• 3 •

170 4 2
                                    

Tak dużo myśli zbierało się w jednym momencie, że naprawdę nie wiedziałem co robić. Niby Tae miał rację, ale coś mi mówiło, że to nie najlepszy pomysł.

- Nie wiem... Boję się trochę. - powiedziałem trochę smutno i oparłem głowę o dłoń.

Taehyung usiadł obok mnie i przytulił.
- Mówię ci, idź, może będzie lepiej niż tak jak sobie wyobrażasz, że będzie jakoś tragicznie. Raz się żyje. Najwyżej jak nie ten to inny. Pamiętaj, tego kwiatu jest pół światu. - zaśmiał się cicho, na co ja lekko się uśmiechnąłem.

- Masz rację... Pójdę tam, najwyżej się rozczaruję... Dzięki, jesteś najlepszym przyjacielem. - uściskałem go mocno, na co on wypuścił powietrze.

Usiadł z powrotem na swoim miejscu i uśmiechnął się.
- Zawsze do usług. - zaśmiał się i rozpiął bluzę.
- Dość gorąco tutaj... - Chłopak pomachał sobie dłonią przed twarzą.

- Co się dziwić, w końcu jeszcze trochę lata zostało. - uśmiechnąłem się.
- Ale racja, tutaj jest bardziej duszno niż na dworze. - podwinąłem rękawy od koszuli.

- Numerek 7! - przerwał nam krzyk mężczyzny.
- O! To nasze! Poczekaj moment. - uśmiechnąłem się, poderwałem z krzesła i skierowałem odebrać zamówienie.

*Po spotkaniu*

Odprowadziłem kawałek Tae, po czym zawróciłem i skierowałem się w stronę domu. Podszedłem do drzwi, wyjąłem klucze z plecaka i wszedłem po chwili do środka. Zamknąłem drzwi na zamek, odłożyłem klucze na komodę, zsunąłem buty i zmęczony po dniu poszedłem do pokoju.

Wszedłem do pomieszczenia i rzuciłem plecak w kąt.
Podszedłem do szafy, wyjąłem z niej luźne dresy i koszulkę. Nie miałem ochoty dłużej chodzić w obcisłych jeansach i koszuli. Postanowiłem wziąć również prysznic.

Poszedłem do łazienki, odłożyłem ubrania na pralkę, znów rozebrałem się, a znoszone ubrania wrzuciłem do kosza na pranie z myślą, że po kąpieli zrobię drobne pranie.
Wszedłem do kabiny, odkręciłem tym razem dość letnią wodę, ale i taką, aby schłodzić się po całym dniu.
Krople wody skapujące na moją skórę dawały mi taką przyjemność, że w tamtym momencie nie miałem zamiaru wychodzić. Myślałem przez cały czas o jutrzejszym spotkaniu z Minem po szkole mimo, że będziemy się widzieć na lekcjach.
W głębi byłem dość podekscytowany, że będę mógł z nim porozmawiać dłużej, ale dalej myślałem też nad tym, po co chciał się ze mną zobaczyć po szkole.

Po pół godziny letniego prysznicu wyszedłem ostrożnie, aby się nie poślizgnąć. Nie miałem ochoty tracić zębów przez poślizgnięcie się na głupiej płytce. Muszę załatwić sobie jakiś dywanik.

Zabrałem ręcznik wiszący obok, owinąłem wokół pasa i założyłem moje ulubione kapcie.
Wysuszyłem włosy i tak jak wcześniej postanowiłem, zrobiłem pranie.
Wlałem w odpowiednie miejsce płyn do prania, zabrałem z kosza ubrania, włożyłem do pralki, którą następnie włączyłem.
Gdy wyszedłem z łazienki, przed drzwiami czekał już mój głodny pupil, czekający aż dam mu jeść.
- Co skarbie, czekasz na jedzonko? - uśmiechnąłem się i podrapałem go za uchem, na co głośno zamruczał.

Wszedłem do kuchni, wyjąłem z szafki karmę, sięgnąłem po miskę i wsypałem do niej karmę. Odstawiłem ją na swoje miejsce, a kocur odrazu wziął się za jedzenie.
Zabrałem drugą miskę, do której nalałem świeżej wody.
- Ugh, kuwetę też należałoby ci zmienić hm? - skrzywiłem się lekko na myśl, że będę musiał grzebać w kocich siuśkach i odchodach, ale w końcu wypadałoby.

Poszedłem łazienki, zabrałem świeży żwirek i zacząłem sprzątać kuwetę.
Nieczystości wrzuciłem do kosza obok, odstawiłem kuwetę na miejsce i dokładnie umyłem dłonie.
Wróciłem do kuchni i przypomniałem sobie o brudnych naczyniach jeszcze ze śniadania, więc postanowiłem, że na szybko je umyję.

Kwiat dzikiej róży II YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz