2 tygodnie później..
Spakowałam moje rzeczy. Dalej nie mogłam uwierzyć w to co się właśnie działo. Po spędzeniu fantastycznych momentów z Tae i chłopakami wracam z nimi do Korei. Mimo, że tu miałam spokojne życie w sklepie elektronicznym, to jednak byłam sama. Chcę spróbować legalnego życia w Seulu razem z moim chłopakiem i przyjaciółmi.
Gdy zapięłam torbę usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je spodziewając się kto za nimi stoi.
- Pięknie wyglądasz - powiedział Taehyung opierając się o framugę drzwi.
- Mówisz mi to codziennie - przewróciłam oczami.
- Bo codziennie wyglądasz pięknie - odezwał się chłopak wchodząc bez uprzedzenia do mojego małego mieszkanka - Spakowana?
- Tak, wszystko mam w tej torbie - wskazałam na sportową torbę i plecak.
- Tylko tyle? - zdziwił się.
- No wiesz, kiedyś cały dorobek życia miałam w jednym plecaku. Jak na mnie to dużo - odpowiedziałam przypominając sobie moją ucieczkę przed policją z jednym plecakiem.
- No tak - chłopak się uśmiechnął i objął mnie w talii - zapominam, że nie jesteś normalną dziewczyną.
- Co to miało niby znaczyć? - trochę się oburzyłam.
- Nie chodzi mi o zły sens. Po prostu jesteś piękna bez tych wszystkich tapet i górze ubrań. Cieszę się, że zdobyłem taką wyjątkową dziewczynę, która aż tak nie przejmuje się ubraniami czy świecidełkami.
- Głupek - mruknęłam lekko go odpychając aczkolwiek na ustach pojawił się mały uśmiech.
**********
Po małych przekomarzankach w końcu opuściliśmy mój tymczasowy dom i pojechaliśmy taksówką na lotnisko gdzie czekali już chłopcy.
- Może ja lepiej polecę osobnym samolotem? - powiedziałam nie będąc pewna naszego planu.
- Przestań kochanie. Lecisz ze mną.
- Ale tu jest wiele waszych fanek. A co jak zaczną się plotki?
- [T/I] - westchnął Tae - jak tak bardzo się przejmujesz to pójdziesz z ekipą filmową, zgoda?
- mhm- od razu czułam się spokojniejsza, obawiałam się reakcji ARMY na to, iż jestem dziewczyną Taehyunga. Sama nie czułam się odpowiednią kandydatką.
Tae pokazał mi gdzie stoi ekipa od kamer i wmieszałam się w ich tłum gdy chłopak dołączył do zespołu i ruszył do samolotu. Po wyminięciu piskliwych fanek spokojnie weszłam do samolotu lecz gdy miałam przejść do pierwszej klasy, zatrzymała mnie stewardesa.
- Brak wstępu. Tylko zespół ma tam wstęp - powiedziała zimno kobieta.
- Ale ja.. - zaczęłam mówić.
- Nie ma ale, słuchaj no, nie ma tu wstępu dla takich jak ty - przerwała mi opryskliwie stewardesa. Miałam już odpuścić i zawrócić lecz zza kotary wyłonił się srebrno włosy.
- [T/I], chodź. A ty nie pozwalasz sobie przypadkiem na za dużo? - zapytał ostrym głosem sztyletując kobietę wzrokiem.
- Nikt mi nie powiedział, iż ta dziewczyna ma tu wstęp - ukłoniła się dziewczyna.
- Co nie znaczy, że masz ją obrażać i wyzywać jeśli chce tu wejść - zwrócił jej uwagę chłopak - Stewardesy powinny być uprzejme nawet jeśli ktoś robi coś nie tak. Powinnaś grzecznie wytłumaczyć sytuacje. Przyrzekam, że dopilnuję abyś już nigdy nie poleciała samolotem - warknął zirytowany.

CZYTASZ
Hakerka[imagine]
FanfictionNastoletnia Polka ucieka do Korei gdzie zaczyna pracować w fachu hakerki. Jak jej życie może się zmienić po poznaniu siedmiu gwiazd k popu?