*tydzien później*
- Powiesz mi, dlaczego się na to zgodziłem? - zapytałem łapiąc bruneta za rękę.
- Bo mnie kochasz? - uśmiechnął się do mnie. - Idę jeszcze do toalety. - puścił moją dłoń i wszedł do łazienki.
- Jasne. - poszedłem jeszcze do pokoju, aby się uczesać.
Aktualnie.. Szykowaliśmy się, aby wybrać się do tego jakże superowego PRYWATNEGO samolotu, który wynajął moj cudowny chłopak, tylko po to, aby się w nim kochać. Jeszcze wiele razy miałem wahania, czy aby na pewmo jest to dobry pomysł, w dodatku, ze pan, który będzie tym samolotem sterować, prawdopobnie wszystko będzie słyszeć, ale Yoongi zapewniał mnie, że nie będzie raczej za bardzo się on tym przejmować, a w dodatku już zapłacił, więc szkoda by było wystawić tego mężczyznę i zmarnować pieniądze, jakie na to wydał. Wolałem dlatego już się nie kłócić. Wolę sobie wmawiać, że raz się żyje i w sumie jak nie teraz to kiedy? Na pewno będzie fajnie, choć w taki sposób jeszcze tego nie robiłem. Kto wie, może jeszcze kiedyś nadarzy się taka okazja.
Ubrałem się w schludną, białą koszulę, oraz czarne jeansy, z dziurami na kolanach. Yoongi ubrał bluzę oraz czarne rurki.
- Gotowy? - zapytał wychylając się przez drzwi i spoglądając na moją osobę.
- Tak, możemy iść. - podszedłem do niego i pocałowałem szybko w usta.
- Nie kuś. - zagroził mi palcem, a ja się zaśmiałem.
- To co, nie mogę już dać całusa mojemu chłopakowi?
- Możesz, ale później mnie wycalujesz za wszystkie czasy, aż tak już nie możesz wytrzymać? - uniósł brew i zalozyl swoje buty.
- Mów za siebie, od rana o tym świergotasz. - założyłem buty i złapałem go za rękę. Wziąłem jeszcze tylko klucze z komody i obydwaj wyszliśmy z domu.
Min otworzył drzwi od swojego samochodu. Ja usiadłem na miejscu pasażera, a on za kierownicą.
- Daleko do tego lotniska?
- Nie, 15 minut drugi. - zapiął pasy.
Również zapiąłem pasy, a starszy zapalił silnik. - Okej.
*na miejscu*
- Jesteśmy. - uśmiechnął się do mnie, pocałował w policzek i wysiadł.
Również wysiadłem i zamknąłem za sobą drzwi.
Niedaleko nas, na pasach startowych stał średniej wielkości samolot. Ale był to taki samolot, typowy jakim nie jeżdżą setki pasażerów, ale jest w nim łóżko, kilka foteli i jakiś stolik.
Gdy znaleźliśmy się już w środku, cicho odetchnąłem gdyż nie dość, że łóżko (mam nadzieję, że wygodne) stało na końcu maszyny, a do tego niedaleko była zasłona, którą odrazu po wejściu zasłoniłem.Usiadłem na łóżku i oparłem się o ścianę. Yoongi usiadł obok i deliaktnie się uśmiechnął. Z szafki wyciagnal wino i dwa kieliszki, a ja odwzajemniłem jego uśmiech.
Po około dwudziestu minutach wzbiliśmy się w powietrze. Wyjrzałem przez okno, było pięknie.
Chłopak nalał nam wina do kieliszków.- Wiesz że cię kocham? - te słowa nie padały często z jego ust, dlatego na początku zdziwiłem się, że zdołał je wypowiedzieć.
- Ja ciebie tez kocham Yoongi. Ale co ci się stało? - zachichotałem i upiłem łyk wina.
- W jakim sensie? - również się napił, unosząc swoją brew.

CZYTASZ
Kwiat dzikiej róży II Yoonmin
Fanfiction𝐏𝐥𝐞𝐚𝐬𝐞 𝐭𝐫𝐮𝐬𝐭 𝐦𝐞, 𝐚𝐧𝐝 𝐬𝐚𝐲 "𝐈 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐲𝐨𝐮." ❣︎ 𝐧𝐞𝐯𝐞𝐫 𝐬𝐚𝐲 𝐧𝐞𝐯𝐞𝐫.