dawne uczucie

647 22 9
                                    

Następnego dnia czułam się o wiele lepiej przez co wstałam wcześnie i wróciłam do pracy. Miałam dużo do zrobienia przez dzień wolnego.

Siedziałam już 4 godzinę w serwerowni aż usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę - mruknęłam dalej skupiona w monitorze komputera.

Ktoś wszedł do środka, a ja usłyszałam charakterystyczny, niski głos.

- [T/I], chodź na śniadanie. - powiedział Taehyung.

- Nie, dzięki. Muszę się zająć tym - odpowiedziałam.

- Oj ale [T/I]...

- Nie ma ale Tae - warknęłam.

W odpowiedzi usłyszałam tylko jak chłopak wziął gwałtowny oddech. Odwróciłam się w jego stronę aby sprawdzić co dokładnie wywołało taką reakcję. Chłopak stał patrząc na mnie ze swoim kwadratowym uśmiechem, a jego oczka mieniły się jak małe diamenciki.

- O co chodzi? - zapytałam po chwili zdezorientowana, ponieważ nie wiedziałam dlaczego srebrno włosy tak na mnie patrzy.

- Zdrobniłaś moje imię - powiedział zafascynowany, a ja wtedy zrozumiałam co zrobiłam. Szybko opanowałam moja mimikę z powrotem na niewzruszoną.

- No i co? - zapytałam jakbym kompletnie nie wiedziała o co chodzi i nie przywiązywała do tego większej wagi.

- No i.. nie powiedziałaś do mnie formalnie. Zaczynasz się oswajać - uśmiechnął się. Chciałam od razu zaprzeczyć aczkolwiek gdy tylko otworzyłam usta on mnie uprzedził - spokojnie ,nie powiem chłopakom.

Wkurzyło mnie to ale postanowiłam, że zostawię już tą sprawę. Miałam zamiar już wrócić do pracy gdy nagle chłopak dokończył zdanie.

- jeśli pójdziesz teraz na śniadanie

Kiedy tylko usłyszałam te słowa, poczułam jak wszystko się we mnie gotuje. Co on sobie myśli!? Będzie mnie szantażował, mnie, najsławniejszą w Korei Południowej hakerkę?! Uspokoiłam nerwy i nie pozwoliłam im wypłynąć na wierzch. Na zewnątrz byłam spokojna i opanowana. Chcę sobie ze mną pogrywać? Proszę bardzo, zagram sobie w jego grę.

- Czy to ma być szantaż? - zapytałam podejrzliwie podnosząc jedną brew do góry.

- możliwe.. - odpowiedział z tajemniczym uśmiechem Tae.

Taki jesteś odważny? To ja ci zaraz pokażę - Od kiedy stałeś się taki odważny przy mnie, hm? Czyżbyś już się nie bał hakerki? - wstałam powoli z krzesła widząc jak szarowłosy patrzy na każdy mój ruch.

- Teraz pracujesz dla mnie, to ty powinnaś się bać mnie - brązowooki spojrzał mi prosto w oczy.

- Ah tak? - zaczęłam powoli do niego podchodzić zmysłowo poruszając biodrami - Tylko że ja nie pracuję dla was tylko dla waszego szefa.

Widziałam jak wzrok starszego powędrował za moimi ruchami ciała. Chłopak się dekocentrował i tracił możliwość trzeźwego myślenia co dawało mi przewagę. Mruknął pod nosem w odpowiedzi oblizując swoje usta.

- Chociaż może to dobrze. W końcu z szefem nie mogę mieć romansu, ale my jesteśmy tylko pracownikami. Możemy wszystko - szepnęłam ostatnie zdanie, a chłopak dotknął ścianę plecami głośno przełykając ślinę.

Uśmiechnęłam się cwanie widząc jak pewność siebie chłopaka ulatuje razem z jego przewagą. Podeszłam bliżej i dotknęłam ręką klatkę piersiową towarzysza.

- To jak? Dalej chcesz być moim szefem? - spytałam seksownym głosem zbliżając się ustami w stronę chłopaka.

- N-nie - wyjąkał szarowłosy po czym zbliżył się do mnie, a gdy miał mnie już pocałować zwinnie wydostałam się z jego uścisku i się odsunęłam.

Hakerka[imagine]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz