• 22 •

46 1 13
                                    

Ja tylko wywróciłem oczami, po chwili wybuchając śmiechem.

- Co cię tak bawi? - zmarszczył brwi.

- Ty. - wciąż się śmiałem, patrząc w sufit.

Chłopak się nie odezwał, a w mgnieniu oka ponownie się nade mną znalazł, tym razem na mnie siadając.

- Ja? - uniósł brew ponownie kładąc dłonie na mojej talii.

A mi już nie było tak do śmiechu. - Nie, nie, tylko nie łaskocz, błagam! - próbowałem się wyrwać i zrzucić go, lecz był zbyt silny, dlatego po chwili odpuściłem.

- Za późno. - zaczął mnie łaskotać, a ja głośno się śmiać, przy tym mocno się szarpiąc.

- N-nie, błagam, p-przestań! - wykrzyczałem przez śmiech.

*****

*tydzień później*

*na lotnisku*

- Yoongi, ile jeszcze musimy czekać? - zajęczałem mu do ucha, po części specjalnie.

Od około dwóch godzin siedzimy na lotnisku, czekając na jakikolwiek komunikat związany z samolotem, którym mamy wrócić do Seulu. Samolot mamy o godzinie 18:00, a jest 17:30.

- Możesz przestać. Kurwa. Jojczeć? Do cholery, skąd mam to widzieć, co ja jestem, dział informaji, czy encyklopedia? Jak będzie jakaś informacja z samolotem, to-

- Lot numer 42, odleci za pół godziny. Prosimy podchodzić do bramek w celu kontroli, a następnie udać się bezpośrednio do samolotu. - powiedział głos z głośnika, który rozległ się w budynku.

- Widzisz? Chodź. - westchnął, zarzucając sobie torbę na ramię i wstając z ławki.

Również wstałem, przedrzeźniając go i łapiąc za raczke od walizki, ruszyłem za nim w stronę bramek.

Kilka minut później, o dziwo udało nam się szybko przejść przez kontrolę. Oddaliśmy swoje bagaże i jak powiedziano, odrazu ruszyliśmy do samolotu.

*****

Około godzinę temu wylecieliśmy.

- Będę tęsknić Wenecjo.. - zaaktorzyłem smutno, kładąc dłonie na szybie i wpatrując się w coraz bardziej oddalającą się panoramę jak i miasta, jak i całego kraju.

- Zaraz szyby zamacasz paluchami.

- Żebym zaraz ciebie nie zamacał.

- No chyba na odwrót.

- Zdziwisz się. - skrzyżowałem ręce, opierając się plecami i oparcie fotela. Zdjąłem buty i usiadłem po turecku.

- No żebyś ty się zaraz nie zdziwił.

- Grozisz mi?

- Tak.

- Aha. - phihnąłem i spojrzałem na widok za oknem.

Yoongi tylko się zaśmiał, ponownie wlepiając wzrok w gazetę, którą aktualnie "czytał".

- Od kiedy czytasz magazyny dla starych babć? - uniosłem brew i spojrzałem na niego, a później na stronę, na której aktualnie był chłopak.

Kwiat dzikiej róży II YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz