• 5 •

142 2 0
                                    

Otworzyłem szybko drzwi i wpuściłem bruneta do środka, który wyglądał jakby przed kimś uciekał. Był cały zdyszany, więc odrazu po wpuszczeniu go do środka, zaprowadziłem go do kuchni. Usadziłem na krześle, a sam oparłem się o blat patrząc na zdyszanego chłopaka.

- Co się stało Yoongi? -
Zapytałem patrząc na niego i postanowiłem, że naleję mu wody do szklanki, co wykonałem, a następnie podałem mu.

Brunet kiwnął głową na podziękowanie i wypił odrazu całą zawartość szklanki przy tym normując oddech.
- Chcesz jeszcze? - zapytałem i wziąłem od niego szklankę, na co on przytaknął.
Dolałem mu wody i oddałem szklankę.
- No więc, opowiesz co się stało? - znów oparłem się o blat, a on popatrzył na mnie i odstawił szklankę na bok.

- Gonili mnie, a twój dom był najbliżej, więc postanowiłem, że u ciebie będzie najlepiej, jak się ukryję. - wydyszał lekko, a ja uniosłem brwi krzyżując ręce.
Kto taki niby mógł go gonić, ukradł coś czy co? A najważniejsze, skąd do cholery znał mój adres??

- Kto cię gonił i skąd wiesz gdzie mieszkam?! - zmarszczyłem brwi.

- Taki jeden, ochroniarz ze sklepu, myślał, że ukradłem coś, więc musiałem uciekać. Miałem przy sobie marychę, więc gdyby psy zaczęły mnie przeszukiwać to miałbym przejebane. - odetchnął i ponownie napił się wody.

- Okeej... A jakim cudem wiesz gdzie mieszkam? - uniosłem brew i oparłem się łokciem o blat, a brunet uniósł na mnie wzrok i dopił zawartość szklanki do końca.

- Po drodze gdy biegłem spotkałem twojego tego znajomego. Zapytałem czy poda mi twój adres, więc gdy mi go dał okazało się, że to niedaleko, dlatego pobiegłem do ciebie. - przeczesał swoje włosy robiąc w nich lekki nieład, co wyglądało dość uroczo, jego włosy prosiły się same, aby je wymiziać.

- Uhm, załóżmy, że ci wierzę. - uśmiechnąłem się.
- Jesteś może głodny? - popatrzyłem na niego zmieniając trochę temat, co po chwili wydawało się mi trochę nietaktowne, ale jutro go o to zapytam.

Chłopak również delikatnie się uśmiechnął.
- Trochę jestem... - rozpiął swoją bluzę, którą następnie zdjął i powiesił na oparciu krzesła. Ja tylko przytaknąłem i zajrzałem do lodówki.

- Na co masz ochotę? Mam... Sałatkę, jeszcze trochę sajgonek, sushi, makaron z kurczakiem, kimchi i mogę ewentualnie przyrządzić jeszcze jakieś spagetti. - uśmiechnąłem się, a Yoongi zaśmiał na słuch ile dań posiadam w swojej lodówce.

- Sporo tego, zrobiłeś mi smaka na ten makaron. - uśmiechnął się, a ja zachichotałem i wyciągnąłem makaron z lodówki. Naczynie z posiłkiem odstawiłem na blat i odwróciłem głowę w stronę mojego gościa wyjmując talerz z szafki.

- Wolisz z mikrofali, czy może podsmażyć ci to na patelni? - zabrałem jego szklankę, którą opłukałem, a następnie nalałem do niej soku.
Pomyślałem, że sok będzie dobrym dodatkiem do jedzenia, więc nawet nie pytałem go, czy ma w ogóle ochotę.

- Wolę z patelni, jeśli możesz. - założył nogę na nogę, a ja przytaknąłem i zabrałem się za jedzenie.
Dobrze czułem się w obecności Mina. Bardzo miło mi się z nim rozmawiało i wydaje mi się, że on też chyba mnie lubił. Pierwsze wrażenie jakie miałem o Yoongim, czyli taki drugi "bad boy" jak Jungkook, zmieniło się na zagubionego chłopaka z problemami, który wciągnął się przez złe towarzystwo w narkotyki i podejrzenia o kradzieże. Szczerze, to było mi go nawet trochę szkoda, ale pomyślałem, że może spróbuje kiedyś o tym z nim pogadać i przekonać, żeby skończył z tym świństwem...

19:49

Po około dwudziestu minutach przyrządzania posiłku dla bruneta zauważyłem, że przez cały czas przyglądał mi się z małym uśmiechem co w sumie mi nie przeszkadzało.

Kwiat dzikiej róży II YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz