Nawet ona nie była w stanie mu pomóc, choć Keigo widział to nieco inaczej. Za każdym razem jak wracał do domu, ona na niego czekała. I za każdym razem gdy widział u niej ten uśmiech na jego widok, czuł że jednak ma kogoś na kim może polegać. Ich wspólne życie właśnie się zaczynało i nie miał najmniejszego zamiaru pozwolić mu zdusić się w zarodku.

𝚘𝚐𝚗𝚒𝚜𝚝𝚎 𝚜𝚔𝚛𝚣𝚢𝚍ł𝚊 || 𝚑𝚊𝚠𝚔𝚜 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz