-jesteś skończonym idiotą! Nie myśl, że teraz zostaniesz u mnie na noc...
-a co jeśli ja dokładnie tak myśle?
Kei zdjął okulary i powoli zaczął masować skronie.
Okazało się, że nikt inny nie mógł przenocować chłopaka dlatego to właśnie na Tsukishime spadł ten „zaszczyt".
-za jakie grzechy- powiedział pod nosem i poprowadził bruneta w stronę swojego domu.
Kiedy skręcali w uliczkę przy której stał dom blondyna Kei wyrwał rękę z uścisku Kuroo.
-coś się stało?
-sąsiedzi nie mogą nas zobaczyć...
+++
-chciałbyś może herbatę?- Tsukishima krzyknął z kuchni.
-tak poproszę
Po chwili blondyn zjawił się obok i usadowił się koło Kuroo.
Dom nie był duży, na dole znajdował się salon połączony z jadalnią i kuchnią a na drugie piętro prowadziły schody. Na górze znajdowała się sypialnia i kilka zagraconych mniejszych pokoi.
-mam nadzieje, że kanapa jest dla ciebie wygodna bo będziesz tu spał...
-co? dlaczego tutaj?
-jeśli liczyłeś, że zabiorę cię na górę to przykro mi ale nie ma tam dla ciebie miejsca
-ale...
-nie dyskutuj.
Kuroo wyglądał na zrezygnowanego gdyż wiedział, że jeśli Kei się uprze to on go raczej nie przekona.
-może obejrzymy jakiś film?- zaproponował Tetsurou żeby jakkolwiek załagodzić atmosferę
-wybierz coś- kei wskazał głową na półkę nad telewizorem
-okej....to może komedie?
+++
Film okazał się dość słaby. Udowodnił to fakt, że Kei po około połowie smacznie spał z głową opartą o kolana Kuroo.
-co ja z tobą mam?- powiedział cicho Tetsurou i delikatnie zdjął swojego ukochanego z kolan.
Bez Keia chłopak nie widział sensu w dalszym oglądaniu produkcji dlatego po prostu poszedł wyłączyć telewizor.
+++
Na dworze robiło się ciemno. Tego wieczoru z dużego okna w kuchni można było zaobserwować piękny zachód słońca. Blondyn był wykończony po podróży dlatego nadal spał na kanapie.
-Tsukki wstawaj, przygotowałem kolację- powiedział i swoją ciepłą dłonią pogłaskał go po policzku
-kolację?- podniósł się powoli do siadu.
Po chwili kiedy to co powiedział brunet do niego dotarło oprzytomniał.
-więc byłeś w kuchni i zrobiłeś kolację?
-tak
-i mój dom się nadal nie pali?
Brunet zastanawiał się przez chwile czy powiedzieć mu o tosterze, który wpadł do zlewu jednak pomyślał, że chyba będzie lepiej jeśli Tsukishima dowie się w swoim czasie.
-jak zawsze miły....
Aż tak nie wierzysz w moje umiejętności kulinarne-
Blondyn tylko podniósł jedną brew jakby chciał mu o czymś przypomnieć.
-ehhh... w każdym razie po prostu chodź-mówiąc to pociągnął go za sobą na niewielki taras za domem.
+++
-sam to zrobiłeś?
-tak, całkiem sam- powiedział patrząc z dumą na potrawy.
-sam nie wierzę, że to mówię ale to jest całkiem.....smaczne?
-chciałbyś coś jeszcze dodać...
-muszę?
-tak
-kochanie dziękuje ci bardzo za pyszną kolacje-
Mimo tego, że Tsukki powiedział to bardzo obojętnym tonem w oczach Kuroo można było dostrzec coś na kształt triumfu.
-nie ciesz się tak, to ty będziesz to zmywał
-oczywiście kochanie
Rozczochrał mu włosy i uradowany pobiegł z brudnymi naczyniami do kuchni.
Kiedy Tetsurou zniknął już za rogiem na twarzy Tsukishimy zagościł delikatny uśmiech...———————————————————————————
Proszę macie urodzinowy rozdział....❤️
Macie tu jeszcze ziemniaczka
⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️*dziękuje wam za wszystkie gwiazdki i do następnego....