Wstałam o 13 po południu. Dziś miałam popołudniową zmianę w restauracji dzięki czemu się mogłam się spokojnie wyspać. Wstałam z łóżka leniwie kierując się do łazienki. Wzięłam prysznic nucąc jakieś piosenki pod nosem. Gdy się ubrałam ruszyłam z mokrymi włosami do kuchni. Otworzyłam lodówkę a moim oczom ukazały się puste półki. Ciężko westchnęłam i zamknęłam drzwi wracając do łazienki. Wzięłam suszarkę i wysuszyłam moje włosy po czym wróciłam do sypialni. Zabrałam trochę kasy z plecaka i ruszyłam ku przedpokoju. Ubrałam buty i letnią kurtkę a następnie ruszyłam do sklepu. Najbliższy sklep mieścił się jakieś 30 minut stąd więc wsiadłam do auta i odpaliłam je. Włączyłam radio i zaczęłam cicho śpiewać piosenkę.
*********** Po chwili byłam już pod sklepem więc wyszłam z pojazdu i weszłam do sklepu. Wzięłam mały koszyk po czym zaczęłam chodzić i wrzucać produkty do koszyka. Głównie to było jedzenie gotowe w pudełeczkach. Nie miałam czasu ani umiejętności na gotowanie więc... No wiadomo.
Stałam w kolejce do kasy i myślałam o moim planie. Trzeba było jakoś dostać się do telefonów dlatego ostatniego wieczoru przejrzałam strony firm Samsunga oraz odkryłam, że mają chodzić do zaufanych klientów i sprawdzać czy ich telefony są bezpieczne, ponieważ ostatnio jednej gwieździe fani wdarli się do telefonu i zdobyli jego prywatne informacje. Chwilę jeszcze o tym myślałam lecz szturchnął mnie mężczyzna stojący za mną przywracając moje myśli do kolejki.
************
Po wyjściu ze sklepu wróciłam do samochodu. Nagle usłyszałam dźwięk powiadomienia więc sięgnęłam do torebki po telefon a następnie przeczytałam powiadomienie. Szybko włączyłam silnik i pojechałam na drugi koniec Seulu do sklepu Samsunga. Weszłam do środka i ujrzałam moją ofiarę. Był to średniego wzrostu mężczyzna. Na oko miał 27 lat. Podeszłam do niego czochrając trochę włosy i odcinając guzik od koszuli. - Cześć przystojniaku - zagadnęłam do chłopaka wiedząc że jesteśmy sami w sklepie. - Hej... - Mężczyzna spojrzał na mnie otwierając szeroko oczy. Ahhh jacy oni wszyscy są naiwni. - Mam dla ciebie ogromną prośbę... Jeśli się wykażesz to dostaniesz nagrodę - przygryzłam lekko wargę i puściłam mu oczko. - Tak? - spytał chłopak z świecącymi oczkami. - Jutro zadzwonią do ciebie BTS i zapytają czy przysłaliście dziewczynę do sprawdzenia telefonów. A ty słodziaku musisz powiedzieć, że tak, rozumiesz? - powiedziałam robiąc słodką minkę. - D-dobrze. A kiedy nagroda? - zapytał - Przyjdę wieczorem jutro jeśli się wywiążesz. A i pamiętaj że nikomu nie możesz o tym powiedzieć. To będzie nasza słodka tajemnica - puściłam mu oczko na co chłopak przytaknął.
Po tych słowach czym prędzej opuściłam budynek próbując nie myśleć o tym zboczonym wzroku jakim mnie teraz obdarowuje ten mężczyzna. Jak już się domyślacie nie wrócę już tu nigdy w życiu.
Weszłam do auta i odpaliłam silnik. Gdy na desce rozdzielczej ukazała mi się godzina myślałam, że umrę. Moja zmiana w kawiarni zaczynała się za 15 minut, a ja znajdowałam się na drugim końcu miasta. Jak najszybciej wrzuciłam wsteczny i opuściłam parking. Łamiąc prawie wszystkie przepisy jechałam na pełnym gazie próbując zdążyć na czas.
-KURWA KURWA KURWA - krzyczałam sama na siebie mijając kolejne ulice. Miałam wielkie szczęście, że dziś nie było okolicznych patroli ulicznych inaczej byłabym w ciemnej dupie.
***************
Spóźniłam się 10min. Na szczęście dziewczyna z porannej zmiany nie była na mnie zła. Powiedziała, iż rozumie i każdy czasem może się spóźnić za co byłam jej dozgonnie wdzięczna. Gdy tylko wleciałam do kuchni zostawiłam wszytko i wróciłam na salę nawet nie witając się z Michaelem. Na sali biegałam ciągle pomiędzy stolami. Chwilę mi zajęło ogarnięcie lecz po chwili opanowałam sytuację. W popołudnia zawsze niestety jest więcej ludzi i trzeba się przyłożyć aby to wszystko ogarnąć.
***********
Wracałam już zmachana do samochodu. Przypomniałam sobie, że nic dzisiaj nie jadłam przez co byłam osłabiona. Nie mogłam sobie pozwolić na taką słabość jutro, ponieważ jutro jest ważny dla mnie dzień. Moje całe losy zależą od tego czy mój plan zadziała czy zawiedzie.
Pojechałam do domu i zjadłam jedno z opakowań, które kupiłam dziś rano. Zmęczona wzięłam szybki prysznic i weszłam do wygodnego łóżka, które tak kochałam.
Następnego dnia jak zwykle obudził mnie budzik o 5 rano. Leniwie wstałam i ogarnęłam higienę. Ubrałam to:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Weszłam do kuchni i otworzyłam sobie pudełko z gotowym ramenem. Zaczęłam jeść leniwie lecz godzina mnie pogoniła. Gdy ogarnęłam śniadanie zabrałam szybko plecak z potrzebnymi rzeczami i wyszłam z domu. Przed pracą musiałam jeszcze coś załatwić na mieście więc tym razem wzięłam samochód.
Pojechałam na miasto i zaparkowałam na pierwszym lepszym parkingu. Założyłam czarną czapkę dla niepoznaki i ruszyłam w kierunku sklepu z uniformami. Weszłam do sklepu i przywitałam się przyjaźnie z kasjerką. Podałam numer zamówienia, a ta zniknęła na parę minut na zapleczu aby następnie wrócić z moim ubraniem pracownika sklepu elektrycznego. - Oto pani zamówienie - powiedziała milo podając stroj. - Dziękuje - odebrałam zamówienie i zapłaciłam gotówką. Na koniec pożegnałam się i opuściłam budynek udając się z powrotem na parking gdzie zostawiłam mój samochód. Gdy doszłam do pojazdu wpakowałam uniform na tylne siedzenie oraz usiadłam za kierownicą odjeżdżając do kawiarni.
*************
Zostawiłam strój w samochodzie i weszłam do budynku otwierając całą kawiarnię. Wysprzątałam wszystkie brudy, które uzbierały się w czasie nocy i napisałam nowe danie dnia. Akurat gdy skończyłam przyszedł Michael, który od razu na przywitanie pokazał mi swój perlisty uśmiech. - Cześć [T/I]. Jak tam ci idzie sprzątanie? - zaśmiał się. - Ha Ha. Bardzo śmieszne Michael - powiedziałam z sarkazmem - zobaczymy co powiesz gdy ja będę wracać do domu a ty będziesz musiał myć te wszystkie gary. - Przecież jesteś taką kochaną osóbką, że zostaniesz i mi pomożesz prawda? - powiedział żartobliwe. - Jasne, że nie! - uśmiechnęłam się do niego szczerze, a on tylko się zaśmiał. -Ahh. Nie wiem czym byłaby ta robota - powiedział uśmiechając się - Błogosławieństwem? - zapytałam na co on odpowiedział głośnym śmiechem. - Może i tak [T/I] - poklepał mnie po ramieniu - może i tak. Mężczyzna minął mnie i udał się do kuchni za to ja za ladę widząc pierwszego klienta.
**************
Po skończonej pracy weszłam do kuchni i zabrałam moje rzeczy żegnając się z przyjacielem. Weszłam do samochodu i pojechałam na parking parę ulic od budynku Big Hit w którym znajdowało się BTS. Przebrałam się w strój i wyszłam z samochodu. Idąc do budynku trochę się stresowałam.
W końcu dotarłam. Wzięłam po raz ostatni wielki wdech i wydech po czym weszłam do budynku....nie było już odwrotu...