Z niezadowoleniem wtuliła się w poduszkę, gdy promieniom słońca udało się dotrzeć do jej twarzy. Oczywiście mogła wstać i zasłonić rolety, lub przewrócić się na drugi bok lecz rzecz w tym, że było jej zbyt wygodnie, by wybrać którąkolwiek z opcji. Wiedziała, że nieprędko wstanie i rozpocznie nowy dzień. Nie miała pojęcia kiedy ostatnio tak dobrze się bawiła. A wszystko to dzięki Keigo. Już nawet przed sobą nie zaprzecza, że odkąd odnowili kontakt, jej życie zmieniło się na lepsze. Przy nim wszelakie zmartwienia i problemy usuwały się w cień, zupełnie jakby wiedziały, że w jego obecności nie miały prawa istnienia. Wczorajsze wyjście tylko to potwierdzało. Bawili się całą noc.
— Przestań — Fuknęła z niezadowoleniem, gdy tylko poczuła jak poduszka w którą się wtuliła, zaczęła się wiercić. Jednak chwilę później zaczęła rozumieć, że w podanej sytuacji coś było nie tak. Otwierając powoli oczy, podniosła nieco głowę, a gdy ujrzała leżącego obok chłopaka, ze zdziwieniem otworzyła usta. Ponosząc się do siadu, starała się zrozumieć co takiego stało się wczorajszej nocy. Dobrze pamiętała to, jak pomagała mu iść po wyjściu z Asobi. Doprowadziła go do mieszkania, a potem... Z niedowierzaniem rozejrzała się po sypialni blondyna. Nie przypominała sobie, by u niego nocowała, tym bardziej tutaj. Z nim. W jednym łóżku. — Keigo.
Chwyciła chłopaka za ramię, lekko go potrząsając, jednak ten nic sobie z tego nie robiąc, spał w najlepsze. Szczerze mówiąc zazdrościła mu kamiennego snu, ale w tym momencie lepiej dla niego, by się obudził. Gdy ta łagodna metoda nie pomogła, postanowiła użyć bardziej drastycznych środków. Odsunęła się od śpiącego towarzysza, po czym jednym kopnięciem zwaliła go z łóżka. Chłopak budząc się w połowie lotu chwycił kołdrę, która ostatecznie wylądowała na podłodze razem z nim. Przez kilka pierwszych sekund po prostu na niej leżał, starając się zrozumieć co tu właśnie zaszło, lecz po chwili zdecydował się to sprawdzić. Podnosząc się do siadu, jego spojrzenie automatycznie wylądowało na siedzącej na środku łóżka dziewczynie. Widząc jej minę był pewny, że coś przeskrobał.
— Mogę wiedzieć co takiego zrobiłem, że obrywa mi się z samego rana? — Spytał, ziewając. Nie miał pojęcia dlaczego obudziła go o tak wczesnej porze. Zwłaszcza, że wrócili całkiem niedawno. Przynajmniej tak mu się wydawało. Z powrotu pamiętał jedynie to, że było już dość widno. Blondynka założyła dłonie na klatce piersiowej, nie wierząc w beztroskę swego towarzysza.
— Spaliśmy ze sobą — Te trzy słowa wystarczyły, by bohater zastygł bez ruchu na dłuższą chwilę. Musiał dokładnie przeanalizować słowa przyjaciółki i upewnić się, że aby na pewno dobrze je zrozumiał. Spoglądał to na nią to przed siebie, co wyglądało tak jakby nadal próbował się jeszcze wybudzić.
— No wiem — Oznajmił, wzruszając przy tym ramionami. — To chyba nie zbrodnia?
Risa miała wrażenie, że za chwilę do niego podejdzie i udusi gołymi rękami. Jak mógł zachować spokój w takiej sytuacji i dodatkowo wypowiadać się o niej jak o czymś naprawdę błahym? Hawks natomiast wpatrywał się w nią, nie rozumiejąc o co tyle szumu. Owszem, spali ze sobą, ale to tylko... I właśnie wtedy go oświeciło. Wszystko powoli analizując, sytuację, reakcję dziewczyny i okoliczności, zrozumiał co dokładnie miała na myśli.
— A o to ci chodzi — Mimowolnie lekki uśmiech wkradł mu się na twarz. Wpatrując się w towarzyszkę domagającą się odpowiedzi, kontynuował. — Spokojnie, my nie... No wiesz...
— A niby skąd to wiesz? — Spytała, nie odrywając od niego zaciekawionego wzroku. Choć musiała przyznać, że po jego ostatnich słowach nieco jej ulżyło.
— Mamy na sobie ubrania. Kto normalny zakłada je po fakcie? — Mówiąc to rozłożył ramiona. Risa już więcej argumentów nie potrzebowała. Owszem, Keigo miał na sobie bokserki i koszulkę, a ona najwyraźniej niepotrzebnie spanikowała. — A poza tym, pamiętam jak się położyliśmy i poszliśmy spać.