bonus chapter

52 2 1
                                    

- Tae, stresuję się. - stanąłem przed lustrem biorąc kilka wdechów i wydechów, a następnie już chyba po raz setny przejrzałem się w lustrze.

- Nie martw się. Wyglądasz świetnie. A po za tym, Yoongi nie będzie patrzył głównie na twój wygląd. Kocha cię i na pewno też bardzo się stresuje. - uśmiechnął się do mnie, a później mocno przytulił, aby dodać otuchy.

- Dziękuje. - wyszeptałem i wtuliłem się w niego.

- Za ile musisz iść? - zapytał i spojrzał na mnie, odsuwając się.

- Za jakieś.. Pięć minut, matko przenajświętsza! - złapałem się za głowę i znowu obróciłem w stroje lustra, przeglądając się po raz kolejny, czy aby na pewno dobrze wyglądam w wybranym dla mnie garniturze.

- Ogarnij się, wyglądasz zajebiście. Chodź! - zaśmiał się i złapał mnie za dłoń.

- Na pewno? - zapytałem niepewnie i wyszedłem z nim z pomieszczenia. Skierowaliśmy się do wyjścia, ponieważ to Taehyung miał dziś ten zaszczyt, aby prowadzić mnie do ołtarza.

- Na sto procent, chodź, stawaj. - zlapal mnie pod rękę.

Po kilku minutach ceremonia się zaczęła. Zauważyłem Yoongiego, który stał już przy ołtarzu, widać, że bardzo się stresował. Gości było dość sporo. Wiele to nasi znajomi, a nawet moi rodzice, jak i Yoongiego przyjechali. Byli Jacyś ich znajomi, nawet moje ciotki których prawie nigdy nie widziałem, oraz kuzynostwo, w moim wieku.
Zacząłem powoli iść, a mała dziewczynka przede mną, uradowana rozrzucała płatki kwiatów wokół siebie.
Ślub jak z filmu, spełnienie moich marzeń. Nigdy nie sądziłem, że to się stanie rzeczywistością, a przynajmniej nie tak szybko. Ale cóż. Życie zaskakuje i przynosi nam wiele niespodzianek.

*****

- Możecie się pocałować. - oznajmił na samym końcu ksiądz.

Kiedy brunet skończył wsuwać na mój palec symboliczną obrączkę, w moich oczach po raz kolejny pojawiły się łzy.

Zbliżyłem się bliżej Yoongiego, a nasze usta złączyły się w krótkim, ale namiętnym i przepełnionym miłości pocałunku.

Po tej niezwykłej chwili odwróciliśmy się przodem do gości, a po paru chwilach w pomieszczeniu kościoła można było usłyszeć dźwięki puszczonego konfetti i oklaski bliskich.

Takich momentów się nie zapomina.
Do końca życia nie zapomnę tej chwili.

I love you, remember.

Kwiat dzikiej róży II YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz