20

1.7K 116 361
                                    

Nad ranem obudziłem się, czując wokół siebie silne ramię mężczyzny, którym mnie obejmował. No tak, Liam został na noc. Czułem na swoim karku jego ciepły oddech, przez co mimowolnie się uśmiechnąłem. Zapomniałem, jakie to jest miłe uczucie spać z kimś. Przejechałem delikatnie palcami po dłoni mężczyzny i pogłaskałem ją otwierając powoli oczy. Myślałem o tym, jak wczoraj potoczył się nasz wieczór. Byłem sfrustrowany i nie chciałem rozmawiać z Liamem, a z jakiegoś powodu wymiękłem i ostatecznie sam chciałem, by został. Powinienem czuć się z tym źle, a jego wizyta nie powinna skończyć się w ten sposób, ale sprawy i tak zaszły już za daleko.

Nagle poczułem jak Liam się poruszył i mruknął coś niezrozumiałego, powoli budząc się ze snu. Zerknąłem na niego przez ramię i uśmiechnąłem się lekko.

- Hej - szepnąłem.

- Dzień dobry, Harreh. Już nie śpisz? - wychrypiał patrząc na mnie zaspany. 

- Już jakiś czas - odpowiedziałem cicho.

- Tak bardzo nie chce mi się wstawać - westchnął chowając nos w moich lokach i zamruczał cicho, ponownie zamykając powieki i znowu ciasno mnie objął. Zaśmiałem się cicho, czując to dziwne łaskotanie w brzuchu.

- Nie musimy się nigdzie spieszyć, dzisiaj jest niedziela - przypomniałem sobie i też przymknąłem na chwilę powieki, ciesząc się bliskością mężczyzny.

Obu nam się przysnęło i obudziliśmy się dopiero po jakiejś godzinie. Przetarłem twarz dłońmi ziewając cicho i przekręciłem się na drugi bok, czyli twarzą do bruneta.

- Wyglądasz uroczo, wiesz? - mruknął z uśmieszkiem, opierając głowę na swojej dłoni i bacznie mi się przyglądał.

- Nieprawda... na pewno mam potargane włosy - wymamrotałem.

- I właśnie dlatego wyglądasz uroczo - uśmiechnął się czule, wyciągając dłoń w moją stronę i delikatnie przeczesał nią niesforne loki.

Przewróciłem oczami, wiedząc że i tak nie wygrałbym tej sprzeczki. 

- Pójdę zrobić nam śniadanie, hm? - mruknąłem podnosząc się do siadu, a po chwili wyszedłem z łóżka. Nie chciałem, by było między nami niezręcznie. 

Wyjąłem czyste ubrania z szafy i poszedłem do łazienki, aby się przebrać i umyć. Liam tylko westchnął odprowadzając mnie wzrokiem, a po chwili sam wstał i się ubrał. Na śniadanie postanowiłem zrobić nam naleśniki, a do nich ciepłą kawę. Po pewnym czasie usłyszałem, jak mężczyzna po cichu wchodzi do kuchni.

- Ładnie pachnie - przyznał z lekkim uśmiechem i niepewnie się do mnie zbliżył.

- Tak? Zaraz będą gotowe. Na stole stoi dżem truskawkowy i nutella. Zrobiłem też kawę - powiedziałem odwracając głowę i spojrzałem na bruneta z małym uśmiechem. 

- Dziękuję - odparł i przez chwilę wahał się, czy pocałować mój policzek, jednak ostatecznie odsunął się speszony, co nie umknęło mojej uwadze. Czyli nie tylko mnie trochę krępowała ta sytuacja. Liam usiadł przy stole, a chwilę później postawiłem przed nim talerz z naleśnikami i usiadłem naprzeciwko. 

- To... smacznego - posłałem mu lekki uśmiech i posmarowałem sobie naleśnika, a następnie złożyłem go w trójkąt i zacząłem jeść. 

Liam również życzył mi smacznego i zabrał się za jedzenie. I takim sposobem zapadła między nami niezręczna cisza. Powinniśmy o tym szczerze porozmawiać, tak jak robią to dorośli ludzie, czyż nie? W pewnym momencie oblizałem usta i spojrzałem na mężczyznę, który też na mnie patrzył.

- Liam -

- Harry... - odezwał się w tej samej chwili.

- Oh, wybacz. Ty pierwszy - uśmiechnąłem się nieśmiało.

The Prisoner |Larry 1/3 ✓ POPRAWIONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz