Ja tylko wywróciłem oczami, po chwili wybuchając śmiechem.
- Co cię tak bawi? - zmarszczył brwi.
- Ty. - wciąż się śmiałem, patrząc w sufit.
Chłopak się nie odezwał, a w mgnieniu oka ponownie się nade mną znalazł, tym razem na mnie siadając.
- Ja? - uniósł brew ponownie kładąc dłonie na mojej talii.
A mi już nie było tak do śmiechu. - Nie, nie, tylko nie łaskocz, błagam! - próbowałem się wyrwać i zrzucić go, lecz był zbyt silny, dlatego po chwili odpuściłem.
- Za późno. - zaczął mnie łaskotać, a ja głośno się śmiać, przy tym mocno się szarpiąc.
- N-nie, błagam, p-przestań! - wykrzyczałem przez śmiech.
*****
*tydzień później*
*na lotnisku*
- Yoongi, ile jeszcze musimy czekać? - zajęczałem mu do ucha, po części specjalnie.
Od około dwóch godzin siedzimy na lotnisku, czekając na jakikolwiek komunikat związany z samolotem, którym mamy wrócić do Seulu. Samolot mamy o godzinie 18:00, a jest 17:30.
- Możesz przestać. Kurwa. Jojczeć? Do cholery, skąd mam to widzieć, co ja jestem, dział informaji, czy encyklopedia? Jak będzie jakaś informacja z samolotem, to-
- Lot numer 42, odleci za pół godziny. Prosimy podchodzić do bramek w celu kontroli, a następnie udać się bezpośrednio do samolotu. - powiedział głos z głośnika, który rozległ się w budynku.
- Widzisz? Chodź. - westchnął, zarzucając sobie torbę na ramię i wstając z ławki.
Również wstałem, przedrzeźniając go i łapiąc za raczke od walizki, ruszyłem za nim w stronę bramek.
Kilka minut później, o dziwo udało nam się szybko przejść przez kontrolę. Oddaliśmy swoje bagaże i jak powiedziano, odrazu ruszyliśmy do samolotu.
*****
Około godzinę temu wylecieliśmy.
- Będę tęsknić Wenecjo.. - zaaktorzyłem smutno, kładąc dłonie na szybie i wpatrując się w coraz bardziej oddalającą się panoramę jak i miasta, jak i całego kraju.
- Zaraz szyby zamacasz paluchami.
- Żebym zaraz ciebie nie zamacał.
- No chyba na odwrót.
- Zdziwisz się. - skrzyżowałem ręce, opierając się plecami i oparcie fotela. Zdjąłem buty i usiadłem po turecku.
- No żebyś ty się zaraz nie zdziwił.
- Grozisz mi?
- Tak.
- Aha. - phihnąłem i spojrzałem na widok za oknem.
Yoongi tylko się zaśmiał, ponownie wlepiając wzrok w gazetę, którą aktualnie "czytał".
- Od kiedy czytasz magazyny dla starych babć? - uniosłem brew i spojrzałem na niego, a później na stronę, na której aktualnie był chłopak.

CZYTASZ
Kwiat dzikiej róży II Yoonmin
Fanfiction𝐏𝐥𝐞𝐚𝐬𝐞 𝐭𝐫𝐮𝐬𝐭 𝐦𝐞, 𝐚𝐧𝐝 𝐬𝐚𝐲 "𝐈 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐲𝐨𝐮." ❣︎ 𝐧𝐞𝐯𝐞𝐫 𝐬𝐚𝐲 𝐧𝐞𝐯𝐞𝐫.