• 13 •

94 1 0
                                    

Po półgodzinnych badaniach nareszcie wróciłem do sali. Ponownie ułożyłem się na łóżku, a ku mojemu zdziwieniu czekał tam na mnie Yoongi, z czego bardzo się ucieszyłem.
- Yoongi! Jak super, że przyszedłeś! Tęskniłem już, czemu nie odpisywałeś? - zapytałem spoglądając na niego, a on odwzajemnił spojrzenie unosząc kąciki ust.

- Przepraszam, telefon mi się rozwalił.. - podrapał się po karku. - położyłem go na blacie w kuchni jak robiłem sobie coś do jedzenia i jakoś głupio traciłem go łokciem, to spadł na ziemie i się rozbił. Muszę zainwestować w nowy. - zaśmiał się krótko.

- Głuptas, ja już się zaczynałem martwić, że coś się stało.. - zrobiłem podkówkę na twarzy.

- Nie, wszystko w porządku, niepotrzebnie się martwiłeś. - zapewnił mnie składając na moich ustach delikatny pocałunek. Uśmiechnąłem się i pokiwałem głową.

- No dobrze, Yoongi, mogę cię o coś spytać? - popatrzyłem na niego siadając na łóżku po turecku.

- No jasne, pytaj, co jest. - skrzyżował ręce na piersi opierając się o oparcie krzesła.

- No bo.. Dlaczego w szkole się tak zachowujesz, jakoś inaczej, a tak to w domu jesteś inny, no wiesz.. - powiedziałem bawiąc się palcami.

- Um, nie ważne, to nic takiego, jakoś się tak złożyło. - powiedział patrząc przez okno.

- Tak się złożyło? No powiedz mi, ktoś cie do tego namówił czy jak? Musi być jakieś wytłumaczenie. - wywróciłem oczami.

Brunet tylko westchnął wyglądając w dalszym ciągu przez okno i nadal milcząc. - Nie ważne.

- A dla mnie ważne! - powiedziałem opadając plecami na łóżko.

- Kiedyś ci powiem, a teraz wybacz, przypominaniem sobie, że zostawiłem żelazko włączone. - powiedział z sarkazmem w głosie wstając z krzesła i następnie wychodząc z sali.

- Yoongi, nie, no przepraszam! - krzyknąłem za chłopakiem, a gdy ten wyszedł zaszlochałem cicho i skuliłem się mocno leżąc przodem do ściany.
Przecież nie chciałem, aby się zdenerwował, byłem po prostu ciekawy dlaczego tak się działo. Było mi smutno, ze mi tego nie wytłumaczył i tak po prostu ze słaba wymówka sobie poszedł. Postanowiłem uciąć sobie krótka drzemkę, aby choć przez chwile o tym nie myśleć.

******

Obudziłem się nagle i wstałem z łóżka. Pomyślałem, ze zrobię sobie mały spacer wokół szpitala i najbliższej okolicy, aby się trochę przewietrzyć.
Założyłem buty oraz kurtkę następnie wychodząc z sali.
Szedłem korytarzem rozglądając się, jednakże w salach było całkowicie pusto, a na dworze z tego co dostrzegłem dość wietrznie.
Zszedłem po schodach, gdyż winda w tym momencie była zepsuta, wiec kiedy zszedłem na dół po kilku minutach wyszedłem z budynku.

Szedłem chodnikiem obserwując przechodniów, gdy w pewnym momencie ujrzałem Yoongiego z jakimś podejrzanym typkiem.
Schowałem się za drzewem i zacząłem się im przyglądając próbując zorientować się o czym rozmawiają.
Niestety byli zbyt daleko, żebym coś usłyszał, dlatego postanowiłem, ze po prostu podejdę. W końcu nic mi nie zrobią.

- Yoongi! - podbiegłem do chłopaka gdyby nigdy nic i go przytuliłem.

Widać było zdziwienie na jego twarzy kiedy zauważył mnie przed budynkiem szpitalnym.

- To ja już pójdę, siema. - powiedział nieznajomy do Mina odchodząc w nieznaną mi stronę.

- Jimin? A co ty tu robisz, nie powinieneś leżeć w łóżku? - zapytał ze zdziwieniem po jakimś czasie odwzajemniając uścisk.

Kwiat dzikiej róży II YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz