10

2.9K 173 111
                                    

Minął kolejny tydzień. Moją nową rutyną było odwiedzanie Louisa w szpitalu... co stało się o wiele przyjemniejsze odkąd zostaliśmy parą. Byłem cholernie szczęśliwy z tego powodu. Ja wiem, jak to wygląda. Inni pewnie od razu by przekreślili Louisa przez to, kim jest i co zrobił, a ja chcę dać nam szansę. Zbyt długo byłem sam i szukałem kogoś "idealnego". A może tak naprawdę powinienem nieco obniżyć swoje standardy? Wiem, co by powiedzieli moi rodzice. Pewnie, że zwariowałem i straciłem głowę dla jakiegoś przestępcy, ale taka była prawda. Nie potrafiłem tego wyjaśnić, po prostu stało się. Zaufałem mojej intuicji i postawiłem wszystko na jedną kartę. Może Louis nie zawsze był dla mnie miły, czasami miał swoje momenty, kiedy był sarkastyczny i trochę opryskliwy albo nie zawsze mówił co jest grane, ale chciałem z nim być. Chciałbym mu pomóc... sprawić, żeby nie czuł się tak samotny, jak dotychczas miało to miejsce w więzieniu. Chciałbym, by otworzył się przede mną, bym mógł go lepiej poznać, bo wiedziałem, że jest w nim coś wyjątkowego i dobrego, jeszcze nieodkrytego.

Jeśli chodzi o kwestię otwartości, myślę, że mamy postęp. Podczas pobytu w szpitalu Louis zaczął mi trochę więcej opowiadać o swoim życiu, chociaż nie łatwo było z niego wyciągnąć jakiekolwiek informacje.
Dowiedziałem się, że ma trzech przyjaciół, z którymi trzyma się razem, tworzą gang. Nazywają się: Niall, Liam i Zayn. Można powiedzieć, że Louis jest ich szefem, liderem. Kolejna rzecz, jakiej się dowiedziałem, to to, że po ukończeniu szkoły średniej, wynajmował mieszkanie w Londynie razem z Liamem - to właśnie z nim znał się od dziecka. Obaj zatrudnili się do pomocy w warsztacie samochodowym, w końcu musieli z czegoś wyżyć. Wieczorami chodzili się zabawiać do klubu i tam właśnie poznali drugiego członka gangu, Zayna - niedoszłego absolwenta Akademii Sztuk Pięknych. A raczej Liam go poznał pierwszy i postanowił ich ze sobą zapoznać. Wiem tylko tyle, że Malik rzucił studia, bo zamiast malować obrazy na płótnie, bardzo chciał  tworzyć na skórze. Podobno jego ciało jest pokryte mnóstwem tatuaży. Ciekawe, czy ma ich więcej niż Louis. Z tonu głosu szatyna, kiedy opowiadał o Zaynie, wywnioskowałem, że ten mężczyzna jest mu bardzo bliski. Byłem ciekaw dlaczego, ale nie chciałem go już o to wypytywać. Nie chciałem wyjść na wścibskiego. Trzeci z nich - Niall - zajmował się sprzedażą. Podobno ma świetny kontakt z ludźmi i dryg do robienia interesów. To, co połączyło tę czwórkę, to miłość do czterech kółek i chęć osiągnięcia czegoś w życiu, bycia lepszym od innych. Louis wspomniał coś jeszcze o handlu narkotykami i hazardzie. Powiedział, że Irlandczyk, czyli ten Niall, ma szczęście do takich rzeczy, i że to właśnie on zajmuje się poszukiwaniem potencjalnych "klientów" oraz zakładami podczas wyścigów... zapewne nielegalnych. Zayn z kolei jest najbardziej dyskretny z całej ich czwórki i dlatego jego zadaniem jest przemycanie narkotyków i dostarczanie ich do "klientów". A smykałką Liama i Louisa są wyżej wspomniane wyścigi, w których obaj biorą udział. Kiedy zapytałem Louisa o to, czy to jest w ogóle bezpieczne, odparł mi: "Jasne, że nie są, skarbie, ale za takie pieniądze nawet głupi by zaryzykował". No cóż, ja najwidoczniej jestem na to zbyt mądry.

***

Po skończonym dyżurze podjechałem do mojej ulubionej knajpy, która znajdowała się nad Tamizą. Wiedziałem, że Louisowi posmakowały stamtąd obiady, dlatego czasami przywoziłem mu lasagne czy jakieś dobrze ugrillowane mięsko z dodatkami. Tym razem postawiłem na makaron z kawałkami kurczaka w sosie śmietankowo-serowym. Kiedy przyjechałem do szpitala, poszedłem prosto do sali, w której leżał Lou. Zerknąłem na strażników i bez zastanowienia nacisnąłem klamkę, wchodząc po cichu do środka.

- Heeej, nie śpisz? - zapytałem, uśmiechając się i podszedłem bliżej łóżka, na którym siedział mężczyzna.

- Hej, śliczny. Nie śpię - odpowiedział, kręcąc głową z uśmiechem. - Czekałem na ciebie - przyznał. Jego oczy były dziś pełne radości, aż miło było popatrzeć. Nachyliłem się i cmoknąłem jego usta na powitanie.

The Prisoner |Larry 1/3 ✓ POPRAWIONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz