25

2.3K 119 146
                                    

Kochani moi, jest to ostatni rozdział tej części. Wiem, że cała książka jest pełna emocji, porusza kwestię skomplikowanych relacji i na pewno wasze telefony nauczyły się już latać (szczególnie na fragmentach z Liamem) hahah. Chciałabym Wam wszystkim podziękować, że wytrwaliście do końca. Wasze komentarze dają mi naprawdę ogromny zastrzyk energii i motywacji do pisania, czyli tego, co sprawia mi przyjemność. Cieszę się, że mogę dla Was pisać, że ktoś to docenia i z niecierpliwością czeka na nowe rozdziały. Dziękuję, że jesteście tu ze mną i mam nadzieję, że równie chętnie przeczytacie drugą oraz trzecią część <3
____________________________________________

Święta Bożego Narodzenia spędziłem razem z rodzicami, moją siostrą Gemmą oraz dziadkami w rodzinnym miasteczku - Holmes Chapel.
Atmosfera w domu, jak co roku w ten dzień, była przytulna i radosna. Bardzo się cieszyłem, że w końcu mogłem spędzić trochę więcej czasu z rodziną i tym samym przestać tyle myśleć o pracy i codziennych kłopotach. To był idealny moment na to, by odpocząć, usiąść razem przy jednym stole i porozmawiać, pośmiać się. Takie rodzinne chwile od zawsze były dla mnie ważne, ale zacząłem je doceniać dopiero wtedy, gdy wyprowadziłem się i zamieszkałem w Londynie.

W Holmes Chapel spędziłem święta i zostałem też na weekend. Moja mama przyrządziła naprawdę pysznego indyka oraz wiele innych potraw. Umówmy się, nic nie smakuje tak dobrze, jak obiady u mamy. Natomiast ja z Gemmą, to jest z moją siostrą, upiekliśmy wspólnie świąteczne pierniczki i zrobiliśmy piernikową chatkę. Jednym z moich ulubionych momentów było otwieranie prezentów. Od mamy dostałem kolejny, własnoręcznie zrobiony przez nią sweterek. Dostawałem je co roku. Były one w przeróżnych kolorach, a ostatnio nawet miały wzorki. Byłem dumny z mojej mamy, dlatego też chętnie zakładałem te sweterki na co dzień, szczególnie jesienią i zimą. Po rozpakowaniu prezentów całą rodziną siedzieliśmy w salonie przy kominku i śpiewaliśmy kolędy, a potem graliśmy w scrabble. Tata, to znaczy mój ojczym, poczęstował nas wszystkich domową nalewką, przez co było nam jeszcze weselej.

Przez cały ten czas mój kontakt z Limem ograniczył się do paru smsów. Wiem, że święta też spędzał z rodziną, ale nie proponował mi, by spędzić je wspólnie i ja też nie czułem takiej potrzeby... Oczywiście mama wzięła mnie na spytki chcąc wiedzieć czy kogoś mam na oku. Nie chciałem mówić jej o całej historii związanej z Louisem i z Liamem. To jest zbyt skomplikowane, dlatego oznajmiłem jedynie, że jest w moim życiu ktoś, ale nie jestem jeszcze gotowy, by go przedstawić rodzinie. Miałem powoli dość wybierania pomiędzy jednym a drugim, bo z jednej strony Liam był dla mnie naprawdę dobry, ale kiedy miałem okazję spędzić z Louisem trochę czasu na wolności, to moje uczucia do niego znowu się obudziły... Poza tym wydawało mi się, że Liam mi nie ufa, bo w urodziny Louisa był nerwowy i strasznie podejrzliwy. Nie dziwię mu się, skoro całowałem się wtedy z Louisem w jego samochodzie. W każdym razie uważam, że ta przerwa od obu mężczyzn była mi potrzebna, przemyślałem sobie to wszystko i doszedłem do wniosku, że jednak powinienem zakończyć romans z Liamem.

Wracając do Londynu (i szarej rzeczywistości) przywiozłem trochę smakołyków od mamy. Postanowiłem dać je Louisowi, dlatego też wezwałem go do swojego gabinetu pod pretekstem wypełnienia ankiety na temat ogólnego stanu zdrowia, a tak naprawdę chciałem, by mógł sobie w spokoju posmakować pieczonego indyka z powidłami oraz inne pyszności. Nie sądziłem, że ktoś tak bardzo mógłby ucieszyć się z pierniczków. Szatyn zapytał mnie czy powiedziałem mojej mamie o nas. Było to dosyć niezręczne pytanie ale odpowiedziałem mu, że nie, ponieważ chciałem zrobić to z nim osobiście, gdy będzie już wolny. Louis bardzo ucieszył się z tego powodu i mocno mnie przytulił (wcześniej zdjęto mu kajdanki, żeby mógł wypełnić rzekomą ankietę). Poczułem wtedy miłe motylki w brzuchu, bo nie spodziewałem się takiej reakcji z jego strony. To było miłe i utwierdziło mnie w przekonaniu, że mężczyzna myśli o nas na poważnie.

The Prisoner |Larry 1/3 ✓ POPRAWIONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz