4.

1K 31 29
                                    

Rano obudził mnie dźwięk telefonu. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam, że dzwoni do mnie nasz ,,bóg seksu" czyt. SweetPea. Odebrałam i z chrypką spytałam
- Czego?
- Słuchaj, chciałabym z Tobą pogadać. Mogę przyjść za godzinę do Ciebie?- jego głos był spokojny i miły. Coś mi tu nie pasowało.
- Gdzie haczyk?- spytałam zaciekawiona.
- Nie ma żadnych haczyków. Chciałbym zacząć wszystko od nowa, Harley. Ja... nie wierzę, że to mówię, ale polubiłem cie. - powiedział zmieszany chłopak.
- Dobra, napisze jak się ogarnę.- powiedziałam zniechęcona i rozłączyłam się. Może ja też spróbuję go polubić? W sumie sama nie wiem. Wstałam i ruszyłam na śniadanie, które już czekało na mnie na stole. Pod talerzem była kartka, a na niej

Pojechałem z FP na ważną misję Serpents. Nie będzie nas przez tydzień. Mam nadzieję, że nie rozwalisz domu. Na blacie zostawiłem ci pieniądze, a jak ci zabraknie, to prześle Ci na konto. Do zobaczonka.
~tatuś

Po przeczytaniu wiadomości wzięłam pieniądze i schowałam do szafki. Zjadłam przygotowane przez tatę śniadanie. Poszłam wziąć szybki prysznic. Potem umyłam zęby i pomalowałam się. Dziś ubrałam się w to (zamiast tej skóry, jest kurtka Serpents)

 Dziś ubrałam się w to (zamiast tej skóry, jest kurtka Serpents)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

zamiast tych butów, założyłam te

zamiast tych butów, założyłam te

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Była 7.20, więc mieliśmy 40 min do lekcji.
Do: SweetPea🤢🙃
Wbijaj.

Od: SweetPea🤢🙃
Biegnę.

Tak zazwyczaj kończy się nasza rozmowa. No chyba, że zaczynamy się wyzywać, to wtedy jest groźniej. Z zadumy wyrwał mnie dzwonek do drzwi.
- Wejść!- krzyknęłam, bo nie chciało mi się wstawać z kanapy.
- Jestem.- zza ściany wyłonił się nie kto inny jak SweetPea. Przelustrował mnie wzrokiem i się lekko uśmiechnął, co było nieco dziwne, bo zawsze mówił, że nie dotknąłby mnie nawet kijem.
- No więc.- zaczęłam.- co cie do mnie sprowadza?- usiadłam po turecku na kanapie, na której przed chwilą leżałam.
- Chciałbym z Tobą porozmawiać o naszej sytuacji. Chodzi o to, że już nie chce, abyś była moim wrogiem. Zaczynam cie lubić, Ridman.- powiedział chłopak na jednym tchu.
- Okej.- powiedziałam i wzruszyłam ramionami.
- Co okej? Zgadzasz się? Czyli możemy być przyjaciółmi?- spytał Fogarty z nadzieją? Nieee, pewnie mi się przesłyszało.
- No jasne.- uśmiechnęłam się w jego kierunku, a ten podszedł do mnie i się przytulił. Ten jakże cudowny moment przerwało trzaśnięcie otwieranych drzwi. W progu stali nasi przyjaciele, patrzący na nas z otwartymi ustami. Ah no tak. Nie często widzi się mnie przytuloną do SweetPea. Odsunęłam się od niego, wzięłam do ręki plecak i bez słowa wyszłam z domu. Gdy wszyscy zrobili to samo, zamknęłam drzwi na klucz i ruszyliśmy do Riverdale High. Cele na dziś: poznać lepiej to bóstwo.

Jako pierwszy mieliśmy WF i to z chłopakami. Zdecydowanie jest to moja ulubiona lekcja. Poszłam z Toni, V i B do szatni. Dziś z różową chciałyśmy spróbować naszych sił i dołączyć do Vixens. Bardzo chciałam zostać cheerliderką, mimo że ich szefową była Cheryl. Trener specjalnie dla nas odwołał normalny WF, żebyśmy mogły przy wszystkich pokazać nasze zdolności. Wszystkie dziewczyny wyszły już z szatni. Zostałam sama, ponieważ brałam prysznic i zajęło mi to chwilę dłużej. Wyszłam w samym ręczniku, chcąc ubrać się w strój Vixens. Podniosłam wzrok i zobaczyłam... tak! To ten przystojniak z wczoraj!
- Mogę wiedzieć co robisz w damskiej szatni?- spytałam rozbawiona.
- Y, bo wiesz Cheryl mi powiedziała, że Cię tu znajdę i no..- chłopak jąkał się, próbując dobrać słowa.
- A po co mnie szukałeś?- zapytałam, podchodząc do niego.
- No wiesz chciałem Ci życzyć powodzenia i w ogóle... jestem Reggie Mantle.- powiedział chłopak, już nieco odważniej i wystawił rękę w moim kierunku.
- Harley Ridman.- powiedziałam, ujmując jego dłoń, co było błędem, bo tą właśnie ręką trzymałam ręcznik, który właśnie w tym momencie spadł z mojego ciała. Reggie otworzył szeroko usta na ten widok, a ja szybko podniosłam ręcznik i stabilnie się nim owinęłam.
- Powinieneś już iść.- zaczęłam, chłopak zaczął kierować się do wyjścia, ale jeszcze go zatrzymałam.- i ani słowa NIKOMU o tym co tu zaszło. Zrozumiano?- powiedziałam szturchając palcem jego ramię.
- Będę milczał jak grób Jasona. A i tak poza tym to niezłe masz cycki, Ridman.- powiedział i szybko uciekł z szatni ze śmiechem.
- Jaki gnojek.- powiedziałam do siebie z uśmiechem.

Po kilku minutach wyszłam do dziewczyn. Toni jako pierwsza wykonała swój taniec i Cheryl przyjęła ją do drużyny. Teraz była moja kolej, ale nie stresowałam się. Wzrok wszystkich chłopaków wylądował na moim tyłku, co mnie tylko usatysfakcjonowało. Zaczęłam poruszać się w rytm muzyki, nie odwracając wzroku od Reggie'go. Wypalał we mnie dziurę tym swoim spojrzeniem, co mi się cholernie podobało. Po skończonym tańcu podeszła do mnie Cheryl i powiedziała, że dostałam się do Vixens. Wszyscy zaczęli gromko klaskać. Po tym trener ogłosił, że to koniec lekcji i mamy się rozejść.

Weszłam na lekcje Biologii razem z Chuckiem. Byliśmy nieco spóźnieni, bo na papierosku przedłużył nam się czas. Poszłam dumnym siebie krokiem do ostatniej ławki, a po chwili dołączył do mnie Chuck. Gadaliśmy całą lekcję, ale nauczyciel nie zwracał na nas uwagi. Z mulatem rozmawiało mi się znakomicie. Kilka razy wychwyciłam dziwne spojrzenia Reggie'go w naszą stronę, ale nie przejmowałam się tym. Bardziej zdziwiło mnie to, że SweetPea popatrzył się na mnie w ten sam sposób. Okej, to było dziwne. Nie zawracałam sobie tym głowy, aż do obiadu.

Siedziałam na stołówce ze wszystkimi oprócz Toni, Kevina i Betty, którzy poszli na wagary oraz Reggie'go, który gdzieś zniknął. Gadałam sobie z Andrewsem, gdy nagle usłyszałam na całą stołówkę
- E Clayton!- to Reggie szedł ku nam, dziwnie pobudzony.- odpierdol się od niej!- krzyknął, pokazując na mnie palcem.
- O co ci chodzi Mantle?- spytał spokojnie Chuck.- nie jest twoją laską.
- Ale niedługo będzie cwelu.
- Hej chłopcy, ja tu jestem?- wtrąciłam się, bo zaczynało robić się nieprzyjemnie.- nie jestem własnością żadnego z was, więc ogarnąć dupska. A Reggie chodź na słówko.- pociągnęłam chłopaka za sobą.
- Słucham Cię księżniczko?- powiedział rozbawiony Mantle. Przyjrzałam mu się bliżej. I dostrzegłam coś dziwnego w jego boskich oczkach.
- Co ćpałeś?- spytałam spokojnie, wzdychając.
-Jaa? Nic. No dobra Jingle Jungle.- powiedział chłopak i spuścił głowę, ukazując skruchę.
- Skąd to masz?
- Od jakiegoś typka ze szkoły. Wcześniej chodził do Southside High. Przepraszam Cię księżniczko. Nie wytrzymałem jak zobaczyłem cie z Chuckiem. To mój kumpel, a ty mi się podobasz i...
Nie dokończył, tylko wpił się w moje usta. Oddawałam każdy pocałunek, mimo że gość był totalnie zajebany w akcji. Chłop nie ogarniał co sie dzieje.
- Chodź, zawiozę cie do domu.- oderwałam się od niego i skierowałam kroki ku wyjściu.
- Harley, ja nie mogę. Nie mogę wrócić do domu w takim stanie.- powiedział zrozpaczony chłopak.
- Ehh no dobra. Przenocujesz u mnie.- westchnęłam. Chciałam się do niego zbliżyć, ale nie jak był po JJ.

Zaszłam szybko na stołówkę, aby poinformować wszystkich, że idę z Reggiem do mnie.
- Uhuhu będzie grubo.- krzyknął Fangs, a wszyscy się zaśmiali.
- Spokojnie, Fogarty. Jest totalnie naćpany, więc do niczego nie dojdzie. Nie musisz być zazdrosny.- powiedziałam i na odchodne puściłam mu oczko, na co ten uśmiechnął się łobuzersko.

Wyszłam ze stołówki, oczekując, że przed wyjściem spotkam Mantle'a i pojedziemy w spokoju do mnie. Myliłam się. Czarnowłosy zniknął, niewiadomo gdzie.
- Gdzie jest ten jebany ćpun!- krzyknęłam na cały korytarz, przykuwając uwagę innych.- i na co sie patrzycie ciołki?

węże potrafią kochać~ Southside SerpentsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz