Ch. 20 - Niespełnione pragnienia

808 86 59
                                    

— Czy ty siebie słyszysz? — Spytała z niedowierzaniem Risa, podnosząc się na łokciach by móc spojrzeć na leżącego obok chłopaka.

— Tak i uważam, że to dobry pomysł — Odparł cały czas upierając się przy swoim zdaniu i wpatrując się w sufit. Po jego tonie i postawie wiedziała, że w tej kwestii nie żartował. I miał rację, to wydawało się całkiem dobrą opcją, ale nie dla niej.

— Od złoczyńcy do bohatera? — Prychnęła, opadając z powrotem na poduszki. Keigo odwrócił głowę w jej stronę ze zmartwioną miną. Gdy temat ich rozmowy zboczył na przyszłą pracę dziewczyny, nie powstrzymał się z propozycją zostania jednym z zawodowych bohaterów. W końcu kiedyś to było jej największym marzeniem, które niestety musiała porzucić. 

— Czemu nie? — Dopytywał Takami. Dlaczego nie? Powodów było wiele i dziewczyna każdy z nich pokrótce mu objaśniła, zaczynając od jej przeszłości. Jak ktoś kto przez tyle lat był zamieszany w łamanie prawa tak nagle mógłby zostać bohaterem? Znało ją wiele osób w świecie przestępstw i to raczej nie było na jej korzyść. Choć jak się nad tym zastanowić, to większa ich część siedziała w więzieniu. Nie zmieniało to jednak faktu, że nie tak łatwo zostać obrońcą sprawiedliwości. Nie ukończyła szkoły bohaterskiej, nie zyskała licencji i nie posiadała własnej agencji. Kim miałaby bez tego być? Ludzie mieliby ją za narwańca i z pewnością nie zyskałaby ich zaufania. Poza tym nie widziała się w tym zawodzie, być może była to wina jej wcześniejszej pracy. Chłopak dobrze to wszystko rozumiał, ale nie zamierzał się poddać. Widział w niej dobry materiał na bohatera i tego się trzymał. Dlatego też zamierzał jej z tym pomóc. — Nie musisz się o nic martwić, jutro zagadam z Ryu i załatwię co trzeba.

Risa miała wrażenie jakby mówiła do ściany. To jego pozytywne nastawienie zaczęło ją przerażać. Czy gdyby była bohaterem też spoglądałaby na świat w aż tak kolorowych barwach? Z drugiej strony to było całkiem miłe, że tak w nią wierzył.

— Pomyśl, na początku zapisałbym cię do mojej agencji, pracowalibyśmy razem. Później jakbyś się już wybiła, mogłabyś podpisać stały kontrakt, albo założyć własną grupę. Czy nie tego właśnie kiedyś chciałaś? — Myliła się. Jego entuzjazm rósł z każdą sekundą, jednak to że tak desperacko chciał jej pomóc sprawiało, że coraz bardziej przekonywała się do tej decyzji. Chciał dla niej poświęcić tak wiele, by tylko móc spełnić jej marzenie. Chociaż aktualnie zawdzięczała mu więcej niż byłaby sobie w stanie wyobrazić. Z tego też powodu nie widziało jej się ponowne przyjmowanie pomocy blondyna. Źle by się z tym czuła.

— Bycie bohaterem... To dziecięce marzenie — Westchnęła, wyciągając przed siebie dłoń, którą po sekundzie otoczył pomarańczowy płomień. Keigo przyglądał mu się z zaciekawieniem i fascynacją. — Miałam szansę by je spełnić, ale ją zmarnowałam.

Wizja ratowania ludzi i wszystkiego co związane z bohaterstwem wydawała się dość przyjemna, ale czy mogłaby ją spełnić? Przez tyle czasu była złoczyńcą, a teraz miałaby walczyć przeciwko tym z którymi żyła? To wydawało jej się dość samolubne.

— A teraz pojawia się ona ponownie — Ze zdziwieniem spojrzała na chłopaka, który najwyraźniej nie zrezygnował z przekonywania jej do tego pomysłu. — Gdybyś spełniła je wcześniej, byłabyś teraz bohaterem, zapewne w pierwszej dziesiątce. Nie chciałabyś spróbować?

— Skąd w ogóle możesz to wszystko wiedzieć, hm? — Mimo wszystko, Hawks miał w pewnym sensie rację. Nic takiego nie blokowało jej drogi do spełnienia marzenia. Prawe nic.

𝚘𝚐𝚗𝚒𝚜𝚝𝚎 𝚜𝚔𝚛𝚣𝚢𝚍ł𝚊 || 𝚑𝚊𝚠𝚔𝚜 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz